Zapraszam na część pierwszą:
Hipersmaczność jedzenia
Tematem często pomijanym lub traktowanym dość pobieżnie jest szeroko pojęta smaczność jedzenia. Ma ona większy wpływ na naszą sylwetkę i przyzwyczajenia jedzeniowe niż mogłoby się wydawać. Ale zacznijmy od początku.
Każdy chyba zgodzi się z następującym stwierdzeniem: jedzenia smacznego zjemy więcej niż jedzenia niesmacznego lub po prostu normalnego.
Niby truizm ale stoją za nim dość ciekawe mechanizmy, które mogą być naszymi sojusznikami w walce z kilogramami.
Jakie smaki organizm ludzki(mózg) uważa za smaczne? Jest to smak słodki, słony, białkowy (umami) oraz tłusty. Jeśli rozbijemy to na rodzaje pożywienia dostępne w normalnym ludzkim środowisku to wyjdzie nam w wielkim skrócie:
Słodki: owoce oraz miód
Słony, umami i tłusty: mięso i tkanki zwierzęce
Wygląda prawie jak dieta paleo - coś w tym jest ale o tym kiedyś indziej.
Człowiek wydaje się preferować smaki, które w przyrodzie oznaczały wysoka ilość kalorii, białka i tłuszczu czyli jedzenie najbardziej odżywcze. Zauważmy, że w przyrodzie połączenie smaku słodkiego i tłustego praktycznie nie występuje. Dziwnym trafem najbardziej tuczące jedzenie to właśnie smak słodko-tłusty (batoniki, słodycze, ciasta....) oraz słono-tłusty (pizza, fast food...)
W ten sposób dochodzimy do problemu numer jeden:
Hiperstymulacja
Człowiek, tak jak każde inne zwierze nie jest w stanie dać sobie rady z hiperstymulacja, czyli z bodźcem, który przeładowuje nasz układ nerwowy swoja siłą. Takie bodźce nie występowały w naturze i dlatego nie mamy żadnych mechanizmów obronnych. Dotyczy to każdego zwierzęcia. Znane są przykłady ptaków, które wyrzucają swoje jaja z gniazda gdy podrzuci im się atrapę większego jaja. Podrzucone jajko może być nienaturalnie duże, a mimo to ptak będzie je próbował wysiadywać, gdyż ewolucyjnie preferuje duże jajka, dające największe szanse na wychowanie zdrowego potomstwa.
Jak to wygląda u ludzi? Jeśli spotkamy się z bodźcem, do którego nie jesteśmy przystosowani to potrafi on doprowadzić do uzależnienia. Może to być alkohol, narkotyki lub chociażby super smaczne jedzenie. Przy tworzeniu Snickersa (czyli przykład supersmacznego batonika) pracował sztab technologów żywienia, którzy dobrali idealna proporcje cukru oraz soli. Stworzyli idealna konsystencje, sposób rozpływania się nadzienia i jego aromat. Nasz mozg nie jest przygotowany do tak mocnej stymulacji. Po przyzwyczajeniu mózgu do takich bodźców będzie on dążył do nich - chce powtórzyć hiperstymulacje. Mózg, który polubił frytki nie będzie już tak łasy na zwykłe gotowane kartofle. Dodatkowym czynnikiem ryzyka jest powiązanie jakie wytworzy mózg miedzy smakiem Snickersa, a nagrodą, którą później otrzyma (czyli mnóstwem kalorii - mózg uwielbia wprost duże ilość kalorii). By wytworzyć takie powiązanie bodziec powinien być za każdym razem taki sam. Dlatego niestety na przykład BigMac jest tak wielkim zagrożeniem dla naszej sylwetki. Smak jest zawsze taki sam za każdym razem i mozg spodziewa się dużej dawki kalorii gdy tylko wyczuje w pobliżu BigMaca - zobaczy złote łuki na horyzoncie lub poczuje zapach frytury w pobliżu McDonaldsa. Wytworzy się motywacja, która będzie nadgryzać naszą silną wolę.
