Mam wrażenie że rozmawiam z ludźmi którzy nie rozumieją podstawowych prawideł wolnego rynku.
Wytłumaczę może wam łopatologicznie
Im większy popyt tym większa kasa (mam tu na myśli usługi typy boks/mma/piłka nożna). Popularność tych dyscyplin zależy tylko i wyłącznie od popytu.
Gdyby nie popyt nie byłoby żadnych wielkich pieniędzy.
Skoro Pan Adrian został sprzedany za tyle to najwyraźniej był tego wart, i to powinni oceniać szefowie klubu a nie PanParówka.
Kolejna podpowiedź- popytu nie ocenia się w mikroskali przyjaciół tylko w skali globalnej- i tu boks miażdży MMA. Może dam przykład z życia wzięty. Większość moich kolegów za moją namową przekonało się do Kongresu Nowej Prawicy (Dawniej Wolność i Praworządność Korwina-Mikke) albo UPR.
I co z tego skoro w głosowaniu te partie mają maks 3 procent?!
Naprawdę chcecie się kłócić że 2+2 nie równa się 4? Boks nie traci na popularności, takie są fakty, bo cały czas jest olbrzymi popyt.
Tomasz, trzymajmy poziom dyskusji, nie wyrywaj zdań z kontekstu, bo to kiepska metoda na dyskusje
Napisałem że czysty zysk jest miernikiem popularności danego sportu. A kvrwa nie jest?! Jest!
Im więcej zarabia dana federacja tym bardziej jest popularna i tak samo jest ze sportem, przynajmniej tak to działa na wolnym rynku.
Nie załamujcie mnie ludzie, bo naprawdę nie powinno się kłócić z prawami ekonomii.
Zmieniony przez - Dremor w dniu 2011-07-15 17:34:57