emil1989 no genetyke mam fake... po mamie, bo dziadek jak i brat babci sa tez takie szkieletory, jakbym nie mogl wiecej genow od ojca...
Na poczatek chcialbym wam podziekowac za wiare we mnie! To STRASZNIE motywuje
wczoraj 22-02-2008(piatek - dzien beztreningowy):
jedyne co zrobilem to zmienilem jadlospis
dawniej(jeszcze 2 dni temu ) jadalem roznie, jak mialem ochote
nigdy nie jadlem sniadania przed szkola, pierwsze dopiero w szkole gdzie byla to jakas bulka z szynka i serem tudziez pasztetem
jak mialem dodatkowe zajecia to zostawalem w miescie, i sie chodzilem np. na jakiegos nalesnika. Jak sie udalo to zawitalem w domu a mama gotuje dosc zdrowo, bo ojciec ma wirusowe zapalenie watroby typu C... wiec nie moze za obficie i tluuuusto
czesto obiad jadlem w takich godzinach ze byl moim ostatnim posilkiem, a czasem jadlem np. 2 obiady: jeden normalnie, drugi na kolacje
zadko kiedy robilem sobie jakas kolacyjke.
Wczoraj bylo inaczej
wstalem wczesniej... i zrobilem sobie jajeczniczke z 4 jajek z pomidydyem + 2 buleczki
dalej na moment przed szkola(ok. 11)
platki z mlekiem(innych platkow nie bylo xD)
dalej na obiadek 3 fileciki z ryb i jeden miesny(siostra nagle sobie przypomniala ze rybe by tez zjadla) do tego fryteczki i pieczarki.
jak na mnie porcja b. duza... ostatnki wciskalem xD
2h po obiedzie zjadlem sobie miske(ok. 350 g) bobu zielonego[gotowanego rzecz jasna]
a na kolacyjke 2 skibeczki chleba slonecznikowego z salatka, taka 'wiosenna'
na tym dzien sie skonczyl
dzis dzien treningowy, wieczorkiem zdam relacje
jeszcze raz dzieki i pozdro.