Lewy do Bayernu? Znakomity ruch polskiego napastnika! Oby BVB go puściła!
W poniedziałkowy poranek Cezary Kucharski zdradził na antenie TVN24 prawdę tak oczywistą, jak przereklamowanie brazylijskiej gwiazdeczki, Neymara. - Lewy może przejść do Bayernu! - oznajmił agent, po czym Internet oszalał.
O tym, że Lewandowski ma poważną ofertę z Bayernu i jego ewentualna przeprowadzka jest możliwa tylko do Monachium, wiadomo było od dawna. Jasne, nieoficjalnie, ale jeśli dudniły o tym wszystkie media na świcie, to chyba jednak coś w tym musiało być. Skąd więc tak potężne podekscytowanie po przekazie Kucharskiego - nie mam pojęcia. Informacja menedżera nie zmienia zupełnie nic.
Przede wszystkim wciąż nie wiadomo w stu procentach, jak zachowa się kierownictwo Borussii, do którego przecież należy ostatnie słowo w przypadku transakcji. Nie wiadomo, jaki wynik przyniosły konkretne obliczenia, co będzie się BVB bardziej opłacać: zostawienie Lewego na kolejny rok i liczenie na to, że Polak swoimi golami zarobi kolejne miliony w europejskich pucharach, co zrekompensuje jego późniejsze odejście za frytki do innego klubu, czy może sprzedaż piłkarza w letnim okienku transferowym, pewny zarobek i zakontraktowanie nowego piłkarza na jego miejsce. Zarówno jedno rozwiązanie, jak i drugie niesie ze sobą wielkie ryzyko. Po pierwsze bowiem nie ma pewności, że nowy nabytek się sprawdzi. Po drugie - nie ma pewności, że Borussia nie odpadnie z Ligi Mistrzów po sześciu meczach w grupie. Ogólnie jednak wydaje się, że logiczniejsze będzie puszczenie Lewandowskiego za 30 baniek do Bayernu i ściągnięcie piłkarza pokroju Edina Dżeko. Dlatego uważamy, że do transferu dojdzie jeszcze w czerwcu.
Czy Lewandowski zrobi dobrze, jeśli odejdzie już teraz do Bayernu? Czy przeprowadzka do klubu, który kilka dni wcześniej zdobył Puchar Europy i ograł cię w wielkim finale jest dobrym posunięciem? Dla Lewandowskiego nie ma lepszego momentu na przejście do zespołu z Monachium!
Przypomnijmy, że wraz z Lewym do klubu przyjdzie nowy szkoleniowiec, Pep Guardiola. I choćby Hiszpan obejmował perpetuum mobile, to i tak będzie chciał odcisnąć na zespole swoje piętno. To trenerska indywidualność, której nie obchodzi pielęgnowanie starego układu, choćby nawet był idealny. On będzie chciał jeszcze coś ulepszyć. Dla Lewego to doskonała wieść, bo wraz z przyjściem nowego trenera do klubu wszyscy piłkarze będą mieli czystą kartę, każdy będzie zapisywał ją od początku, od pierwszych
treningów i zgrupowania w Hiszpanii. Nie jest więc powiedziane, że Lewy po zmianie barw klubowych od razu nie dostanie miejsca w pierwszym składzie. To jak najbardziej możliwe, nawet mimo tego, że chwilę wcześniej Mandżukić strzelił gola w finale Ligi Mistrzów!
W wielu komentarzach podkreślacie, że ze strony Polaka to bardzo zły ruch, bo w Bayernie będzie miał ogromną konkurencję. Owszem, będzie ją miał, jak zresztą w każdym klubie z europejskiego topu. Po pierwsze jednak ze swoimi umiejętnościami i możliwościami nie ma się jednak czego wstydzić w zestawieniu z Mario Mandżukiciem i Mario Gomezem, a po drugie, wcale nie ma pewności, że Gomez w zespole zostanie. Jeśli transfer Lewego zostanie dopięty, dla Gomeza będzie to jasny sygnał, że konieczne jest podjęcie odważnej decyzji: albo o pozostaniu w klubie, przez co być może skazałby się na przesiadywanie na ławie, albo o odejściu. Wydaje się, że dla Gomeza, który jest ulubionym piłkarzem Joachima Loewa, odejście byłoby wersją bezpieczniejszą w obliczu zbliżających się mistrzostw świata w Brazylii... W kadrze Bayernu zostaliby wówczas Lewy, Mandżukić oraz Pizarro (bardzo chce przedłużyć umowę). Polak byłby w takim gronie bez szans na regularną grę? Nie osłabiajcie mnie...
A jeśli ktoś powie, że były piłkarz Lecha połakomi się na kasę, to zdradzi swoją niewiedzę i wystawi się na błyskawiczny strzał. Przecież on podobne pieniądze dostałby w przypadku przedłużenia umowy w Dortmundzie! Tu chodzi jednak o coś zupełnie innego. Pep Guardiola to jedyny trener w historii, który potrafił utrzymać mistrzowską, najwyższą dyspozycję w jednej drużynie przez dobrych kilka sezonów. Jeśli to samo uda mu się w Monachium, Lewandowski będzie miał szansę na stałe zapisać się w historii światowej piłki. I stać się filarem najlepszej drużyny piłkarskiej świata, rzecz jasna!
Kto na jego miejscu nie zdecydowałby się na przejście do Bayernu? Ktoś zakochany do szaleństwa w aktualnym pracodawcy albo czujący lęk. Lewy nie należy ani do jednej, ani drugiej grupy.