Wiek : 36
Waga : 73
Wzrost :180
Cel treningowy : Estetyczna sylwetka (suchość masy priorytetem przed masą)
Staż treningowy na siłowni : 6 lat
Uprawiane inne sporty : Nie
Dostęp do sprzętu (np. full osprzęt siłownia, sztanga/sztangielki) : Full osprzęt siłownia
Dieta : B 2 g/kg, T ok. 1,5 g/kg, reszta WW, ok. 2800-3000 kcal
Przeciwskazania medyczne : klasyka: dyskopatia (do tej pory ćwiczenia konsultowane z fizjo)
Zażywane suplementy : Nie
Ostatnio przerabiany plan: Push, Pull, FBW, jak poniżej
Push: . 1.Zelcher squat, 2. Wyciskanie sztangą/sztangielkami ławka płaska, 3. Rozpiętki ławka skos, 4. Pompki na poręczach, 5. Wyciskanie na barki jednorącz, 6. Plank
Pull: 1. Wiosłowanie sztangą w opadzie, 2. Biceps – hantle neutral lub młotkowy 3. Rozpiętki na bramie, 4. Face pull 5. Spięcia brzucha
FBW: 1. MC sumo, 2. Wycisk sztangą/sztangielkami ławka skos, 3. Podciąganie podchwyt, 4. Wyciskanie żołnierskie, 5. Wyciskanie francuskie 6. Kółko (na brzuch)
Ciężary w podstawowych ćwiczeniach (przysiad, klasyczny martwy ciąg, wyciskanie na ławce leżąc): Przysiad (Zelcher) 40 kg, MC (Sumo) 50 kg, Wycisk na ławce leżąc 60 kg. Ciężary na przysiadzie i MC są symboliczne z uwagi na problemy z odcinkiem lędźwiowym. Fizjo zalecał je w celu wyrabiania mięśni gorsetu, ale bez szaleństw + połączenie z pracą nad mobilizacją (jestem stary:P a większość dnia siedzę, więc mobilizacja u mnie jest średnia, przysiad w pełnym zakresie z poprawną techniką zawsze był i wciąż jest dla mnie trudno wykonalny. Póki co jest ciągłe rolowanie, ćwiczenia na moblizację itd).
Hej! Chciałbym przejść czasowo na plan oparty głównie o pracę na drążkach. Mam problemy z lędźwiowym, ćwiczenia na mobilizację przynoszą dość powolne efekty (robię je od kilku miesięcy, bo dopiero wtedy trafiłem na fizjo, który inaczej podszedł do sprawy i położył priorytet na to), ostatnio plecy się trochę odzywały, a ja jestem już stary i zawodnikiem nie będę:P Więc chcę trochę popróbować planu bez ryzykownych dla mnie ćwiczeń, póki co w oparciu o masę własnego ciała (do niego dokładam ćwiczenia na mobilizację i mięśnie głębokie). Widziałbym to tak:
Trening w poniedziałek i piątek taki sam:
1. Podciąganie neutral 4x4,
2. Przysiad bułgarski 4x8-12,
3. Podciąganie podchyt 4x4
4. Podciąganie australijskie 4x8-12,
5. Pompki na poręczach 4x8-12
6. Brzuch - Plank (poniedziałek), Kółko (piątek)
W środę trzeci trening, na razie odrobinę lżejszy, bo myślę, że te sesje podciągania dadzą mi w skórę:
1. Podciąganie nachwytem albo Podciąganie commando 4x4
2. Wykroki 4x8-12
3. Podciąganie wąskim podchwytem (na biceps) 4x4
4. Pompki klasyczne 4x12 (tu właśnie pytanie – jaki zakres na pompki dobry? Ostatnia seria do upadku mięśniowego ma sens?)
5. Pompki diamentowe 4x12 (pytanie j.w.)
6. Spięcia brzucha 4x8-12
Niektóre ćwiczenia mają zakres 4x4, bo raczej więcej póki co nie dam rady. Będę dążył do osiągnięcia w każdym ćwiczeniu przedziału na masę (8-12). Jak mi się uda i będzie w każdym ćwiczeniu taki zakres z perfekcyjną techniką i powolnym wykonywaniem (co pewnie trochę zajmie) to zacznę dokładać ciężaru (podwieszać w sensie, a na nogach hantle w dłoń).
Co myślicie, jest ok? Jakieś uwagi odnośnie doboru ćwiczeń w poszczególne dni albo kolejności?