Ćwiczenie miesiąca i analiza-martwy ciąg z tyłu

Kolejne ćwiczenie,rzadko obecnie stosowane i pewnie wiekszośc igdy tego nie trenowała-martwy ciag ze sztangą z tyłu

Ojan,Wzorek pewnie je znaja,może nawet ćwiczyli?

Dla zupełnie zdziwionych i podchodzacych do tego ćwiczenia konserwatywnie i sceptycznie(czyli na NIE ) -taka ciekawostka-ten sposób wykonywania mc był dopuszczony na pierwszych kilku mistrzostwach Polski w trójboju siłowym,w ten sposób nawet ustanawiano rekordy.



Wykonanie:
-stajemy przed sztanga-sztanga za nogami a nie przed,jak w klasycznym mc
-chwytamy przechwytem,nachwytem-jak komu wygodniej
-wstajemy pracując nogami i grzbietem-zasady jak przy mc klasycznym
-uważamy przy opuszczaniu-tu nie poleca sie rzucać sztangi-można sobie na podudzia opuścić...



Jak jest różnica?


-mc z tyłu ma troche inaczej ulokowany ciężar i środek ciężkości-można bardziej wykorzystać siłę nóg i grzbietu-zawodnicy tak go wykonyjacy mieli przeważnie wieksze wyniki niz przy klasycznym mc.Troche inaczej też racuja mięśnie barków i góry pleców
Trenowałem mc na te dwa sposoby ale osoiście bardziej jednak pasował mnie klasyczny z przodu.
Mc z tyłu za to chętnie wykonywałem podczas treningu nóg-praktycznie wyniki były o 2-3 powtórzenia wieksze niz z przodu mc
Zaleta też mc z tyłu było lepsze wykorzystanie pracy nóg-dobre to jest dla osób mających z tym problemy-wykonuja praktycznie mc z grzbietu-nie wykorzystując nóg w pierwszej fazie.


Polecam włączyć to do treningu-oprócz ciekawych doznań mieśniowych i innej techniki,dodakowo rozbawi Was zdziwienie współćwiczących


Jestem też ciekaw-kto to ćwicznie kiedykolwiek robił?

Kurcze Masti - te zdjęcia to piękna sprawa. Powinieneś zrobić jakąś wystawę - i nie żartuję tutaj a serio piszę.

Na te martwe ciągi z tyłu, to faktycznie była "moda", bo mój ojciec mi opowiadał, że też właśnie często tak ćwiczył. To zresztą on mi to ćwiczenie pokazał.

W moim przypadku trochę przeszkadzają krótkie ręce - praktyczne we wszystkich ciuchach mam za długie rękawy . Ale jedno co zauważyłem, to kolosalna różnica w tych ciągach - może tylko w moim przypadku - jest jeśli robiłem je w zwykłych butach albo w butach ciężarowych z wyższą piętą. W takich zwykłych musiałem się dość mocno pochylać do przodu. Nie ważne z jakim ciężarem - zawsze był ten mankament. W ciężarowych butach szło jak po maśle z nienaganną pozycją.

Dla mnie to nazywało się : przysiady ze sztangą
Robiłem może kilka razy gdy byłem młodzieńcem (krótkie ręce w tym nie pomagają).

dziwnie nazwałes to ćwiczenia ,ja zawsze to znałem jako -przysiad ze sztanga za plecami lub jako przysiad ze sztanga z tyłu w dłoniach

Może to kwestia odkładania sztangi przy każdym powtórzeniu?
Przysiad ze sztangą z tyłu robiłem przez dwa miesiące gdy nie miałem do dyspozycji stojaków do przysiadów. Jako że że mam stosunkowo długie ręce, robiłem ten przysiad aż do dotknięcia sztangą podłogi. Ćwiczenie w moim przypadku dość niewygodne, gdyż trzeba albo wykonywać je w spodniach, albo bardzo uważać na łydki.

_Szajba_

Ćwiczenie w moim przypadku dość niewygodne, gdyż trzeba albo wykonywać je w spodniach, albo bardzo uważać na łydki.

nie tylko w Twoim przypadku
można z powodzeniem zaliczyc je do grupy "ćwiczeń niewygodnych"

Przy dłuższym treningu robi sie zupełnie sympatyczne-choć jest pewnie kwestia anatomiczna-nie każdemu to podchodzi oraz kwestia średnicy obciażenia na sztandze. Na olimpijskich dobrze się robi-jak sa mniejsze srednice troche jest kłopotliwy poczatek.

Co do nazwy-tak się na to mówiło w trójboju -nawet nie pomyslałem,że to pod przysiad mozna podłączyć. :)

też o robiłem jak mnie night poprosił o sprawdzenie mobilności kręgosłupa oraz miednicy. od razu na tym się wyłapie kto ma jakie problemy i z czym.

masti

Na olimpijskich dobrze się robi-jak sa mniejsze srednice troche jest kłopotliwy poczatek.

No tak, przy olimpijskim miałbym sztangę 20cm nad podłogą, przy tym którym dysponowałem miałem 13cm i zdzierałem sobie pęciny ;)
Niemniej ćwiczenie ciekawe i w przypadku braku stojaków, bardzo przydatne.

kiedyś w planie treningowym na nogi to było moje obowiązkowe ćwiczenie, tylko że ja robiłem je na maszynie smitha

Na maszynie to jednak inny ruch-można plecy mniej angażować a bardziej nogi.

Do tego dowiedziałem się,że to ćwiczenie ma także inną nazwę..:)

swojego czasu wykonywałem za to tego typu przysiad(wychodziłem w górę nogami ,a nie grzbietem) ,bo jak robiłem ze sztagą na barkach to kolanicha mocno skrzypiały i bolały
no i juz sam nie wiem czy robiłem przysiad czy m.ciąg
instruktor łaził ,patrzył i pytał sie mnie dlaczego tak robie m.ciąg ,no a ja ,ze inaczej nie moge na uda robic bo kolana bolą






Zmieniony przez - dacho w dniu 2015-02-02 23:52:23