
Mam też zdjęcie wyników sprzed cyklu. Też nie są wybitne, ale w normie (prolka wyj**ana z powodu zmęczenia)
, za niskie estry (dwa lata temu 100metki i 18 strzalow propa przyjąłem, 14 dni po ostatni zastrzyku zacząłem jeść clomid - 1 listek) mogą być spodowane poprzednim złym odblokiem?

Czeka na mnie jeszcze jedna paka tamoxifenu, mam tez clomid.
Jak się poratować? Jest sens brać w tej chwili hcg (mam dojście do pregnylu i ovigilu)? Chciałbym uniknąć kolejnego ładowania teściem, ale z kolei nie chcę się męczyć teraz Bóg wie ile.
Mam obniżone, prawie znikome libido i gorszą sprawność seksualną. Czuję się generalnie dobrze, nie jestem jakoś szczególnie zamulony. 2-4 dnia odbloku prawie nie potrzebowałem snu, chodziłem nakręcony, a w łóżku byłem istnym szatanem. 8 dnia miałem zjazd i dorzuciłem clomid.
Proszę o radę.
Tamox zastoswałem dawkami uderzeniowymi, kolejno dziennie (pierwszą przyjąłem 4 dnia po ostatnim zastrzyku, nie mogłem prędzej - zdarzenie losowe)
1. 200mg
2. 160mg
3. 160mg
4. 120mg
5. 120mg
6. 120mg
7. 80mg
8. 80mg + 50mg clomifenu
9. 80mg
I do końca juź po jednej. Kontynuwać tamoxifen? (chce zjeść jeszcze listek, bo testa chce poruszyc) Przeskakiwać na clomid (nie chciałbym, za mocno mnie dołuje)? Dostałem radę by do tamoxifenu dorzuć clomid. Zarzucać hcg? Czy może wrócić na cykl, żeby się odblokować z głową?