Cel: zwalczyć nadmiar tłuszczyku i wyrzeźbić mięśnie

idzie Ci coraz lepiej ;) tylko kuskus jest glutenowy, no i co z włączeniem strączkowych, albo przynajmniej więcej warzyw bogatych w wapń (kapusta, jarmuż, brokuł, szpinak masz)?

Pomyliło mi się, dzisiaj mnie mama poinformowała, że to była kasza jaglana :D A ja na pierwszy rzut oka myślałam, że to kuskus. Ogólnie z brokułów pijam soczek, a szpinaku niesamowicie dużo wczoraj wsunęłam :D Ale zwrócę uwagę na to i na strączki (póki co mam zupę zazwyczaj zasypaną gotowaną fasolą). Musiałam się wziąć za te jedzonko, coby nie irytować Was, że niby coś chcę, a nie słucham

Dziś nic nie porobiłam, zaszczepili mnie i kazali siedzieć spokojnie, to już się dostosowałam. Coś mnie podbrzusze boli, nie mam pojęcia czemu.

Muszę iść do sklepu po szpinak, bo juz nic nie zostało. A i od dziś mam sztangielski 2,5 kg :)

Dzisiaj jujitsu dwie godzinki.

Mortadela? Serio? Takie mielonki to wszelkie odpadki poprodukcyjne + pół tablicy Mendelejewa.

No i teraz mi głupio, bo, jak się dziś dopytałam, co to było, to była to "biała kiełbasa surowa" (oczywiście ugotowana do jedzenia), a że potrafiłam znaleźć tylko kaloryczność suszonej kiełbasy, a mortadela z wyglądu wydawała mi się podobna i stwierdziłam, że to pewnie będzie podobne. Jedyne, co mnie usprawiedliwia, to to, że prawdopodobnie nigdy nie jadłam mortadeli (albo nie pamiętam). Już będę się lepiej pytać, jak będę miała wątpliwości :P

Jak ja nie lubię mortadeli -.- :D Hm, jujitsu, długo trenujesz? ;>

Od października ;) Hej kochane, jestem znowuż - nie miałam dostępu na dłużej do kompa, zeby dzienniki żywieniowe spisać, ale jadłam zdrowo i białka była odpowiednia ilość, tylko węglowodanów za mało. Znowuż jestem chora - cała spuchłam więc trochę mniej jem. Zanim się pochorowałam to byłam na jujitsu i nartach biegowych. Teraz mam nadzieję to ogarnąć - bo wszystko mnie boli i cieknie i łzawi i nie za fajne to.

Hmurka, Ty masz w śniadaniu 170g kaszy jaglanej - chyba po ugotowaniu liczyłaś? Liczymy w misce produkty przed obróbką, tyle suchej kaszy, to by duużo po ugotowaniu było

Aaaaaa no tak, liczyłam, ile po ugotowaniu jest. Tak dużo, to bym nie zjadła. No i się wyjasniło.. Się zastanawiałam, jakim cudem pożeram tyle kalorii porcją kaszy. Wezmę na to poprawkę ;)