W materiale zamieszczonym w serwisie Youtube „Budowa masy na diecie tłuszczowej. Jej wpływ na hormon wzrostu, anabolizm, insulinę”, Robert Piotrkowicz stwierdził, iż „spożywając tłuszcze zwierzęce nie ma możliwości otłuszczenia się”. Nie jest to zdanie wyrwane z kontekstu!

Piotrkowicz jest jednym z bardziej znanych profesjonalnych kulturystów, więc tym bardziej przykry jest fakt, iż wprowadza w błąd szerokie rzesze ludzi. Jak to działa? Dostaję później na Facebooku, poprzez smsy czy maile, linki do podobnych wypowiedzi, bo „zawodnik X powiedział...”, albo „kulturysta Y stwierdził, że…”. Mam powoli dość wyjaśniania kwestii, które były tysiąckrotnie omawiane i rozbite na atomy. Ilu młodych adeptów żelaznego sportu będzie później powielać błędne opinie, bo… „to jest profesjonalista, on musi się znać”. Nieprawda. Bardzo często zdarza się, iż za zawodnikiem stoi sztab ludzi. Są to trenerzy, fizjoterapeuci, masażyści, dietetycy, specjaliści od dopingu, lekarze itd. Dlatego niejednokrotnie zdarza się słyszeć herezje dotyczące dietetyki lub medycyny z ust „kulturystycznego guru”.

tłuszcz nie tuczy

Jeśli ktoś mówi, że „spożywając tłuszcze zwierzęce nie ma możliwości otłuszczenia się”, to ma na myśli to, iż dostarczając tłuszcze w rodzaju śmietany, masła, czy tłuszcz zawarty w mięsie czy rybach, nie da się utyć, czyli zwiększyć ilości podskórnej czy też trzewnej tkanki tłuszczowej. Proponuję za to sformułowanie wyróżnić Nagrodą Nobla, gdyż R. Piotrkowicz sugeruje, iż energia dostarczona w postaci tłuszczów nie jest odkładana w postaci tkanki tłuszczowej. Tak, jest to prawda, ale tylko pod warunkiem, iż dostarczamy ściśle określoną ilość węglowodanów i tłuszczów, tak by bilans energetyczny był zerowy (tyle samo energii potrzebujemy, co wydatkujemy). Tak samo nie tuczy ograniczona ilość węglowodanów, która zaspokaja tylko nasze podstawowe potrzeby (wynikające z podtrzymania ciepłoty ciała, metabolizmu, procesów komórkowych, pracy narządów wewnętrznych itd.). Jedyny wyjątek od reguły, jaki znam, to białko. Jeśli dostarczamy czyste proteiny, nawet w dużym nadmiarze, to nie utyjemy. Ale nie dzieje się tak dlatego, iż „dostarczona energia wyparowała” lub „nie jest w stanie przekształcić się w tłuszcz”. Po prostu proteiny charakteryzuje kolosalny koszt przyswojenia, dlatego nieprawdopodobne jest, by utuczyły zawodnika. Wskazują na to liczne badania, które wielokrotnie przytaczałem.

Czy może utuczyć nadmiar tłuszczów pokarmowych?

Oczywiście. Tłuszcze są najbardziej energetycznym makroskładnikiem diety.

W badaniach Horton TJ i wsp. z 1995 r. wykazano, iż przy bardzo dużej nadwyżce energetycznej (50% większej, niż zapotrzebowanie energetyczne) węglowodany były choć w pewnej części utleniane, a całkowity wydatek energetyczny się zwiększał. Z kolei tłuszcze, prawie bez zmian i strat były odkładane! Dziewięciu szczupłych i siedmiu otyłych mężczyzn otrzymywało 50% więcej energii, niż potrzebowali w postaci węglowodanów lub tłuszczów.

Wyniki:

  • przekarmianie węglowodanami prowadziło do stopniowego wzrostu utleniania węglowodanów i wzrostu całkowitego wydatku energetycznego, w efekcie „odłożyło się” 75-85% nadwyżki energetycznej,
  • nadmierne spożycie tłuszczu miało minimalny wpływ na utlenianie tłuszczu i całkowite zużycie energii, prowadząc do przechowywania 90-95% nadwyżki energii.

Wniosek: nadmiar tłuszczu w diecie prowadzi do większej akumulacji tłuszczu, niż nadmierna ilość węglowodanów w diecie, a różnica była większa na początku okresu przekarmiania.

Nowsze badania z tego zakresu wskazują, iż nadwyżka 1 195 kcal dziennie w ciągu 21 dni prowadzi do:

  • zwiększania masy ciała o 1.5 kg,
  • zwiększenia beztłuszczowej masy ciała o 0.6 kg,
  • zwiększenia ilości tkanki tłuszczowej o 0.9 kg.

