2020 rok nie należy do najlepszych i najłatwiejszych. Obecna sytuacja zdaje się być daleka od pozytywnej, a wręcz przeciwnie - bardziej przygnębiająca i stresująca. Co zrobić, aby odciąć się odrobinę od obecnej sytuacji i czerpać jak najwięcej radości z życia?

  1. Wyćwicz w sobie optymizm!
  2. Poprawa zdrowia
  3. Poprawa zdrowia psychicznego
  4. Większa motywacja
  5. Niższy poziom stresu
  6. Jak wyrobić w sobie nawyk pozytywnego myślenia?

Wyćwicz w sobie optymizm!

Wyuczony optymizm to nic innego, jak umiejętność pozytywnego patrzenia na otaczający nas świat. Zastępując negatywne myślenie, pozytywnym, jesteśmy w stanie nauczyć się być bardziej optymistyczni. Przeprowadzono wiele badań na temat optymistycznego podejścia do życia, które potwierdzają, że bycie optymistą pozytywnie wpływa na wiele aspektów. Oto kilka z nich.

Poprawa zdrowia

Po przeanalizowaniu 83 badań naukowcy stwierdzili, że optymizm odgrywa istotną rolę w związku z chorobami układu krążenia, rakiem, bólami fizycznymi, a nawet śmiertelnością.

Poprawa zdrowia psychicznego

Optymiści zgłaszają wyższy poziom dobrostanu niż pesymiści. Badania sugerują, że wypracowanie nawyku korzystania z technik optymizmu może znacznie ograniczyć depresję.

myśl pozytywnie

Większa motywacja

Bycie bardziej optymistycznym może pomóc w utrzymaniu motywacji w dążeniu do celu. Na przykład, próbując schudnąć, pesymiści częściej poddają się w drodze do celu, uważając, że dieta nie działa. Optymiści natomiast częściej koncentrują się na pozytywnych zmianach, które mogą osiągnąć, przez co łatwiej osiągają swoje cele, także te treningowe.

Polecamy również: Jak ułatwić sobie poniedziałkowe (i nie tylko) poranki?

Niższy poziom stresu

Optymiści doświadczają mniejszego stresu i lepiej sobie z nim radzą. Bycie optymistą pozostawia nas bardziej odpornych na sytuacje zewnętrzne i pozwala szybciej wyjść z niepowodzeń, pozwalając w ten sposób koncentrować się na dokonywaniu pozytywnych zmian, które poprawią jakość życia.

Wyuczony optymizm to koncepcja psychologii pozytywnej wprowadzona przez Martina Seligmana, który twierdzi, że proces uczenia się optymizmu jest skuteczną metodą w maksymalizacji zdrowia psychicznego oraz w ogólnej poprawie jakości życia.

Jak wyrobić w sobie nawyk pozytywnego myślenia?

pozytywne myślenie

Ogranicz negatywny monolog

Świadomość wewnętrznego monologu, który wszyscy prowadzimy ze sobą, jest podstawą w pozytywnym myśleniu. Jeśli masz tendencję do negowania siebie i popadania w pesymizm, powinieneś zacząć szukać sposobów na zmianę wzorców myślowych i zmienić interpretację własnych zachowań. Mogą pomóc pozytywne afirmacje budujące nasze poczucie wartości oraz medytacja.

Polecamy również: Jak doładować umysł? Zapewnij sobie dzień w samotności

Postaw na humor

Zachowanie optymizmu w trudnej sytuacji nie jest łatwe, ale nawet w obliczu wyzwań ważne jest, aby pozostać otwartym na śmiech. Spędzanie czasu z osobami, które dodają radości naszemu życiu, oglądanie zabawnych skeczów czy seriali może pomóc myśleć bardziej pozytywnie.

Pracuj nad optymizmem

Nauka pozytywnego myślenia jest jak praca nad mięśniami - im częściej trenujesz, tym lepsze osiągniesz efekty. Pamiętaj, że im częściej pracujesz nad utrzymywaniem pozytywnych wzorców myślowych, tym bardziej staną się one naturalne i automatyczne. 

Optymizm to coś więcej niż tylko poprawa samopoczucia. Optymizm poprawia poczucie własnej wartości, dzięki czemu pozytywnie wpływa na jakość naszego życia.

Źródło:

https://www.verywellmind.com/learned-optimism-4174101

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (8)
Jacob2904

Ja w tym kraju cały czas walczę nad tym, żeby być optymistą. Muszę przyznać, że to trudna walka.

2
Possible

W każdym kraju na świecie.
Nie da się wyćwiczyć optymizmu.

0
M-ka

Optymizm sam w sobie da się wyćwiczyć, jako podejście do życia i do siebie. Ja np. kiedyś byłam okrutną pesymistką, a z biegiem czasu nauczyłam się myśleć inaczej...

