Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/[Stara_Gwardia]_DT/Lejjla-t988136.html
"Mięśnie są pojętne jak woły robocze.Jeśli ostrożnie,krok po kroku,
zwiększa się obciążenie,uczą się je znosić."
...
Napisał(a)
a można podpowiedz ? to jezioro czy morze
...
Napisał(a)
Radku, wyjątkowo tak wyszło. Początek był pod górkę, ja byłam bez śniadanie, po jakimś winie wieczorem i nie byłm jeszcze pewna mojej formy.
Zazwyczaj drugi km mam najszybszy, a 2gi, 3ci od końca najwolniejszy. Pierwszy traktuję trochę rozgrzewkowo. Mój klasyczy rozkład:
Lejjla jezioro, a nawet skrzyzowanie trzech polskich znanych jezior
2 SIERPNIA TRENING
1. ściąganie drążka górnego do klatki 3x15 - porządna rozgrzewka
02/08: 20x15 25x15 25x15
27/07: 20x15 25x15 25x15
2. wiszenie/opadania na drążku
3. ściąganie drążka górnego do klatki
02/08: 40x10 45x8 50x5 50x4 45x6 - sił zabrakło
27/07: 39x10 44x8 49x6 49x6 54x5
4. wiosłowanie sztangą nachwytem do brzucha
dodałam serię rozgrzewkową
02/08: 40x10 52,5x10 55x8 57,5x8 60x7 62,5x6 rekord
27/07: 50x10 52,5x8 55x7 57,5x6 60x6
5. WL
4x10 zmieniłam na 4x8:
02/08: 20x12 27,5x10 30x8 32,5x8 35x8
27/07: 20x12 27,5x10 30x10 32,5x10 35x7
na resztę zabrakło czasu..
3 SIERPNIA
bieg 1h, dystans nieznany,
gps błednie pokazuje, że biegłam zygzakiem 12km...
Zmieniony przez - agak w dniu 2011-08-04 07:06:25
Zazwyczaj drugi km mam najszybszy, a 2gi, 3ci od końca najwolniejszy. Pierwszy traktuję trochę rozgrzewkowo. Mój klasyczy rozkład:
Lejjla jezioro, a nawet skrzyzowanie trzech polskich znanych jezior
2 SIERPNIA TRENING
1. ściąganie drążka górnego do klatki 3x15 - porządna rozgrzewka
02/08: 20x15 25x15 25x15
27/07: 20x15 25x15 25x15
2. wiszenie/opadania na drążku
3. ściąganie drążka górnego do klatki
02/08: 40x10 45x8 50x5 50x4 45x6 - sił zabrakło
27/07: 39x10 44x8 49x6 49x6 54x5
4. wiosłowanie sztangą nachwytem do brzucha
dodałam serię rozgrzewkową
02/08: 40x10 52,5x10 55x8 57,5x8 60x7 62,5x6 rekord
27/07: 50x10 52,5x8 55x7 57,5x6 60x6
5. WL
4x10 zmieniłam na 4x8:
02/08: 20x12 27,5x10 30x8 32,5x8 35x8
27/07: 20x12 27,5x10 30x10 32,5x10 35x7
na resztę zabrakło czasu..
3 SIERPNIA
bieg 1h, dystans nieznany,
gps błednie pokazuje, że biegłam zygzakiem 12km...
Zmieniony przez - agak w dniu 2011-08-04 07:06:25
...
Napisał(a)
a nawet skrzyzowanie trzech polskich znanych jezior
nie wytrzymałam i podjerzałam na endomodo
W bardzo fajnych terenach biegasz
nie wytrzymałam i podjerzałam na endomodo
W bardzo fajnych terenach biegasz
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/[Stara_Gwardia]_DT/Lejjla-t988136.html
"Mięśnie są pojętne jak woły robocze.Jeśli ostrożnie,krok po kroku,
zwiększa się obciążenie,uczą się je znosić."
...
Napisał(a)
Lejjla biegnie po pobliskim parku trochę mnie nudzi... Jak tylko mogę wybieram ciekasze trasy. Teraz nawet do rodziców i znajomych jade z butami do bieganie, zeby po ciekawszych terenach pobiegać
6 SIERPNIA
RELACJA Z BIEGU 20km
(bieg po lesie, 4 pętle po 5km)
W zeszłym roku w podobnych okolicznościach ten sam dystans przebiegłam w 2h10min. Celem tegorocznym było pobicie zeszłorocznego wyniku.
Pogoda mało sprzyjająca, ciepło, duszno, zbierało się na burzę, jeszcze przed biegiem byłam spocona.
7 rano: śniadanie: ok. 180g białego makaronu z odrobiną oliwy i pieprzem
Nie pamiętam już ile rano piłam, zdawało się, że dużo..
9 rano: whey
tuż przed biegiem: krótka rozgrzewka: marsz i krótki trucht
10 rano start.
