Powrot do dawnej sylwetki z pomoca

Sam wedzony losos ma 280 kcal. Do tego puszka mieszanej fasoli - 220kcal i juz jest 500 kcal. A dalej dodatki. Czasem dodaje couscous. A jak mam tunczyka to i mlode ziemniaczki. Moje salatki sa bardzo pozywne i kaloryczne. To nie jest sama salata i pomidory. Nasycam sie takim obiadem. Od dwoch miesiecy nie bylam ani razu glodna. Zawsze cos zjem jak tylk opoczuje glod, bo zrozumialam swoje bledy z ostatnich 2 lat. Z miesa jem tylko kurczaka ale za to naprawde duze ilosci ryb.

Wczoraj po treningu zamiast surowych warzyw zjadlam fileta z makreli, bo akurat mialam, ale rzadko sie zdarza, zebym po treningu byla glodna. Jem, zeby uniknac dlugiej przerwy miedzy posilkami, a ze wracam do domu pozno, to praktycznie jem na krotko przez snem. A to tez nie jest dobre, prawda? I tak naprawde to jedynie mam na cos ochote i gdybym mogla to chetnie zjadlabym wielka paczke chipsow tak jak do niedawna.

Co jeszcze radzicie dziewczyny?

Sama sytość nie jest równoznaczna z odżywieniem i zapewnieniem wartości

Kasia normalnie jak czytam to co jadłaś to widzę siebie sprzed przeszło pół roku... Dzięki Bogu jestem już daleko od tego. Posłuchaj dziewczyn, wbij sobie to w dziennik żywieniowy z potreningu i zobaczysz ile kcal jest, a jest mizernie. Fajnie, że jesz warzywa, ale brakuje dobrych węgli (z kaszy czy ryżu) i białka. Powodzenia

No ale ile tego lososia w 280 kcal, 150 gr tam jest. To jakies 30 gr bialka, moze ze 30 z prochu masz....60 na caly dzien. Ty de facto do 13 jedziesz na dwoch owocach. A po szejku ( nota bene dlaczego przed a nie po treningu?) juz nic nie jesz. Ryby puszkowe, wedzone, swieze to albo sol, albo metale ciezkie. Nie wiem dlaczego tylko kurczak, jezeli smakowo no to coz, kazdy ma inny smak. Mam nadzieje, ze nie wierzysz w brednie, ze to najlepsze mieso. Malo zelaza masz w diecie. Malo odzywczo generalnie. Ja trenuje pozno w tyg i prowadze zajecia. Wczoraj jadlam o 22. Zawsze jem po treningu wartosciowy posilek. Zawsze. Fantazjowanie o paczce czpisow to efekt slabej diety.


Zmieniony przez - Tetiszeri w dniu 30/03/2017 15:06:34

Jestem tu krytykowana za obecna diete i OK, bo dobrowolnie sie na forum zarejestrowalam. Aczkolwiek dalej nie wiem, co mam jesc... Shake'a pije przed treningiem, bo ide na niego prosto z pracy i nie moge w pracy przygotowac sobie kolejnego posilku. A poza tym po nim czuje sie lekko.

Nie lubie czerwonego miesa, za kurczakiem tez nie przepadam, ale do niego jeszcze jakos sie zmuszam.

Kasze i ryz jak najbardziej moge dodac do menu :) Dzieki bazylia35!

Skoro nie chudne przy 1800kcal, tworzac deficyt kaloryczny, to jak mam schudnac zwiekszajac liczbe kalorii? Myslalam o tym, zeby systematycznie zaczac zwiekszac kalorie, ale dopiero wtedy jak zaczne gubic kilogramy na obecnej diecie. Czy zle mysle?

Czy to nie jest tak, ze moj organizm potrzebuje przyzwyczajenia do jedzenia po tych wczesniejszych prawie dwuletnich glodowkach na zmiane z obzeraniem sie?

Prosze o jakies konkretne rady a nie typu "dziewczyno, ogarnij sie", bo to zrobilam juz 2 miesiace temu. Teraz potrzenuje specjalistycznej pomocy odnosnie diety i cwiczen, a nie psychologicznej. Z glowa juz wszystko u mnie ok :)

Organizm działa w trybie oszczędnościowym, bo jest głodzony. Gromadzi wszystko co może. Jak dostanie wiecej jedzenie, przestanie odkładac na czarną godzinę. Tak w skrócie.

Najtrudniejsze jest na start chyba zrozumieć, że żeby schudnąć, trzeba jeść... Przypuszczam, że chyba duża część z nas to przechodziła.

Może omlet na śniadanie do tych owoców?