Natomiast trzeba oddzielić głupi optymizm i zaprzeczanie faktom od optymizmu jako unikania czarnowidztwa i konstruktywnego podejścia do życia.

Część ludzi uważa, że chodzenie z przyklejonym do twarzy uśmiechem, niezależnie od okoliczności i szukanie pozytywów w tragediach to jest optymizm - ale to tak naprawdę jest oszukiwanie samego siebie i spychanie problemów gdzieś w głąb, zamiast stawienia im czoła.

Tacy ludzie ostatecznie mają często więcej problemów, niż na początku, łącznie z fizycznymi chorobami, które są skutkiem usuwania problemów ze świadomości i spychania tym samym w swoją podświadomość, gdzie dalej "żyją swoim życiem" i powodują różne zaburzenia w ciele, np. nieuzasadniony niepokój , napięcia mięśni czy pogorszenie odporności.

Myślę, że gdybym była cały czas taką samą pesymistką jak w wieku nastu lat, to do dziś już z 5 razy bym umarła lub poważnie zachorowała... Dzisiaj inaczej patrzę na problemy - tyle ich było, że i kolejne przetrzymam, a nie będę się sama dobijać czarnowidztwem.

3
ernip

To się wyprowadź. Polska jest jednym z lepszych krajów na świecie. Podatki nie są wysokie, nie ma brudasów, nie ma terroryzmu. Jedzenie w miarę zdrowe i tanie. Kobiety ładne i jeszcze normalne (trochę niedotykanych wyszło na ulice ale to promil..)

0
Possible

M-k, myślę że nabrałam dystansu do siebie i świata Cie otaczającego. W nastoletnim życiu większość dzieciaków jest pesymistami i widzą wszystko w czarnych lub szarych barwach . Ważni są w tym okresie ludzie nas otaczający, nasi bliscy. Optymizmu nie da się wyuczyć, można go nabyć, ale z pewnością nie wytrenować. Poza tym reszta twojej wypowiedzi to czysta prawda, właśnie tak jest jak ktoś próbuje nauczyć się pozytywnegoyslenia. Widać to Rawie na każdym kroku w stanach lub dojczlandzie

1
Possible

Miało być "nabralas", na początku mojego zdania.

0
M-ka

Kiedy ja się właśnie uczyłam. Owszem znaleźli się ludzie, z których mogłam brać przykład; jakoś instynktownie ciągnęło mnie też w stronę literatury poruszającej takie tematy - ale to były tylko pomocne wskazówki z zewnątrz, a główną część pracy musiałam zrobić sama...
Łapałam się na czymś negatywnym i podstawą była analiza - dlaczego myślę tak a tak, jakie przekonania o sobie i świecie za tym stoją i skąd się wzięły, a następnie - jak mogłabym inaczej do tego podejść...

Sama stopniowo robiłam "porządki" w swojej głowie. To było coś na kształt psychoterapii, tyle że zarazem byłam i uczniem i trenerem...

Trudno może to opisać i zrozumieć komuś z zewnątrz, ale naprawdę można "pracować" nad swoimi myślami i przekonaniami, w wyniku czego mogą stać się bardziej optymistyczne i budujące, mogą wspierać, a nie dołować...

I na pewno bardziej polecam coś takiego, niż ucieczkę w antydepresanty czy alkohol.

Moim zdaniem pesymizm to jest po części choroba psychiczna. Coś czego nie powinno się zostawiać, aby żyło swoim życiem i nas sukcesywnie niszczyło... Większość ludzi imo nie chce i nie umie porzucić myśli i postaw, które powodują powtarzające się problemy w ich życiu. Wolą różne schematy, do których przywykli , z powtarzającym się, kiepskim zakończeniem. Tymczasem gdyby się trochę wysilili i przyjrzeli sobie "z boku", to zrozumieliby , że zmiana jest możliwa, pod warunkiem zmiany sposobu myślenia...

Kiedy zmiany zaczynają przynosić pozytywne rezultaty, z automatu zaczyna się myśleć bardziej pozytywnie.

Oczywiście to jest proces i wymaga wysiłku i czasu, ale po jakimś czasie wyrzucanie czarnowidztwa ze swoich myśli wchodzi w nawyk i można się samemu zdziwić zmianami jakie w nas zaszły... Wystarczy konsekwentnie trzymać się "jasnej strony mocy" i wzmacniać w sobie pozytywne nastawienie.

Nigdy nie uważałam się za osobę z silnym charakterem, ale na pewno jestem już zupełnie kimś innym niż byłam kiedyś.

2
TomQ-MAG

niestety czasem brakuje nam tych argumentow, ktore pozwola zauwazyc te optymistyczne akcenty

1