Po 5km pierwszy bufet: ok. 100ml wody
Pierwsze 7-8km równe tempo 6min15s/km
kolejne 2-3km tempo 6min30s/km – od tego momentu bardzo trudno.
po 10km drugi bufet: tylko ok. 50ml izotonika i 50ml wody
kolejne km nie miałam siły sprawdzać i przeliczać tempa. ok. 11-15km bardzo brakowało mi wody, biegłam wolno, pewnie ok. 6min45s/km, miałam straszną zadyszkę, po 12km bieg przerywałam 20s. marszem. Bardzo poważnie myślałam o zejściu z trasy po 15km...
15km – jednak głupio było nie ukończyć biegu... zatrzymałam się na chwilę przy bufecie, wypiłam prawie duszkiem ok. 500ml izotonika, trochę mi później ciążył na żołądku, ale nie mogłam się powstrzymać.
15-17km – szybki marsz przy dużej zadyszce, nie byłam w stanie biec, czasami delikatnie biegłam 100-200m, masakra. (prawdopodobne tempo 8min/km)
Na ostatnie 2 km zmobilizowałam się i biegłam (czasami tylko przerywałam marszem) tempem 7min/km.
Czas niecałe 2h14min, o 4 minuty gorszy od zeszłorocznego. Średnie tempo 6min42s/km. Strasznie wolno, 2 tygodnie temu przebiegłam 13km w niecałe 1h19min i miałam sporo siły, teraz w ok. 1h23min i mega wypruta.
Tuż po biegu: 500ml izotonika i rozciąganie, było mi słabo, zjadłam wafelka w czekoladzie, wypiłam 500ml wody. W ciągu kolejnych 2h sporo wody i makaron w wheyem.
Pierwsza wizyta w wc dopiero 3h po zakończeniu biegu (czyli mocno się odwodniłam).
Po południu byłam zmęczona, zdrzemnęłam się pomiedzy obiadami
Nic mnie nie bolało, ani nie boli (może delikatnie mięśnie w dolnej części pleców). Niewielkie pęcherze na stopach w spodziewanych miejscach.
Wnioski:
Niestety nie był to mój dzień. Powinnam była zostawić sobie na trasie butelki z wodą i więcej pić podczas biegu (na bufetach były tylko kubeczki i nie sposób było zabrać większą ilość wody na trasę).
Na słaby wynik wpłynęło średnie przygotowanie treningowe: zimą prawie się nie ruszałam. Od wiosny przebiegłam 350km, ale nie robiłam wytrzymalościówek ani interwałów. A to one poprawiają kondycję..
Dla porównania w zeszłym roku biegałam mało, w lipcu prawie wcale, ale zimą i wiosną się ruszałam i robiłam wytrzymałościówki.
Nie da się też ukryć, że moja waga nie sprzyja biegom długodystansowym..
Na str. 6 tego dziennika jest relacja z zeszłorocznego biegu, dużo inne odczucia i problemy..
6 SIERPNIA
RELACJA Z BIEGU 20km
(bieg po lesie, 4 pętle po 5km)
W zeszłym roku w podobnych okolicznościach ten sam dystans przebiegłam w 2h10min. Celem tegorocznym było pobicie zeszłorocznego wyniku.
Pogoda mało sprzyjająca, ciepło, duszno, zbierało się na burzę, jeszcze przed biegiem byłam spocona.
7 rano: śniadanie: ok. 180g białego makaronu z odrobiną oliwy i pieprzem
Nie pamiętam już ile rano piłam, zdawało się, że dużo..
9 rano: whey
tuż przed biegiem: krótka rozgrzewka: marsz i krótki trucht
10 rano start.
Po 5km pierwszy bufet: ok. 100ml wody
Pierwsze 7-8km równe tempo 6min15s/km
kolejne 2-3km tempo 6min30s/km – od tego momentu bardzo trudno.
po 10km drugi bufet: tylko ok. 50ml izotonika i 50ml wody
kolejne km nie miałam siły sprawdzać i przeliczać tempa. ok. 11-15km bardzo brakowało mi wody, biegłam wolno, pewnie ok. 6min45s/km, miałam straszną zadyszkę, po 12km bieg przerywałam 20s. marszem. Bardzo poważnie myślałam o zejściu z trasy po 15km...
15km – jednak głupio było nie ukończyć biegu... zatrzymałam się na chwilę przy bufecie, wypiłam prawie duszkiem ok. 500ml izotonika, trochę mi później ciążył na żołądku, ale nie mogłam się powstrzymać.
15-17km – szybki marsz przy dużej zadyszce, nie byłam w stanie biec, czasami delikatnie biegłam 100-200m, masakra. (prawdopodobne tempo 8min/km)
Na ostatnie 2 km zmobilizowałam się i biegłam (czasami tylko przerywałam marszem) tempem 7min/km.