Naukowcy znają jeden niezawodny sposób by wyhodować otyłe myszy. Trzeba im zaoferować tak zwana 'cafeteria diet' czyli spory wybór, supersmacznego jedzenia (frytki, ciasteczka, chipsy....) . W takich warunkach każdy zacznie się przejadać. Zarówno gryzonie jak i ludzie.
Satysfakcja sensoryczna
Kolejnym ciekawym zagadnieniem jest satysfakcja sensoryczna. Zjawisko to łatwo zaobserwować podczas obiadu u ciotki. Człowiek zjadł już wszystko co było do zjedzenia i czuje się naprawdę pełny. Niestety ciotka donosi deser: pyszne ciasto. Dużo ludzi znajdzie w sobie natychmiast osobny żołądek na słodkie i rozpocznie konsumpcje.
Dzieje się tak dlatego ze każdy ze smaków (rodzajów) znudzi się mózgowi po spożyciu pewnej porcji. Zmiana tego smaku na inny zresetuje próg satysfakcji mózgu. Dlatego ludzie na bufetach all inclusive wybierają mnóstwo różnych potraw. Chcą wszystkiego sprobować by cały czas czuć 'rausz' związany z konsumpcja nowych smaków. Ludzi jedzących normalny posiłek na bufetach można policzyć na palcach jednej reki.
Oczywiście różnica miedzy smakami słonymi i słodkimi jest tak duża, że na deser każdy znajduje dodatkowe miejsce.
Podsumowanie
Całe zagadnienie doskonale wpisuje się w pojawiające się alarmistyczne artykuły w prasie jakoby jedzenie fast food zmieniało chemie naszego mózgu. Hipersmaczne jedzenie zmienia chemie naszego mózgu i programuje nas by poszukiwać większej ilości tak silnych bodźców.
Większość żyjących w zgodzie z natura kultur jadło zazwyczaj diety dość ubogo składnikowe, słabo przyprawione i nudne. Zawsze byli też chudsi od nas.
Strategie do zastosowania:
1. Unikaj jak ognia przetworzonego, hipersmacznego jedzenia oraz restauracji fast food
2. Jeśli przejadasz się także jedzeniem domowym możesz spróbować zredukować jego smaczność (poproś żonę/dziewczynę by przesoliła następnym razem potrawę)
3. Równowaga chemiczna mózgu u szczurów wraca po około 2-3 tygodniach po odstawieniu hiperstymulacji - musisz się spodziewać podobnego czasu zanim zobaczysz jakikolwiek efekt
4. 'Wszystko jest dla ludzi' oraz 'ograniczaj porcje' w świetle tej wiedzy może być błędna strategią. Cześć ludzi ma mózgi wrażliwsze na hiperstymulacjie i nie istnieje dla nich coś takiego jak: 'tylko jedno ciasteczko'. Jedni potrafią się tak ograniczyć, inni nie. To nie kwestia silnej woli ale chemii mózgu.
5. Należy tak projektować swoje środowisko by było pozbawione hiperstymulacji, a znalezienie supersmacznego jedzenia wymagało wizyty w odległym sklepie, połączonej z odwiedzinami bankomatu, połączonych z zatankowaniem samochodu. Jest wtedy spora szansa, że odpuścimy sobie poszukiwanie bodźca, gdyż koszt 'polowania' będzie zbyt wysoki.
Dalsze przemyślenia i rzeczy warte rozważania:
W kontekście tego tematu doprawdy dziwnie wygląda sprawa różnego rodzaju diet, które wręcz prześcigają się w tym by być jak najsmaczniejsze i urozmaicone. Dla niektórych ludzi, mających problemy z hiperstymulacja diety powinny być raczej nudne i średnio smaczne. Najlepsze efekty w ekstremalnej redukcji tłuszczu osiągają ludzie wcinający przysłowiowego kurczaka z ryżem i brokułami. Jest to dieta nudna i średnio smaczna. Dlatego człowiek zje mniej i dziwnym trafem schudnie. Osobnym tematem, stojącym w konflikcie z tym artykułem jest tak zwane jedzenie emocjonalne (emotional eating) gdzie super smaczne jedzenie pozwala zachować zdrowie psychiczne. Ale to już temat na inny artykuł.