TRENING A:
KLATA
wyciskanie sztangi 4x12-8
NOGI
goblet squat 3x10
single leg deadlift - 2x10
PLECY
wiosłowanie jednorącz - 4x10
BARKI
wyciskanie sztangielek/kettli - 3x8-10
BICEPSY
Uginanie z łamanym gryfem - 3x12
TRICEPSY
pompki wąsko na podpórkach - 3x10
+ brzuch
+ jakieś cuda typu wymach/rwanie z kettlami (nieobowiązkowo)
TRENING B
KLATA
wyciskanie kettli na ławce - 4x12-8
NOGI
front squat (z kettlami) - 4x8
PLECY
wiosłowanie sztangą - 4x12-8
BARKI
wyciskanie sztangi - 3x12-10
BICEPSY
uginanie z gryfem prostym - 3x12
TRICEPSY
wyciskanie sztangi wąsko - 3x12
+ brzuch
+ jakieś cuda typu wymach/rwanie z kettlami (nieobowiązkowo)
Ciężary zajmują mi 45-50min, a brzuch i reszta - do 15.
Staram się zmieścić w 60min.
DO TEGO SMAROWANIE GWINTÓW W PODCIĄGANIU NA DRĄŻKU!!
łagodnie - kilka razy dziennie po 2-3powtórzenia.
Kolejność - klata/plecy/nogi - co trening zamiennie.
Co trening też zamieniam ćwiczenia typu wyciskanie sztangi na wyciskanie sztangielek.
Wiem, że sylwetka to głównie dieta, ale..
Jak pogoda i czas pozwala to pojawia się bieganie (okolice 5km - 30min) albo rower (30-40km - około 2h), ale przez te burze ostatnio bardzo nieregularnie! Rzekłbym sporadycznie..
Może ktoś coś doradzi?
Założenia: wykonywać te treningi zamiennie 3xtyg (minimum 2x!). Jak bardzo zatęsknię za kettlami, to trzeci trening w tygodniu pojadę na samych kettlach.
Z kettlami też mógłbym robić FBW, ale postanowiłem połączyć to ze sztangą. Odkąd mam ławeczkę to trochę ciągnie mnie do treningu sylwetkowego :)
Może ktoś coś konkretnego na brzuch zaproponuje?
Nie mogę też zmusić się do rozciągania :/ Jakoś nie weszło mi w nawyk (poza kilkoma motywami pomiędzy seriami)