SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

UFC 189 Mendes vs McGregor - wyniki i dyskusja po gali

temat działu:

Scena MMA i K-1

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 31533

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 864 Napisanych postów 4961 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 83572
Jeżeli walka faktycznie dopiero w styczniu, to mam nadzieję, że nie zardzewieje i nie będzie jak z Cainem.. ;)

Per aspera ad astra

Nie ma odpornych na ciosy, są tylko źle trafieni

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 257 Napisanych postów 6046 Wiek 30 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 47080
Dillashaw dowalił że Conor strasznie śmierdzi Nikt nie ma takiego odoru ciała wg niego. Co za beef
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 5248 Napisanych postów 17642 Wiek 45 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 163175
Gangsta beef

"CHO NO TU" - Seba

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 737 Napisanych postów 3900 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 129683
@sava9e

z rozpedu dopasowalem slowa z filmiku do swojej teorii,a to faktycznie bylo o "mediach". ale wiedzialem,ze w ktorym kosciele dzwonia dzwony i ze gdzies widzialem wypowiedz DW o tym,ze Aldo nie mial zlamanego zebra,a to byla dokumentacja starej kontuzji.

http://www.mmafighting.com/2015/7/10/8930591/dana-white-jose-aldo-did-not-have-a-broken-rib-the-x-rays-he-released

i to byl chyba ten filmik.

takze przeinaczyli byc moze jakies tam jego slowa (bo chyba pisali miejscami,ze "nie mial ZADNEJ kontuzji"), ale ze "Jose nie ma zlamanego zebra,a to byl stary uraz" ciezko sie wyprzec,ze powiedzial.

w kazdym razie dziwna sytuacja, skoro oficjalnie podaje w swiat,ze glownym problemem bylo zrobienie w tej sytuacji wagi, bo zebro nie bylo zlamane tylko zbite,czyli cos, co jest informacja ciezka do uzyskania ze zrodla innego niz oboz Brazylijczyka (mam na mysli pierwsza czesc dot. robienia wagi), a ten twierdzi jednak cos innego.

no ale mniejsza z tym, bo walka dopiero za jakies pol roku. w obecnej sytuacji, przy podejsciu nr 2 do starcia, gdyby - odpukac - Aldo sie cos znowu stalo, to chyba wyszedlby juz nawet ze zlamana reka,bo wyobrazcie sobie, ze znowu na 3 tygodnie przed gala oglasza,ze wypada ze starcia.

chociaz z drugiej strony, o tyle dobrze,ze jednak wiekszosc ppv juz zostala sprzedana w momencie ogloszenia,ze wchodzi Mendes, wiec w zasadzie dla UFC nie byl to az taki dramat, mysle,ze duzo wiecej by nie ugrali juz, biorac pod uwage,ze Chad tez zrobil swoja robote w promocji pojedynku i swoja cegielke dolozyl. no ale moze sie myle,kto wie. przynajmniej Conor zdobyl udawany pas i na rewanz mozna jeszcze bardziej nakrecic niz pierwotnie,wiec Dana powinien byc w sumie z calej tej sytuacji zadowolony. pytanie, czy bylby i przy powtorce z rozrywki.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 341 Napisanych postów 3218 Wiek 39 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 24990
Ze 3 razy ten fragment konferencji oglądałem. Na szczęście nie zwątpilem w swój angielski. Tak czy inaczej popieram zdanie TJa, że nie ważne czy to złamane żebra czy stluczone. Miałem stluczone żebra na tajskim to przez 3 tyg nie mogłem pływać, brać głębszego oddechu ani nawet śmiać się. Nie wyobrażam sobie walczyć w takim stanie. A te problemy z waga też mi trochę smierdza bo to nie nowicjusz żeby wagi nie potrafił zrobić... Tak czy inaczej mam nadzieję że w końcu dojdzie do tej walki i Aldo pokaże dlaczego jest mistrzem.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 368 Napisanych postów 1617 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 20992
Dremor zluzuj. Nikt nie mówi, że Conor to cienias. Wszyscy doceniają jego wygraną i jego umiejętności. Pisałem zresztą, że pokazał kilka ważnych elementów swojej gry i cenię go po tej walce wyżej niż ceniłem. Zaimponował mi swoją odpornością na ciosy, determinacją w skończeniu walki i silną psychiką. Po prostu wypisałem jego wady i błędy które moim zdaniem powinien wykorzystać Aldo. No a jego błędy to są oczywiste i przede wszystkim realne. Nie wyimaginowałem ich sobie. Aldo ma tych luk zdecydowanie mniej i takie są fakty. W ogóle trochę za dużo tutaj o trójce Mendes, Aldo i Conor a za mało o innych bohaterach gali.

