Mam 36 lat, 2 tygodnie temu zaczęłam trenować cokolwiek. Wcześniej przez lata nie robiłam praktycznie nic, siedzący tryb życia, pracy itp. Mam 168cm, ważę 68kg. Mam raczej proporcjonalną sylwetkę, dramatu nie ma.
3 lata temu dość mocno schudłam (13kg) i od tego czasu trzymam wagę, jednak utrzymuję również bardzo niskie spożywanie kalorii (1200-1400kcal).
Odżywiam się zdrowo (od ponad pół roku - z małymi przerwami - zamawiam dietę pudełkową na dni pn-pt, w weekend jem może troszkę więcej, ale bez przesady).
Wspomagam też ciało masażami, Icoone itp.
Nie czuję się źle ze swoim ciałem, natomaist ćwiczyć zaczęłam głównie dla kondycji, której brak coraz bardziej odczuwam. Super będzie, jeśli przy okazji uda mi się trochę jeszcze zrzucić i trochę wyrzeźbić sypwetkę, napiąć skórę itp, natomiast oczywiście nie chciałabym przytyć.
TERAZ PYTANIA:
- po tych dwóch tygodniach (dość intensywnych dla mnie ćwiczeń) zmierzyłamw czoraj obwody i praktycznie wszędzie mam 1-2cm więcej. Tylko uda zostały, jak były, za to talia, bidra, łydki większe w obwodach. Czy to normalne? gdzieś czytałam, że mięśnie mogą na początku puchnąć. Prawdopodobnie są trochę zszokowane tym, co się dzieje, ale jak długo to się może utrzymywać? Ile czasu jest to normalne?
- waga też poszła w górę o ponad 2 kg - przed rozpoczęciem ćwiczeń ważyłam 66kg - tu to chyba normalne - coś czytałam już o glikogenie, wodzie itp.
- moje treningi - zaznaczam, że wcześniej NAPRAWDĘ nie robiłam NIC. W związku z tym proszę wziąć pod uwagę, że to, co pozpiszę poniżej jako moja 'tygodniowa rutyna" to dla mnie naprawdę duży wysiłek. Postawiłam na razie na zajęcia zorganizowane fitness, żeby się wprawić, nabrać kondycji i generalnie mieć jakieś wsparcie. Nie wiem, czy to dobrze..
Mój tydzień wygląda mniej więcej tak:
- poniedziałek - zajęcia body workout lub ABT (ćwiczenia głównie na dolne partie, często z niewielkimi obciążeniami lub hantlami)
- wtorek - zumba/salsation czy inne taneczne kardio - ponieważ bardzo lubię taniec
- środa - spokojne zajęcia wzmacniające - zdrowy kręgosłup lub pilates
- czwartek - body workout/brazilian butt
- piątek - zumba lub step
- WOLNE
- niedziela - body workout + stretching (2 zajęcia)
czy to ma w ogóle sens? jeśli tak, to po jakim czasie powinnam wprowadzić bardziej siłowe rzeczy, a jeśli nie, to co mam robić? Generalnie jeśli miałąbym chodzić na siłownię, a nie na zajęcia, nie wiedziałabym za co się zabrać i jak wykonywać ćwiczenia..
- kolejne pytanie dotyczy bólu mięśni po treningu - dla mnie te treningi są mega obciążeniem. Często nie czuję po nich nóg.. Dziś po piątkowych zajęciach nie mogę w ogóle prawie chodzić. I teraz pytanie - ćwiczyć mimo to? czy muszę zrobić przerwę? czy może mogę iść chociaż na stretching?
- no i ostatnie pytanie - dieta - jak już pisałam - dieta pudełkowa 1200 kcal plus czasem dojem do tego np. serek wiejski - czy mam zwiększać ilość kalorii, czy pozostać przy tym, co jest?
Dodam jeszcze, że mam wykupiony karnet open do siłowni-sieciówki, także dostęp do wszelkiego sprzętu, zajęć itp mam.
Nie zażywam żadnych suplementów.
pozdrawiam
Kasia