25.10.2013 r.
Warzywa: cukinia, pomidory, papryka, cebula + pieczarki
Płyny: 1,5l wody, 4x zielona herbata, rooibos, kawa, napar ziołowy
Suplementacja: olej z wiesiołka, castagnus
Trening
1. Tutaj pojawia się pytanie: czy mogę robić wykroki chodzone? Bo mam mały problem z powrotem do pozycji wyjściowej: strasznie się waham i w konsekwencji stawiam nogę bliżej niż powinnam, trudno mi się "wybić" z powrotem, i mam wrażenie, że będą przez to cierpieć kolana
2. Ale fajne ćwiczenie
Mam nadzieje, że obojętne czy nachwytem czy podchwytem (wykonywałam nachwytem)? Następnym razem postaram się dołożyć na koniec trochę kg, chociaż i tak było ciężko. Zobaczymy jak będzie
3. Tutaj chyba też uda się więcej
4. Chyba sam szatan umieścił w głowie Saidy myśl o tym, żeby mi te ćwiczenie rozpisać
5. Miałam problem ze zrobieniem nawet kilku powtórzeń "normalnie". Zrobiłam więc tak
- bolały
tricepsy niemiłosiernie... I tu pytanie: mam robić tak jak tutaj na zdjęciu, czy po parę powtórzeń normalnie?
Ale się rozpisałam
Samopoczucie: Uwielbiam jak boli po treningach
Może nie jest to normalne, ale co poradzę
Czuję, że coś się dzieje przynajmniej
W dalszym ciągu jestem napuchnięta (stwierdzam to chociażby po zacisku pierścionka na palcu). Nie cierpię jakoś specjalnie z tego powodu, ale wolałam napisać dla lepszego poglądu na sytuację.
Jako, że już wykonałam wszystkie dni treningowe z rozpiski przynajmniej raz mogę już trening ocenić
Ocena: super :-) Jak to się mówi, nie ma srania po krzakach, jest ciężko, ale mam nadzieję efektywnie
czuję zaangażowanie wszystkich partii ciała i podoba mi się to