Dla mnie tym który najbardziej zasłużył na oklaski jest Robbie Lawler. Gości jest NIESAMOWITY. Na stałe zagości u mnie jako jeden z ulubionych fighterów. Poza wielkimi umiejętnościami ma niesamowicie silną psychikę. Moim zdaniem to nią zniszczył Rorego. Ten w trzeciej rundzie ładował w Ruthlesa wszystkim co miał- wchodziło łokcie, kolana, ciosy i wszystko na czysto po czym zaraz po gongu Lawler zaśmiał mu się w twarz i pokazał publiczności że ma wzmocnić doping. Na początku czwartej rundy Rory zdobył się na ostatni podryg licząc że Lawler dalej jest oszołomiony po akcji z końcówki, lecz gdy ten zaczął odpowiadać i przejmować inicjatywę z Rorym zaczęło się coś dziać niedobrego. Jakby trochę przygasł. No a po kolejnym gongu kończącym rundę zagranie Lawlera zgasiło Rorego całkowicie. To jak stanął i plunał krwią patrząc w oczy MacDonalda było dla mnie epickie. Sam bym na miejscu Rorego zwątpił w powodzenie wygranej z takim świrem. No i w piątej rundzie doszło do egzekucji. Wiem że cios który trafił Rorego połamał mu nos i był mocny ale moim zdaniem Red King mógł go przetrzymać. Przyjmował już mocniejsze. Chyba że to kumulacja ciosów odbiła się na jego odporności. Moim zdaniem miał juz po prostu dosyć po tym jak zobaczył że Lawlera nie złamie i będzie musiał przez kolejne 4 minuty przyjmowac jeszcze od niego ciosy i wolał się położyć i to zakończyc. to tylko moja teoria. Nie musicie się ze mną zgadzać. Może faktycznie ból był nie do zniesienia. Chociaż przy takiej adrealinie cięzko mi w to uwierzyć żeby Rory aż tak odczuł ten cios. Tak czy inaczej Lawler to zwierzak. Skąd on ma tyle mocy w piątej rundzie? Tak jak ruszył na MacDonalda tak i ruszył na Hendricksa. I to też była 5 runda. Gościu przeszedł prawdziwy renesans. Ma świetne TDD, mocne uderzenie z obu rąk, dobrze pracuje na nogach i dobrze boksuje ( zwłaszcza ciosy proste zasługują na dużą uwagę), dobrą szczękę, dużą wytrzymałość na ciosy, dobre cardio i mocną psychikę. Ciężko będzie Hendricksowi odebrać ten pas. Moim zdaniem Robbie go zniszczy.




...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2515 Napisanych postów 12794 Wiek 33 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 841469
Ja to się w ogóle zastanawiałem czemu to zestawienie tak bardzo mnie jara- po prostu do większośći legendarnych pojedynków dochodzi kiedy któryś z przeciwników jest past prime albo mają kontuzję. To oznacza, że dalej to jest zayebiste do obejrzenia, ale mimo wszystko potencjał jest mniejszy. Ot, taka walka Pacman-Mayweather. Idealny moment byłby przed ostatnią walką Paca z Marquezem.

Nawet taki Tyson-Lewis to już nie był ten Tyson, Ali-Frazier z kolei to było coś- dwóch topowych w prime i 3 pojedynki żeby nie było niedomówień Pierwszy pojedynek Ali miał wymówke- wyszedł bez formy z kicia- ze rdzą. I okazało się, że to "legit" wymówka- bo potem dwa razy wygrał. Velasquez-Dos Santos- tez jeden z niewielu pojedynków gdzie topka spotyka się w prime- i znowu piękne batalie i znowu trzy i znowu za pierwszym razem faworyt przegrywa

I jeszcze jedno- najbardziej wkurzająca akcja- młody wilk pokonuje mistrza, kiedy ten jest już stary, i tutaj polece klasykiem- Weidman-Silva. Co lepsze, wg mnie Weidman nawet z prime Spiderem by wygrał, ale do końca będą mu wypominać, że nie pokonał tego Spidera z dawnych lat. A z kolei Spider sam pewnie jest ciekaw czy pokonałby Weidmana gdyby walka odbyła się wcześniej. I tutaj mój ulubiony antyprzykład czyli Lewis-Klitschko. Ostatnia walka LL i po batalii pokonuje przyszłego dominatora- wymarzony układ.

JJ-DC to typowe zestawienie gości w prime i to zayebistych.

Aldo-McGregor jest o tyle frapujące, że to Aldo jest na bank prime, Conor jeszcze się pewnych rzeczy douczy pewnie, co nie zmienia faktu że na chwilę obecną jest prime. Dlatego to zestawienie jest takie zayebiste. W historii mma tylko parę takich sytuacji było

Fedor-Crocop
Jon Jones- Cormier
Velasquez- JDS
Lesnar- Carwin

Kombinacje między Penn-Gsp-Hughes

Na bank pominąłem dużo, ale mimo wszystko chodzi mi o walkę o która łączy w sobie ogromny potencjał medialny i sportowy(czyli dwóch zawodników, którzy bez wątpienia są w swoim prime).

