Obciążniki

a masz jakies obciazenie?

Dobra wale bede skakał w nich :) to coś musi dać oprócz trochę zwalonych stawów jeżeli dalej chcesz w nich skakać to sobie daruj, bo oprócz zwalonych stawów nie dają absolutnie nic, bo nie obciążają w żaden sposób mięśni podczas skakania
pozdrawiam
Konrad

https://www.sfd.pl/]]]_SUPER_TRENING_NA_WYSKOK!!_[[[-t416991.html
czytac

Ee, może i coś dają w jumpa ale szkoda stawów moimi zdaniem, za dużo już ludzi spotkałem którym takie dziadostwo nogi popsuło.

Ee, może i coś dają w jumpa przeczytaj jeszcze raz to co napisałem wyżej i przemyśl, bo głupoty piszesz. przykładowo robisz przysiad bez obciążenia, następnie zakładasz obciążniki ważące 50kg i znowu robisz przysiad. coś to zmieniło? NIE, bo obciążniki nie stawiają oporu mięśniom pracującym podczas przysiadów - tak samo jest podczas "budowania" wyskoku. obciążniki zaczynają dopiero swoje działanie jak oderwiesz stopy od ziemi, ale wtedy nie pracują już mięśnie, więc sprawią tylko, że niżej polecisz.
pozdrawiam

Dlatego napisałem "może" :) Z takiego teoretycznego punktu widzenia ich użycie wydaje się całkiem bezsensowne, co innego może się jednak okazać w praktyce, już choćby przy zwykłym wznoszeniu łydek obciążenie mięśni jest większe. Żeby było oczywiste, jestem zdecydowanym przeciwnikiem obciążników. Ich działanie na stawy jest dla mnie oczywiste.
Co do ich działania podczas budowania nigdy tego na własnej skórze nie próbowałem ale wydaje mi się że trudniej oderwać z ziemi nogi z dodatkowymi kg i przeskoczyć dany punkt. Większy wysiłek włożymy np. w przeskoczenie 10 płotków trzymając piłkę nad głową z dodatkowym obciążeniem na nogach niż bez niego. W sumie, z drugiej strony obciążenie będzie w takim razie bardziej "motywawało" do większego wysiłku niż faktycznie brało udział w budowaniu wyskoku.

akurat przy wznosie lydek ten 1-2kg to nie robi zadnej roznicy

Jeśli jakiekolwiek obciążenie poza siłownią, to tylko kamizelka (ostatecznie pas).

I to sporadycznie (nie częściej niż 1x/tyg), żeby nie zmienić sobie techniki naskoku.

wydaje mi się że trudniej oderwać z ziemi nogi z dodatkowymi kg i przeskoczyć dany punkt. Większy wysiłek włożymy np. w przeskoczenie 10 płotków trzymając piłkę nad głową z dodatkowym obciążeniem na nogach niż bez niego. nie myl wysiłku podczas budowania wyskoku (gdy masz kontakt z podłożem) z wysiłkiem potrzebnym na wykonanie akrobacji w powietrzu, które stanowią raczej urozmaicenie treningu, bo ich wpływ na końcowy efekt jest znikomy.
W sumie, z drugiej strony obciążenie będzie w takim razie bardziej "motywawało" do większego wysiłku niż faktycznie brało udział w budowaniu wyskoku. są lepsze i przede wszystkim zdrowsze sposoby motywacji

Mógłbyś rozwinąć tą pierwsza myśl bo nie wiem czy dobrze zrozumiałem:)? Broń boże nie chodzi mi o żadne akrobacje, porostu mając określoną wysokość do przeskoczenia trenując np. Ćwierćskokami lepiej wykonamy ćwiczenie.Będziemy stale zmuszeni do skoków na określoną wysokość co moim zdaniem będzie dawało lepsze skutki niż ćwiczenie w którym w pierwszej seri skaczemy 40 cm a w ostatniej 15 z powodu "braku sił"