Czas niecałe 2h14min, o 4 minuty gorszy od zeszłorocznego. Średnie tempo 6min42s/km. Strasznie wolno, 2 tygodnie temu przebiegłam 13km w niecałe 1h19min i miałam sporo siły, teraz w ok. 1h23min i mega wypruta.
Tuż po biegu: 500ml izotonika i rozciąganie, było mi słabo, zjadłam wafelka w czekoladzie, wypiłam 500ml wody. W ciągu kolejnych 2h sporo wody i makaron w wheyem.
Pierwsza wizyta w wc dopiero 3h po zakończeniu biegu (czyli mocno się odwodniłam).
Po południu byłam zmęczona, zdrzemnęłam się pomiedzy obiadami
Nic mnie nie bolało, ani nie boli (może delikatnie mięśnie w dolnej części pleców). Niewielkie pęcherze na stopach w spodziewanych miejscach.
Wnioski:
Niestety nie był to mój dzień. Powinnam była zostawić sobie na trasie butelki z wodą i więcej pić podczas biegu (na bufetach były tylko kubeczki i nie sposób było zabrać większą ilość wody na trasę).
Na słaby wynik wpłynęło średnie przygotowanie treningowe: zimą prawie się nie ruszałam. Od wiosny przebiegłam 350km, ale nie robiłam wytrzymalościówek ani interwałów. A to one poprawiają kondycję..
Dla porównania w zeszłym roku biegałam mało, w lipcu prawie wcale, ale zimą i wiosną się ruszałam i robiłam wytrzymałościówki.
Nie da się też ukryć, że moja waga nie sprzyja biegom długodystansowym..
Na str. 6 tego dziennika jest relacja z zeszłorocznego biegu, dużo inne odczucia i problemy..
...
Napisał(a)
IMO 2:14 to i tak niezly wynik ale fakt, bufety czeste z woda i/lub izotonikiem sa bardzo przydatne... czy to byl bieg organizowany przez kogos czy sama sobie wyznaczylas trase i termin?
Redukcja 2012:http://bit.ly/yQSA4V
Nigdy nie twierdzilam ze jestem normalna!
...
Napisał(a)
Przede wszystkim gratuluje ukończenia biegu
Widać tak, jak piszesz nie był to twój dzień.
Bieganie po lesie w ciepły i duszny dzień przypomina oddychanie przez poduszkę, nic więc dziwnego, że było ciężko
specyficzne śniadanie zjadłaś
Widać tak, jak piszesz nie był to twój dzień.
Bieganie po lesie w ciepły i duszny dzień przypomina oddychanie przez poduszkę, nic więc dziwnego, że było ciężko
specyficzne śniadanie zjadłaś
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/[Stara_Gwardia]_DT/Lejjla-t988136.html
"Mięśnie są pojętne jak woły robocze.Jeśli ostrożnie,krok po kroku,
zwiększa się obciążenie,uczą się je znosić."
...
Napisał(a)
Po lesie się nie za fajnie biega (w sensie tempa), wynik całkiem OK.
Półmaraton w 1:57:11! :)
...
Napisał(a)
dziękuję Wam
Maya: bieg zorganizowany. Sama miałabym problem ze zmobilizowaniem się do takiego dystansu. no i wybrałabym chłodniejszą porę dnia/roku
7 sierpnia
spacer 1,5h, dzień po biegu - nadal nic mnie nie boli
nie mam ochoty na siłownie ostatnio, pora na małą regenerację (do 15 sierpnia tylko biegi)
Maya: bieg zorganizowany. Sama miałabym problem ze zmobilizowaniem się do takiego dystansu. no i wybrałabym chłodniejszą porę dnia/roku
7 sierpnia
spacer 1,5h, dzień po biegu - nadal nic mnie nie boli
nie mam ochoty na siłownie ostatnio, pora na małą regenerację (do 15 sierpnia tylko biegi)
...
Napisał(a)
11 sierpnia
lekki bieg 10km 1h1min18s
+marsz 2km
wreszcie chlodno, biegło mi się rewelacyjnie, po 10km nie czułam w ogóle zmęczenia, a średnie tempo przyzwoite 6min08sek/km
lekki bieg 10km 1h1min18s
+marsz 2km
wreszcie chlodno, biegło mi się rewelacyjnie, po 10km nie czułam w ogóle zmęczenia, a średnie tempo przyzwoite 6min08sek/km
...
Napisał(a)
12 sierpnia
bieg 6km w 37min40s. (brak mocy w nogach)
+ marszo-bieg 5km w 39min 30s
Zmieniony przez - agak w dniu 2011-08-12 21:53:46
bieg 6km w 37min40s. (brak mocy w nogach)
+ marszo-bieg 5km w 39min 30s
Zmieniony przez - agak w dniu 2011-08-12 21:53:46
Poprzedni temat
[Stara Gwardia]Martucca/2015
Następny temat
[Stara Gwardia] Lady M/ ''MMA, panowie, MMA!'' - str. 191
Polecane artykuły