W sumie to rozpisałem się tak trochę z dvpy


Zmieniony przez - Dremor w dniu 2015-07-18 17:03:27
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 368 Napisanych postów 1617 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 20992
Ale tak ogólnie najbardziej z całej gali podobała mi się walka Bermundeza ze Stephensem. Cały czas zawodnicy pracowali na wysokich obrotach i atakowali. Ciosy świszczały na lewo i prawo. Było tam wszystko- kopnięcia, zapasy, łokcie, kolana i widowiskowy nokaut. Kapitalnie oglądało się ten pojedynek.

Almeida z Pickettem te.ż całkiem niezłe widowisko a KO Almeidy jedno z najlepszych kolan z wyskoku jakie widziałem. brazylijczyk może ładnie namieszać. Jego Muay Thai jest naprawdę na wysokim poziomie. Już ten łokieć z drugiej rundy mógł skończyć Brada. Ma jeszcze oczywiście sporo do poprawienia -zwłaszcza defensywę . Ale mix młodosci, agresji, niebezpiecznego muay thai i agresji może go daleko zaprowadzic. Do tego pokazał jest silny psychicznie i potrafi wychodzić z opałów. Parter też w miarę ogarnia. No i składa ładne kombinacje.

Brown i jego występ też warte odnotowania. Gość cięzki do skończenia. Wiedziałem że Means tego nie zrobi skoro szarżujący Lawler nie dał rady. No i pokazał to z czego jest znany. Swietne łokcie. Gilotyna to była juz tylko formalność. Fajnie że Matt pokusił się o podanie i pokazał że nie jest jednowymiarowym fighterem i potrafi zarówno przywalić jak i udusić.

Nelson też zrobił dobrą robotę. Szkoda mi trochę Thatcha bo liczyłem że będzie wielką gwiazdą a tu druga przegrana z rzędu. No ale Nelson to też nie jest ogórek. Uderzył w idealnym momencie gdy Brandon zmieniał pozycję na odwrotną. Nie wiem tylko czy to był fart czy naprawdę wielkie umiejętności ( jeśli chciał wykorzystać ten fakt zmiany ustawienia) Gunnara. W parterze to była gra do jednej bramki. Ta zmienność pozycji i zajście za plecy naprawdę wysokich lotów. Dopięcie duszenia było formalnością. Ciekawe kogo dostanie teraz.

Dla mnie ogólnie jak na razie gala roku. Widowiskowe nokauty, ładne poddania, brawurowe pojedynki, i wysoki poziom techniczny.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 737 Napisanych postów 3900 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 129683
Dremor
Ja to się w ogóle zastanawiałem czemu to zestawienie tak bardzo mnie jara- po prostu do większośći legendarnych pojedynków dochodzi kiedy któryś z przeciwników jest past prime albo mają kontuzję. To oznacza, że dalej to jest zayebiste do obejrzenia, ale mimo wszystko potencjał jest mniejszy. Ot, taka walka Pacman-Mayweather. Idealny moment byłby przed ostatnią walką Paca z Marquezem.

Nawet taki Tyson-Lewis to już nie był ten Tyson, Ali-Frazier z kolei to było coś- dwóch topowych w prime i 3 pojedynki żeby nie było niedomówień Pierwszy pojedynek Ali miał wymówke- wyszedł bez formy z kicia- ze rdzą. I okazało się, że to "legit" wymówka- bo potem dwa razy wygrał. Velasquez-Dos Santos- tez jeden z niewielu pojedynków gdzie topka spotyka się w prime- i znowu piękne batalie i znowu trzy i znowu za pierwszym razem faworyt przegrywa

I jeszcze jedno- najbardziej wkurzająca akcja- młody wilk pokonuje mistrza, kiedy ten jest już stary, i tutaj polece klasykiem- Weidman-Silva. Co lepsze, wg mnie Weidman nawet z prime Spiderem by wygrał, ale do końca będą mu wypominać, że nie pokonał tego Spidera z dawnych lat. A z kolei Spider sam pewnie jest ciekaw czy pokonałby Weidmana gdyby walka odbyła się wcześniej. I tutaj mój ulubiony antyprzykład czyli Lewis-Klitschko. Ostatnia walka LL i po batalii pokonuje przyszłego dominatora- wymarzony układ.

JJ-DC to typowe zestawienie gości w prime i to zayebistych.