Tym razem okazało się, iż nie ma takiego znaczenia skąd pochodzi nadwyżka z tłuszczów czy węglowodanów, oba rodzaje “przekarmiania” były podobnie niekorzystne dla ustroju.

Takie same wnioski płyną z badania McDevitt RM i wsp. z 2000 r. Niezależnie, czy nadwyżka energetyczna pochodziła z glukozy, fruktozy czy sacharozy czy też może z tłuszczów, miało to takie same niszczące skutki dla ustroju: 12% odłożyło się, jako glikogen, a 88% w postaci tłuszczu!

Podsumowanie

Gdyby to, co mówi Piotrkowicz było prawdą, można by bezkarnie opychać się tłuszczem i nie tyć. Plaga otyłości mówi nam o zupełnie czym innym. Jest ona spowodowana przekarmianiem się tłuszczem oraz węglowodanami o szybkiej kinetyce. Oczywiście, w warunkach gdy dostarczamy mało węglowodanów (60-100 g dziennie) przy nadwyżce pochodzącej z tłuszczów będzie trudniej utyć, ale nie jest to niemożliwe. W wypowiedzi Piotrkowicza jest wiele innych rażących stwierdzeń, ale przyjdzie pora na ich omówienie w następnych artykułach. Tłuszcz nie tuczy większości ludzi, bo mają go za mało w diecie. Przy nadwyżce energetycznej, a szczególnie w towarzystwie węglowodanów, tłuszcze stają się „kaloryczną bombą tuczącą”.

Referencje:

Horton TJ1, Drougas H, Brachey A, Reed GW, Peters JC, Hill JO. Fat and carbohydrate overfeeding in humans: different effects on energy storage. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/7598063

Lammert O1, Grunnet N, Faber P, Bjørnsbo KS, Dich J, Larsen LO, Neese RA, Hellerstein MK, Quistorff B. „Effects of isoenergetic overfeeding of either carbohydrate or fat in young men”

McDevitt RM I wsp. “Macronutrient disposal during controlled overfeeding with glucose, fructose, sucrose, or fat in lean and obese women.” https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10919929

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (11)
AdamZx

Jestem świeżo po przejściu z tłuszczów na węglowodany i powiem jedno tłuszcz utuczy tak jak wszystko inne dziękuję dowodzenia

3
Bull

Nadmiar kalorii tuczu, ale może za mało towaru szło w komplecie?

2
AdamZx

Dowidzenia*

0
AdamZx

Hehe masz sobą ;) Nie nie chodzi o to ze każdy opis tłuszczowej ma już co najmniej 5-10 lat i wszędzie tam jest napisane że masa na tłuszczach idzie wolniej ale nie zalewa i tłuszczem trzeba podbić kcal zamiast standardowych 300 jak na węglach o 1000 kcal a to sprawdziłem na sobie nie jest dobre i tuczy ;)

1
AdamZx

Soga ahh te słowniki *

0
ranok

Kazdy jest inny i każdemu inny model żywieniowy odpowiada.

2
lodzianin1

ZO jak tylko powstał temat pisałem że szybko odejdzie do lamusa

1
celnar

Ten pan to co jakiś czas wyjeżdża z czymś, pamiętam jak promował kiedyś dietę związaną z grupą krwi.

0
Krzychu79

Chce sie istniec w mediach, sprzedawac szkolenia, prowadzic ludzi to cos trzeba publikowac %) Ktos ogarniety bedzie wiedzial, ze liczy sie dostarczona i wydatkowana energia, reszta bedzie zdziwiona, ze nie chudnie %)

0
karolek87

Takie to proste że aż trudne, niektórzy za bardzo w szczegóły wchodzą.

0
ciastkoczekolada

Nie znam Pana, o którym mowa, ale badania Horton TJ i wsp. z 1995 r. nie są rzetelne. Po pierwsze ile osób zostało przebadanych? 16? To tak wątłe badanie typu "na mnie to działa, to na innych też zadziała". Nie jest to metaanaliza ani nic konkretnego. Nawet WHO/FAO/UNU w raporcie z 2003r z Genevy twierdzi, że dieta w której dostarczamy powyżej 50% tłuszczy z dobowego zapotrzebowania przyspiesza znacząco termogenezę, dlatego faktycznie można zjeść więcej niż na diecie zbilansowanej i nie przytyć. Natomiast podaż poniżej 10% tłuszczy z dobowego zapotrzebowania przyspiesza lipogeneze de novo co ma swoje fizjologiczne uzasadnienie i z kolei jest trudniej z taką dietą zjeść nisko z poziomem tkanki tłuszczowej.

0