Ćwiczę od roku, lecz dopiero od niedawna 'na poważnie' (konsekwentnie, z dietą).
wtorek - tricepsy + barki
wyciskanie francuskie leżąc 12/10/10
wyciskanie francuskie siedząc 12/10/8
pompki tyłem 4 serie po 15 powtórzeń
arnoldki 14/12/10
przyciąganie sztangi do brody 12/10/10
unoszenie ramion w przód ze sztangielkami - regresja, 10/12/12
unoszenie sztangielek w opadzie tułowia siedząc - 3 serie po 12 powtórzeń
czwartek - klatka + biceps
wyciskanie sztangi głową w górę 12/10/8
rozpiętki na ławce płaskiej 3 serie po 12
wyciskanie głową w dół 12/10/8
Czemu bez wl? Było ono w każdym dotychczasowym treningu klatki, po prostu chciałem spróbować odmiany.
unoszenie sztangi stojąc podchwytem 14/12/10/8
uginanie ramion ze sztangielką na modlitewniku 12/10/8
uginanie ręki z hantelką w opadzie tułowia 3 serie po 12
sobota - plecy
podciąganie do klatki 4 serie do oporu
przyciąganie do szyi na wyciągu 12/10/8
przyciąganie do brzucha na wyciągu siedząc 12/10/8
sztrugsy 3 serie po 20 powtórzeń
unoszenie tułowia z opadu 3 serie po 12 powtórzeń
mam nadzieję ze 10 serii na najszersze to nie za dużo ;)
niedziela - nogi (lekki trening, bo ćwiczę nogi od niedawna)
przysiady 14/12/10/8
wysoki step ze sztangielkami 3 serie po 12 powtórzeń
wykroki - 12/10/10
wspięcia na palcach 3 serie do oporu
wspięcia na piętach 3 serie do oporu
Bez ostrej krytyki proszę Z góry dzięki za wszelkie poprawki i uwagi, pzdr.
Go hard or go home.