Pig styrany z siłki wrocił
Cały dzień lewy towar młócił
bo mu wy***kę na osiedlu sprzedali
i się za plecami śmiali
Marzą mu się więc haluny i faza
już po śmietnikach szukać jej kazał
Sam tam grzebał cały dzionek
Aż od smrodu zmiękł mu członek!
Więcej on już nie powstanie,
Nawet Viagra na śniadanie
Nic Pigowi tutaj nie da
Impotencją zwać to trzeba!
Skoro jest już ta fizyczna
To omija go płeć śliczna
Ale tu i umysłowa
Więc po krzakach sam się chowa
I omija go płeć wszelaka
Ma sflaczały umysł i sflaczałego ptaka!
W profilu sobie co nie co wpisałeś
Ale widać jak sie wykazałeś
Może przesadziłem z pietnaście
Po ostatnim rymie daję dwanaście!
A wracając do parteru
To kozaków znałem wielu
Parter nie jest mi nowina
nie pokonasz s.k.u.r.w.y.s.y.n.a!!!
Rzuty są mi dobrze znane
jak p.i.z.d.n.e o chodnik to amen
A na macie stójka, parter
bo tam rzut może byc żartem.
Myśl mi sie nasuneła JEDNA:
JESTEM JAK
RICKSON GRACIE TY TO NAJWYŻEJ ANDRZEJ DREWNIAK