Szacuny
667
Napisanych postów
1346
Wiek
35 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
4847
Giaurnemo pracuję praktycznie na okrągło. Na sen zostaje marne 5 h. Są rzeczy ważne i ważniejsze, a sporty sylwetkowe to wymagajaca pasja.
Poza tym jeśli jest coś co kogoś ciekawi w moich przygotowaniach zawsze można zapytać.
Nie rozumiem o co chodzi z tymi zdrowymi chłopami?
Zmieniony przez - Diablica:) w dniu 2017-04-03 10:10:05
Szacuny
11148
Napisanych postów
51564
Wiek
30 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Diablica:)
Nie rozumiem o co chodzi z tymi zdrowymi chłopami?
Nie mniej i więcej chodzi o to, że te zdrowe ćwiczące chłopy nie nabiorą kompleksów czytając z jakim obciążeniami wykonujesz ćwiczenia.
A Twoje ciężary są ciężkie
Pozdrawiam, nieustająco trzymając kciuki za Twoje przyszłe sukcesy sportowe
Szacuny
667
Napisanych postów
1346
Wiek
35 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
4847
Giaurnemo dla mnie ciężkie, ale dla prawdziwych mężczyzn to nie będzie dużo, a jedynie rozgrzewka.
Chociaż nie powiem, bo faceci lubią że mną trenować.
Dodam, że na 35 klientów w ubiegłym miesiącu w tym dwie to kobiety. Reszta - mężczyźni w przedziale wiekowym 20-43. To chyba coś w tym musi być. Nawet troszkę się dziwię, gdzie ich męskie ego. :Po Dla mnie na + lubię konkrety, a nie lelum polelum. ;)
Dzięki bardzo. Czasem nawet mistrzyni przydaje się wsparcie.
Szacuny
667
Napisanych postów
1346
Wiek
35 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
4847
Małe sprawozdawanie z przygotowań. 165 dni do ACE.
Trener stwierdził, że wracam do żywych. ;) Waga lekko w górę. 63,5 kg.
Cały czas stawiam na poprawę pleców i nóg. Mimo ciągłej pracy, staram się odsypiać. Nawet gdy śpię po 5 h. W ciągu dnia przed treningiem robię 15 min. drzemki.
Dieta ok. 4000 kcal. ale jeśli czuję potrzebę dojedzenia, robię to. Jak zwykle na masie zero cardio.
Z moich obserwacji wynika, że zdecydowanie poprawiłam jakość mięśni, od czasu zeszłorocznej masy. Jestem mniej nabita, ale zdecydowanie "twardsza". Jak już wiadomo jakość buduje się latami i tego nie da się zrobić w rok.
Póki co najbardziej skupiam się na treningach, chcę poprawić poszczególne partie, ale zachować przy tym proporcjonalność sylwetki. Dbam również o talię i myślę,że uda mi się ją nieco zwężyć. ;)
Szacuny
667
Napisanych postów
1346
Wiek
35 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
4847
Krystian ja przed ME miałam 3.200 i tydzień przed nie krecilam już cardio, bo przecież palce miałam połamane. :P
Nie mam żadnych problemów z trawieniem i też brzuch mam płaski. ;)
Szacuny
667
Napisanych postów
1346
Wiek
35 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
4847
Witam wszystkich! Nareszcie znalazłam chwilę, żeby zdać relację, bo jak się okazuje wielu z was obserwuje mnie tutaj ukradkiem. :)
A więc tak... Waga 64,5 kg. Do celu który sobie założyłam zostało mi 0,5 kg. Zobaczymy czy uda mi się wskoczyć na taki level.
Sylwetka wygląda całkiem nieźle. Zdecydowanie mam mniej tłuszczu i wody niż w ubiegłym sezonie. Mam jeszcze ok. 2 m-ce na budowanie masy, a formę lepszą jak po 2 tygodniowej redukcji kiedy szykowałam się na MP. Porównuję się do tego okresu, bo tam wyglądałam najlepiej jeśli chodzi o jakość. Także jestem dobrej myśli.
Z dietą nie szaleję, trzymam się swoich pojemników, ale jak mam ochotę coś zjeść to sobie nie żałuję. Stopuję w momencie kiedy zaczyna mnie podlewać.
Trening cały czas ukierunkowany pod rozbudowę pleców oraz nóg, który sprawdził się i skutecznie postępuje. ;)
W ubiegłym tygodniu zrobiłam szereg badań.
Wszystko w normie poza tym, że mam za gęstą krew co może być wynikiem odwodnień i mam nakaz picia kilku litrów wody dziennie.
Otrzymałam jednak zdolność od lekarza medycyny sportowej i jestem gotowa do akcji. ;)
Szacuny
667
Napisanych postów
1346
Wiek
35 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
4847
Witam po przerwie!
A więc tak... Po pracowitej przerwie świątecznej i konsultacjach z trenerami ustaliliśmy wprowadzenie nowego systemu treningowego.
Oczywiście dalej masuję tak jak zakładaliśmy, gdzieś do połowy lipca. Zobaczymy jaka będzie forma na tamten czas.
Waga kręci się w granicach 64,5-65 kg. czyli cel został osiągnięty przed czasem, a przy tym jakość i gęstość coraz lepsza, tkanki tłuszczowej też mam zdecydowanie mniej. Dobudowałam mięsa w miejscach, które ustaliłam za priorytet już na samym początku masy. Jeśli tak dalej pójdzie to kroi się kolejna życiówka, a przy tym wyjdę na deski jeszcze pewniejsza. ;)
Dieta luźno. Jem co chcem. :D Oczywiście w ramach rozsądku.
A żeby tego było mało, dostałam ciekawą propozycję współpracy, ale czekam na warunki, więc narazie nic nie będę zdradzać. ;)