Wczorajszej nocy w USA W Detroit w stanie Michigan doszło do kolejnej walki w turnieju super six. Jeden z największych faworytów tego turnieju Artur Abraham doznał dosyć zaskakującej porażki przez dyskwalifikację, uderzył Andre Dirrella, w momocie gdy ten poślizgnął się i przykucnął na macie.
Od początku walki Dirrell boksował bardzo dobrze taktycznie, był bardzo szybki, bił seriami na górę i na dół Arthura, Andre pozostawał ciągle w ruchu, Abraham miał z nim mnóstwo kłopotów nie potrafił się do niego dobrać. Abraham swój pierwszy mocny szturm na Andre przeprowadził pod koniec 3 rundy. W 4 rundzie Abraham po raz kolejny ruszył szaleńczo na Dirrella i został skarcony, Amerykanin skontrował, króla i ten po praz pierwszy w karierze poleciał na matę ringu. W rudzie piątek Abraham atakował chaotycznie i swoimi topornymi i surowymi ciosami nie robił dużej krzywdy szybkiemu i zwinnemu Dirrelowi. Dirrell konsekwentnie obijał szybkimi seriami schowanego za podwójną gardą Abrahama. Pod koniec 7 rundy Abraham poszedł na wymianę i został skarcony bodajże lewym (cios był bardzo szybki i nie wiem czy dobrze go dostrzegłem :P ) i równo z gongiem poleciał w liny. Sędzia jednak nie liczył jednak Arthura, który po tej akcji miał nie tęgą minę. W 8 rudzie Abraham przyparł do lin Dirrella i chciał go skończyć mocną serią ale ten skutecznie balansował i unikał większości ciosów Abrahama. Runda 9 to dalsza konsekwencja Dirrella i szybkie serie na tułów i na górę Abrahama, momentami król stał schowany za tą swoją podwójną gardą i przyjmował ciosy od Andre jak worek bokserski. W 10 rundzie nastąpił mały przełom gdzie Atrhur trafił prawym Dirrela i ten padł na matę jednak ku mojemu zaskoczeniu sędzia nie liczył Amerykanina. Sfrustrowany, farbowany Niemiec ruszył wściekle na Dirrella, jednak nie udało mi się go skończyć. Runda 11 to dalsze ataki zdesperowanego Arthura, w pewnym momencie tańczący zwinnie na nogach Dirrell poślizgnął się i przykucnął przy linach, Abraham zadał mu niepotrzebnie cios w szczękę czyli faul, Dirrell nie od razu ale po krótkiej chwili upadł na matę i według mnie zaczął symulować! Leżał na macie i zwijał się z bólu. Później dalej kontynuował swoją słabą grę aktorską. Nie wiem czemu tak zrobił, czyżby odczuwał ,że kondycyjnie siada i Abraham może go skończyć jakąś przypadkową akcją?! Po takim zachowaniu Abrahama, powinni mu odjąć punkt i poczekać z 5 minut aż Andre dojdzie do siebie. Całą walkę prowadził zdecydowanie Amerykanin i jedynie KO ratowało Abrahama. Myślę ,że gdyby Andre tylko chciał, to spokojnie dotrwał by do końca walki i obraz jego zwycięstwa byłby zdecydowanie lepszy i korzystniejszy. Fakt faktem jednak Abraham sam sobie może być winien całej sytuacji, w tej 11 rundzie był już nieźle zdenerwowany i wiedział dobrze ,że jedynie KO go ratuje. Mit o wspaniałym królu Arturze prysł. Pierwsza walka poza Niemcami i pierwsza porażka Arthura Abrahama.
Pozdroo
Cała walka ABRAHAM VS DIRRELL:
http://www.bokser.org/content/2010/03/28/090701/index.jsp
Zmieniony przez - jarzynek w dniu 2010-03-28 12:16:56
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)