Od pół roku prześladuje mnie właśnie takie coś;takie poczucie niezadowolenia z życia,z tego co osiągnąłem, co jeszcze stoi przede mną.Żadna motywacja na mnie nie działa.Kiedyś np.do pływania motywowały mnie dziewczyny w bikini, teraz nawet to nie działa... Rano wstaję-jestem zmęczony i zniechęcony. Kawa,świeże powietrze czy gimnastyka, spacer z psem nie pobudza mnie.W ciągu dnia jestem markotny, pesymistyczny. Czasem nawet mam wrażenie jakbym zatracał kontakt ze światem, widział zbyt wąsko.Często cały dzień chodzę senny.
Rok temu na komisji wojskowej miałem stwierdzone nadciśnienie I stopnia.Dobrze się z tym czułem, miałem na wszystko energię, chęci.Miałem poukładane w głowie, wiedziałem co i jak. Teraz kiedy spadło mi ciśnienie czuję się znacznie gorzej.
Lekarz 1 kontaktu stwierdził,że wszystko jest w normie. Żebym sobie wietrzył pokój, zjadł czekoladę..Nie mam cukrzycy,morfologia/badania na mocz były b.dobre.Zdrowo się odżywiam, nie palę, nie nadużywam alko, pływam 2xwtygodniu, siłownia ok2-3xtydzien.Mam 20 lat.
Czy ktoś kiedyś czuł się podobnie? Można z tym jakoś walczyć?
Czasem mam ochotę żeby znów wróciło nadciśnienie...
Proszę o pomoc..
Rok temu na komisji wojskowej miałem stwierdzone nadciśnienie I stopnia.Dobrze się z tym czułem, miałem na wszystko energię, chęci.Miałem poukładane w głowie, wiedziałem co i jak. Teraz kiedy spadło mi ciśnienie czuję się znacznie gorzej.
Lekarz 1 kontaktu stwierdził,że wszystko jest w normie. Żebym sobie wietrzył pokój, zjadł czekoladę..Nie mam cukrzycy,morfologia/badania na mocz były b.dobre.Zdrowo się odżywiam, nie palę, nie nadużywam alko, pływam 2xwtygodniu, siłownia ok2-3xtydzien.Mam 20 lat.
Czy ktoś kiedyś czuł się podobnie? Można z tym jakoś walczyć?
Czasem mam ochotę żeby znów wróciło nadciśnienie...
Proszę o pomoc..