W sierpniu uszkodziłem kolano ( łękotka ) no i standard noga do gipsu na tydzień, po tygodniu lekarz mi powyginał nogę i powiedział że na W-F moge chodzić i normalnie ćwiczyć.
Ja zacząłem normalnie robić przysiady, wyprosty etc. i skutkiem było to że noga mnie coraz bardziej bolała. W końcu trafiłem na lekarza klubowego i ten powiedział że muszę mieć badania USG kolana żeby wykryli co i jak. U innego zaś lekarza zrobiłem te badania i mi powiedział że muszę mieć operacje bo mi się zbiera woda w kolanie.
Razem z matką pojechaliśmy do znajomego lekarza mojej matki i ten powiedział: "Że tak łatwo z operacją nie jest, bo nie mają kasy z NFZ na te operacje" i musiałem czekać od września do stycznia na operacje bo prywatnie doktor by nas przyjął do strzału za 2500 zł.
Co do samej operacji to masz znieczulenie miejscowe i wszystko widzisz na ekranie, zabieg nie trwa długo ale trzeba trochę pocierpieć bo później 1-2 w domu i poruszanie się o kulach. Mi lekarz kazał podczas tego okresu napinać "czwórkę". Kilka dni temu byłem u na wizycie i zdjęciu szwów i powiedział ze na siłownie mogę chodzić ale muszę zacząć od najmniejszych ciężarów ( tylko atlas) do bólu i do tego rowerek. Bieganie ewentualne za dwa tygodnie.
Oczywiście w tym czasie może ci puchnąć i boleć kolana i wtedy musisz się niezwłocznie zgłosić do lekarza.
RADZE NAPRAWDE NIE ODPUSCIC SOBIE TEGO I LEPIEJ ISC ZAPLACIC ZA WIZYTE 50 Zł ,ALE WIEDZIEC ZE JEST WSZYSTKO OK NIZ POZNIEJ SIE TULAC OD LEKARZA DO LEKARZA.
Zmieniony przez - juby5_89 w dniu 2007-02-09 20:19:48