Aktualizacja.
Do 2500kcal już w zasadzie jestem przyzwyczajony. Jedynie ciężko mi wchodzi 100g owsianki rano, ale to chyba przez to, że Kupca jest beznadziejna i twarda po zalaniu wrzątkiem, wcześniej miałem inną i była miękka.
Od tygodnia zacząłem przyjmować 5g kreatyny dziennie.
Nogi - przysiady ze sztangą, 6-10 powtórzeń, 4 serie
Było 75kg, ale dwa treningi temu jak poprawiałem sztangę to coś mnie zabolało w kolanie, od tamtej pory
nie mogę zrobić przysiadu z obciążeniem. Bez obciążenia za to nic nie boli. Poczekam jeszcze trening lub dwa i zobaczę czy będzie ok. I chyba zmienię tą suwnicę wreszcie, mam wrażenie, że to przez to.
Plecy - podciąganie nachwytem (maszyna), 6-10 powtórzeń, 4 serie
10kg(negatywne obciążenie)
Cały czas to samo, bardzo powoli robi się łatwiej. Na razie robię 3 serie po 8 powtórzeń, ostatnią 6. Jak będę w stanie wszystkie 4 serie zrobić ponad 8 powtórzeń to zwiększę.
Klatka - wyciskanie sztangielek na ławce płaskiej, 6-10 powtórzeń, 4 serie
2x24kg
Progres. Wyciskanie tych ciężarków spoko, ale podniesienie ich, położenie się i uniesienie wymaga chyba najwięcej wysiłku :P
Barki - wyciskanie żołnierskie, 6-10 powtórzeń, 3 serie
25kg (zakładam, że mały gryf waży 10kg)
Zmieniłem z wyciskania hantelek, znudziło mi się, poza tym już ponad 3 miesiące miałem to samo ćwiczenie - czas zróżnicować.
Biceps – uginanie ramion ze sztangielkami, 6-10 powtórzeń, 3 serie
2x13kg
Chętnie bym zmienił to ćwiczenie także, najchętniej na uginanie ze sztangą, ale jak zrobiłem na prostej to jakoś bolały mnie przedramiona, a łamana jest wiecznie zajęta (tak jak stanowisko do wyciskania płaskiego - wszyscy robią klatę i biceps...)
Triceps – wyciskanie francuskie sztangielki, 6-10 powtórzeń, 3 serie
20kg
Progres. Tutaj chyba także zmienię na dniach na prostowanie na wyciągu górnym.
I na deser dzisiejsza szama.