Dice - dążenie do wysportowanej sylwetki

U jakichś dietetyków pewnie tyle kosztuje. Ale nawet jak ktoś nie ma karnetu Multisport czy karty w Calypso i jest z Warszawy to warto wejść jednorazowo i sprawdzić, bo wejściówka 30zł. Zawsze mniej niż u dietetyka :P
To fajna sprawa, bo można na bieżąco, cyklicznie monitorować co się dzieje. Mi zaj**istą motywację dało wypisane jasno, czarno na białym co jest lepiej i o ile.

Plan idzie standardowo - 3x w tygodniu siłka + 30min aerobów, dodatkowo, w dni nietreningowe 1 godzinne ćwiczenia wytrzymałościowe lub aerobowe, 1 dzień w tygodniu odpoczynku.
Dieta pozostaje taka, jaka była, ograniczam węgle, jeszcze do końca miesiąca, czyli ok. 2100kcal, 150B, 60T, 150W.

Zmiany w obciążeniach:
Nogi - przysiady ze sztangą, 8-12 powtórzeń, 3 serie
01.11 - 40kg, 04.12 - 60kg
Ciągle maszyna smitha, jak trochę się wyrobię to zacznę ze sztangą

Plecy - podciąganie nachwytem (maszyna), 8-12 powtórzeń, 3 serie
01.11 - 45kg, 04.12 - 25kg (negatywne obciążenie)
W ostatnim tygodniu mocno dołożyłem, w tym próbowałem jeszcze odrzucić 5kg, ale to za dużo. Spróbuję za tydzień.

Klatka - wyciskanie sztangielek na ławce płaskiej, 8-12 powtórzeń, 3 serie
01.11 - 2x14kg, 04.12 - 2x18kg
Zastanawiam się nad zmianą na wyciskanie sztangi. Choć te stanowisko są zawsze oblegane i to jest irytujące.

Barki - wyciskanie sztangielek, 8-12 powtórzeń, 2 serie
01.11 - 2x6kg, 04.12 - 2x9kg
Nie zwiększam, zostaje to, co w zeszłym tygodniu, ciężko idzie

Biceps – uginanie ramion ze sztangielkami, 8-12 powtórzeń, 2 serie
01.11 - 2x6kg, 04.12 - 2x8kg
Także nie zwiększam, zostaje z poprzedniego tygodnia, na większym ciężarze przestaję robić ćwiczenie dokładnie i zaczynam pracować ciałem.

Triceps – wyciskanie francuskie sztangielki, 8-12 powtórzeń, 2 serie
01.11 - 10kg, 04.12 - 13kg
Nie jestem pewien czy to najlepsze ćwiczenie. Choć może moja technika jest zła, ale staram się robić poprawnie. Chyba przejdę na prostowanie na kablu.

moze prowadz ten dziennik regularniej, efekty nie sa jakies porazajace, wiec moze cos podpowiemy

adzik123 - nie ma chyba sensu żebym codziennie wklejał co jem i jak ćwiczę, skoro nic się nie zmienia w tej kwestii :) Myślałem w ogóle, żeby wpisy dodawać co miesiąc, kiedy można cokolwiek porównać.
Efekty nie są porażające, to prawda, ale ciągle 2kg mniej samego tłuszczu i 0,6kg mięśni więcej oraz znaczna poprawa siły w ciągu 30 dni to chyba w porządku. Czy się mylę, powinno być lepiej?

Wrzucam dzisiejszą szamę. Pewnie większość z Was zasłabłaby przy takiej ilości pod koniec dnia ;)

Jakby ktoś tutaj trafił i był w stanie odpowiedzieć, czy wyżej opisany na poprzedniej stronie i sfotografowany progres w 25 dni jest ok, czy nie, byłbym wdzięczny (zdjęcie od przodu po lewej z początku listopada, po prawej z początku grudnia).

Właśnie obejrzałem "I Want To Look Like That Guy" - polecam, zaj**ista przemiana głównego bohatera pod okiem Jeffa Willeta. Można kupić na stronie http://www.jeffwillet.com/ albo znaleźć jakieś inne źródło :P

Coraz więcej siły, aktualizacji obciążeń :)

Zmieniam ilość powtórzeń z 8-12 na 6-10 (w każdej serii staram się zrobić w tych granicach, jak mogę więcej to dokładam obciążenie).

Nogi - przysiady ze sztangą, 6-10 powtórzeń, 3 serie
04.12 - 60kg, 15.12 - 65kg

Plecy - podciąganie nachwytem (maszyna), 6-10 powtórzeń, 3 serie
04.12 - 25kg, 15.12 - 20kg (negatywne obciążenie)

Klatka - wyciskanie sztangielek na ławce płaskiej, 6-10 powtórzeń, 3 serie
04.12 - 2x18kg, 15.12 - 2x19kg

Barki - wyciskanie sztangielek, 6-10 powtórzeń, 2 serie
04.12 - 2x9kg, 15.12 - 2x11kg
Coś się ruszyło nareszcie :D

Biceps – uginanie ramion ze sztangielkami, 6-10 powtórzeń, 2 serie
04.12 - 2x8kg, 15.12 - 2x10kg

Triceps – wyciskanie francuskie sztangielki, 6-10 powtórzeń, 2 serie
04.12 - 13kg, 15.12 - 15kg

Wczorajsze żarcie. Jak się to zapisze to jakoś mało tych kalorii wychodzi, a mam wrażenie, że co chwilę szamię coś :P Od stycznia pewnie dorzucę żarcia, będę musiał się zastanowić jak to zrobić żeby nie chodzić przeżarty i znowu bębna nie wyhodować...

Ty prawie nie jesz...

adzik123

Ty prawie nie jesz...

Pierwsze dwa miesiące tego dziennika to utworzenie bazy do tego, żebym cokolwiek budował, zrzucenie brzucha i zrobienie akceptowalnej sylwetki.

W porównaniu do Waszych planów rzeczywiście nie jem :P Ale w porównaniu do mojego dawnego sposobu odżywiania z brakiem śniadania, obiadem w chińczyku i raz na jakiś czas kolacją, gdzie wyhodowałem sobie brzuchol to jem więcej :] Z mojej perspektywy - śniadanie, po którym jestem najedzony, później dwa obiady, białko i banan po siłce a na koniec dnia jak najbardziej białkowa kolacja to częste żarcie :]

A co najważniejsze - nareszcie zaczynam wyglądać jak człowiek. Wyniki mnie bardzo satysfakcjonują, zgubiłem prawie całkowicie brzuch, zdobyłem trochę mięśni i dużo siły. Jednocześnie paliłem BF i budowałem masę mięśniową.

Od początku stycznia dorzucam kalorii, tak może na początku do 2300kcal, będę chciał robić systematycznie czystą masę, bez cykli masa-redukcja, jak tylko zacznie się pojawiać bebzon to będę ograniczał żarcie.