Dice - dążenie do wysportowanej sylwetki

I kolejna aktualizacja obciążeń, kolejny tydzień, znowu dokładam. Niby nic nie jem a progres w stosunku do tego gdzie zacząłem jest zadowalający :] I progres jeśli chodzi o wygląd także, nie rosnę jak na drożdżach, ale wyglądam sprawniej i lepiej. Zdjęcia na początku lutego będą.

Nogi- przysiady ze sztangą, 6-10 powtórzeń, 3 serie
70kg
Nareszcie przekroczyłem swoją wagę :]

Plecy - podciąganie nachwytem (maszyna), 6-10 powtórzeń, 3 serie
15kg(negatywne obciążenie)
Znowu +5, już niedługo, już niedługo bez pomocy :]

Klatka - wyciskanie sztangielek na ławce płaskiej, 6-10 powtórzeń, 3 serie
2x22kg

Barki - wyciskanie sztangielek, 6-10 powtórzeń, 2 serie
2x13kg

Biceps – uginanie ramion ze sztangielkami, 6-10 powtórzeń, 2 serie
2x12kg

Triceps – wyciskanie francuskie sztangielki, 6-10 powtórzeń, 2 serie
17kg

Jak wyglada podciaganie na maszynie?

Zmieniony przez - Kapitan Wodka w dniu 2013-01-21 15:31:28

Tez u mnie jest taka maszyna. Wisisz jak na zwyklym drazku, ale masz pod stopami podkladke i obciazenie. Ta podkladka'wypycha' Ciebie do gory. Ustawiasz tylko czy ma 'pomagac' troche czy mocno. Ogolnie lipa, oszukiwanie zwykle.

Aha, to juz chyba wiem. Dice dalej twardo leci na 1800 kcal... Nie wiem, na moje oko niebezpiecznie.

medox - oszukiwanie dla kogoś, kto daje radę bez pomocy, zaj**iste ćwiczenie dla kogoś, kto chce dojść do tego aby bez pomocy móc się podciągać na drążku.
Kapitanie, Ty sam w swoim dzienniku często kpisz z autorytetów i robisz po swojemu, nie myśl, że nie widziałem :P

Zmieniony przez - Dice w dniu 2013-01-21 16:19:03

Dice, nie napisałem tego żeby w jakikolwiek sposób "atakować" Ciebie. IMO lepiej jakbyś zrobił 5 podciągnięć normalnych niż 10 na maszynie

Medox, spoko :] Zaczynałem z negatywnym obciążeniem 45kg ważąc 68kg, więc faktycznie unosiłem 23kg pocąc się przy tym jak świnia, więc te 5 to była magia :] Teraz pewnie porządnych, wolnych i dokładnych pięciu też nie trzasnę. Dążę do tego żeby móc zrobić 3 serie po 6 ładnych powtórzeń bez ułatwień, jeszcze miesiąc i ogarnę to.

Dice, mysle ze slowo "kpi" jest ciut za mocne Przyznam, ze sam mam metlik odnosnie odzywiania i nie chce nikomu zle doradzac. U mnie niska kalorycznosc sprawila sporo problemow, i nie chodz tu o zly wyglad czy brak postepow, zwyczajnie mialem wzdecia, biegunki, napady mega zarcia itd. Uwazam, ze sposobow jest wiele i niech kazdy robi jak uwaza, z uwaga na zdrowie.

No i git, też mi się tak wydaje. Bo ja odwrotnie, jak próbowałem łapać 2500-3000kcal to czułem się masakrycznie. Świetnie się czuję dostarzając ~2000kcal starając się zmaksymalizować podaż białka i nie przesadzając z węglami. Dopóki będę miał postępy i dobrze się czuł to pewnie przy tym zostanę.

taka sylwetka to tez sporo roboty

Ale nózki ma kolo słabe