Aldo-McGregor jest o tyle frapujące, że to Aldo jest na bank prime, Conor jeszcze się pewnych rzeczy douczy pewnie, co nie zmienia faktu że na chwilę obecną jest prime. Dlatego to zestawienie jest takie zayebiste. W historii mma tylko parę takich sytuacji było

Fedor-Crocop
Jon Jones- Cormier
Velasquez- JDS
Lesnar- Carwin

Kombinacje między Penn-Gsp-Hughes

Na bank pominąłem dużo, ale mimo wszystko chodzi mi o walkę o która łączy w sobie ogromny potencjał medialny i sportowy(czyli dwóch zawodników, którzy bez wątpienia są w swoim prime).

W sumie to rozpisałem się tak trochę z dvpy





Zmieniony przez - Dremor w dniu 2015-07-18 17:03:27


przede wszystkim zapomniales o rewanzowej walce Ali vs Foreman.

takie historie jak Ali vs Frazier, czy forumowy klasyczek,tj. Cain vs JDS pokazuja wlasnie ile zalezy od formy dnia, przygotowania DO TEJ konkretnie walki - zarowno pod wzgledem fizycznym jak i psychicznym - lutu szczescia (niesmiertelne "lucky shots", ktore nie sa zadna ujma, bo jak to ktos ladnie ujal - pracuje sie na nie cale zycie) itd,itp.

teraz pomyslec, ile pojedynkow na szczycie nie doczekalo sie z jakichs wzgledow rewanzu, bo wlasnie np. ktos uznal, ze pierwsza walka rozstrzygnela juz wszystko, przeciez go znokautowal. ale tez innych wzgledow. stad system pucharowy w USA, ktory zaklada,ze musisz wygrac 4 pojedynki, zeby przejsc dalej, jest jednak duzo bardziej sprawiedliwy - choc IMO mniej oddzialywujacy na emocje,bo jednak wiesz,ze mozesz sie potknac 3x i wciaz wygrac calosc - od naszego swojskiego, chocby z pilki noznej, gdzie gra sie mecz i rewanz, i gdzie czesto decyduja rzuty karne, czy bramki zdobyte na wyjezdzie. niuanse.

dlatego wlasnie ja zawsze wole sie wstrzymac z ferowaniem radykalnych wyrokow po jednym starciu, w dodatku majacym miejsce w dosyc specyficznych okolicznosciach, z calkiem spora - przynajmniej zdaniem wielu - porcja niedomowien i gdybania. a juz najbardziej mnie rozbrajaja komentarze w stylu: I GDZIE TERAZ JESTESCIE HEJTERZY? , jak gdyby ta walka pokazala,ze - wbrew temu, co sie mowilo - Irlandczyk jednak w stojce jest nie do trafienia, nie do obalenia, a nawet jesli, to tam jest przekotem, ktorego nie da sie poddac, ba, predzej sam cos wyczaruje z plecow.

no IMO nie pokazala.

odmienna sprawa,ze dala lepszy poglad na inne atuty Conora.

niemniej, sprawila,ze jestem bardzo ciekaw nie tylko bitwy z Aldo, ale i rewanzu z Mendesem i pojedynku z Edgarem. i nie skreslalbym w tych starciach zadnego.

zadnego z tej CZWORKI.


Zmieniony przez - gautan w dniu 2015-07-18 17:43:59
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 368 Napisanych postów 1617 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 20992
Ja tak samo. Nie skreślam nigdy nikogo. Ale Conora nie skreślam wyłącznie dlatego, bo potrafi mocno uderzyć. Może ustrzelić każdego z trójki Edgar, Aldo, Mendes ( w sumie jego już ustrzelił) jednym lujem na którego czai się od początku walki i może mu się ta sztuka udać nawet wtedy gdy całą walkę będzie dostawał oklep. To jest właśnie atut posiadania mocnego ciosu. Jeden czysty strzał może odwrócić losy pojedynku. Jednak znaku równości między Jose, Mendesem i Edgarem, a Conorem bym nie postawił. Bo zarówno Aldo, Edgar i Mendes są o wiele bardziej wszechstronni. Poza dobrą stójką ( każdy ma swój własny styl i dobrą stójką) posiadają jeszcze coś co nazywa się wszechstronnością. Mają zaj**iste zapasy ( zarówno defensywne jak i ofensywne), na pewno lepszy parter ( chyba nie powicie że Conor poskręca na glebie Mendesa, Aldo albo Edgara) i więcej doświadczenia ( zwłaszcza w walkach mistrzowskich). Choć Irlandczyk ma za to inne swoje atuty jak agresję, pewność siebie, kreatywność. Jednak atuty trójcy Chad, Jose, Frankie są dla mnie ponad atutami McGregora. Mam nadzieję że rozumiecie co chce wam przekazać
1
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Bellator 140: Lima-Koreshkov,Page-Bears 17 lipca

Następny temat

The Ultimate Fighter: American Top Team vs Blackzilians- WYNIKI

WHEY premium