29.4 DT
DT a miał być DNT, jadłem sobie z taką myślą i wyszedł psikus bo zabrakło ludzi na piłkę. Wypiłem przedtreningowy sok i poszedłem na siłownię.
Klata do przodu ale zabrakło trochę do pełni szczęścia. Nie zabrakło niczego w MC. Zacząłem wyżej, z większą progresją i na koniec w sumie pobiłem swój rekord, bo nigdy wcześniej nie robiłem seri z 105kg, do tego pełne 8 powturzeń. Jedyny problem, że mamy 2 sztangi olimpijskie i po 100kg obciążenia na nie. Jedna sztanka ma 50mm i 15kg (damska) druga ma 55mm i 20kg, obciążenie na tą większą (którą mamy od zawsze) to 2x20, 4x6,75, 4x5kg resztę trzeba dowieszać na haczykach co nie jest wygodne. Teraz doszła ta nowa sztanga i na nią mamy 2x20, 2x10, 4x5, 2x2,5 i 2x1,25kg (poza tym wchodza na nie ciężary z tej większej oczywiście. I teraz tak, 2x20 na dużą sztangę mają dużą średnicę (jak na olimpiadzie;) ) a 2x20 na małą mają małą średnicę. MC lepiej robić z dużych talerzy, tak więc dziś zrobiłem. Luzy na sztandze powodują że przy odkładaniu sztanga i dwudziestki stukają o siebie, a za ścianą z regipsa mieszkają ludzie, był wieczór... głupio chyba zrobiłem i nie odkładałem sztangi, nawet w ostatniej serii było robione na raz... Więc ciężej chyba? Tak czy siak poszło fajnie:) Potem barki, podciąganie sztangi do mostka, coś tam dołożyłem ale ogólnie ciężko. Biceps też cieżko. Potem dipsy, dawno nie robiłem więc w pierwszej rundzie poszedłem na pałę, 20 powturzeń wyszło. W drugiej był już, jak zwykle, ciężej - 15, 3s przerwy i 5pow. Potrzebuje obciążenia, a nie mam jak go założyć... 2 serie dipsów i jedna dropseria na wyciągu górnym z liną. Na koniec prostowanie nóg na maszynie, powtórka z zeszłego tygodnia i jak wstałem to ledwo szedłem. Niby to tylko maszyna ale taka dropseria potrafi zmęczyć.
Rozpiętki na maszynie
1d. szt. x12,,12,12,12
1d. szt. x12,14,14,14
1d. szt x12, 2x12, 3x12,12
1d. szt x 14, 2x14, 3x14,14
1dx14, 2x14x 3x14,12
1dx14, 2x14x 3x14 4x8+4+2 - na raty końcówka
Wyciskanie sztangielek na płaskiej ławce
2x12x8, 17x10, 19,5x9,9
2x15x8, 17x8, 22x8,8
15x10, 17x8, 22x8, 23,5x8
17x10, 22x8, 25x8, 27x8 ledwo
18,5x10, 23,5x10, 27x8, 29,5x7 ciężko było, ósme powtórzenie nie poszło
MC
60kg x12,12,12,12
60kg x12, 70 x12,12,12
60kg x12, 70x12, 75x12,12
60x12, 70x12,14, 80x12
60x12, 70x12, 80x12, 87x12 - ledwo, spuchłem mega
60x8, 70x8, 80x8, 90x8
60x8, 73x8, 83x8, 93x8 - cieżko
60x10, 73x8, 83x8, 97x8 - ciężko
60x10, 75x8, 90x8, 100x8 - i lżej niż tydzień temu
65x8, 80x8, 95x8, 105x8 hmmm :)
Prostowanie nóg na maszynie
3szt. x12,12,12,12
3szt. x12, 14,14,14
2szt. x 12, 3x12, 4x12,12
2szt x14, 3x14, 4x12, 12
2szt.x14, 3x14, 4x14, 14 ale od 9 na raty
2x14, 3x14, 4x14, 14
3x8, 4x8,5x8,6x8 - nie jestem pewny, bo nie zapisałem
4sztx10, 5x10, 6x8,8 - hmmm, sporo z tego co widzę w historii ;)
3x12, 4x12, 5x12, 6x8+ 5xX+4xX+3xX - taki dropset chyba z przerwami na zmianę bolca, zajazd.
3x12, 4x12, 5x12, 6x8+ 55xX+4xX+3xX+2xX +1xX - dojazd
Podrzut
20kg x12,12,12
20kg x12,14,14
18kg x12, 28x12,12
18kg x14, 28x12, 28x14
podciąganie do brody
28x10, 10, 10 - mocne zakwasy na 4bocznym na drugi dzień
20x12, 30x12, 12
25x10, 30x10, 32,5x10 - ciężko
podciąganie szerszy chwyt, do mostka
25x10, 30x10, 35x7 - nie poszło więcej
25x10, 30x10, 35x9 - ehhh
25x10, 33x10, 38x8
Uginanie ze sztangielkami oburącz
2x5kg x12,12,12
2x6,5kg x12,12,12
2x8,5kg x12,12,12
2x8,5kg x14,14,14
2x6,5x14, 8,5x14,14
8,5x12,14,14
uginanie z gryfem łamanym
25x10, 10, 10
sztangielki
2x12x8,9,10
2x12x10,10,10 + 8 podciągnięć podchwytem
12x10, 11, 12 - 3 rundy walki na wyniszczenie;)
Wyciskanie francuskie
15kg x12,12,12
15kg x12, 18kg x12,12
15kg x15, 18x15, 21x15
15kg x15, 21x15, 24x15
nie pamiętam nie zapisałem
20x15, 22x15, 27,15
25x8, 28x8, 31x8
25x12, 28x8, 28x8 + wyciskanie wąsko x20
wyciąg uchwyt linowy 4sztx 8,8, 4x8 i dropset do zajechania
dipsy CCx20, CCx15/3s/5 + lina 4sztx10+3x5+2x5+1x5
Jak pisałem, o 19 trochę się pomieszało i wyszło jak wyszło czyli wszystkiego za dużo. Miałem ssanie na jedzenie, i jakoś dziwnie się mu poddałem. Tłumaczyłem sobie, że to masa, że jeden dzień, że MC poszedł tak dobrze
No trudno. Nazwijmy to czitem. Jakieś drobnostki typu czeko, na fotach nie ma, są w tabeli... Mufinki domowe więc tabelka nieco naciąga na moja niekorzyść makrosy.
Zmieniony przez - chudywysokigrubas w dniu 2016-05-01 16:43:48