Dużo tłuszczu, bez tłuszczu, bez węglowodanów, bez mięsa, tylko
płyny, tylko warzywa ...
Ty wymieniasz wszelkiego rodzaju diety,
inni próbują je stosować starając się pozbyć tkanki tłuszczowej.
Czasami diety działają; większość jednak jest daleka od spełnienia
swoich obietnic i powoduje więcej szkód niż sukcesów.
Jeśli tym, czego pragniesz, są prawdziwe rezultaty, a nie puste
obietnice, najlepiej będzie, jeśli dowiesz się, jak opracować
dietę, która zmaksymalizuje twoje możliwości spalania tłuszczu.
Zakładając, że aby najlepiej spalić tłuszcz, przyśpieszyć
Twój metabolizm ...
Powszechnie uważa się, że główną przyczyną narastającej z
biegiem lat nadwagi, jest nadmierna konsumpcja kalorii. Chociaż
wydaje się to całkiem logiczne i zrozumiale, to jednak w praktyce
nie zawsze okazuje się prawdziwe. Analizując dokładnie sposób
odżywiania wielu ludzi stwierdzono,że prawie 90% z nich nigdy nie
przekraczało zalecanej podaży energii, a wręcz przeciwnie
spożywało często 0 20-30% mniej kalorii niż wynosi ich rzeczywiste
zapotrzebowanie. Mimo tego, że w ten sposób odżywiali się przez
wiele lat, to jednak waga ich ciała wciąż nieubłaganie szła w górę.
Nie stwierdzono też żadnych konkretnych okoliczności, które mogły
wywołać nadmierny przyrost masy ciała. Trudno także u wszystkich
było by podejrzewać jakieś ukryte czynniki chorobowe, czy wybitne
uwarunkowania genetyczne. Jak się okazuje, przyczyną ich nadwagi
nie być bowiem nadmiar pochłanianych kalorii, lecz co dziwne
zwykły brak regularności w odżywianiu. Błąd ten, niestety,
popełnia bardzo wiele osób.
Otóż proces ten kształtuje się w następstwie pewnych przemian
wewnątrzustrojowych. Gdy po wielogodzinnej przerwie przyjmujemy
posiłek, w jelicie cienkim dochodzi do wzmożonego wchłaniania
glukozy i tłuszczu, co w konsekwencji pobudza trzustkę do silnej
produkcji insuliny. To właśnie zwiększony poziom tego hormonu we
krwi uaktywnia liczne enzymy, odpowiedzialne za produkcję kwasów
tłuszczowych i wzmożone ich magazynowanie. Ponadto większość
glukozy dostającej się do tkanek jest wykorzystywana do budowy
zupełnie nowych kwasów tłuszczowych, które umiejscawiają się nie
tylko w tkance tłuszczowej, ale napływają także do wątroby,
powodując jej stłuszczenie. Obciążone w ten sposób komórki
wątrobowe tracą z kolei zdolność do rozkładu nadmiaru krążącej we
krwi insuliny, w związku z czym rozpad tkanki tłuszczowej jest
hamowany na wiele godzin. Wynikające z tego konsekwencje to nie
tylko przybieranie na wadze, ale także zwiększone ryzyko
wystąpienia nadciśnienia, cukrzycy i miażdżycy.
Trudności w utrzymaniu należnej masy ciała pod wpływem
nieregularnego odżywiania są także wynikiem niekorzystnych reakcji
psychofizjologicznych w organizmie.
Po okresie przegłodzenia mamy niezwykle wzmożone łaknienie, przez
co trudno jest nam zapanować nad ilością zjadanego pokarmu.
Związane jest to z opóźnioną reakcją zaspokajania ośrodka sytości
w podwzgórzu. Mimo dużej ilości pożywienia trudno jest nam stłumić
uczucie głodu, co sprzyja przejadaniu się.
Nadmierne łaknienie zwiększa naszą wrażliwość na bodźce wzrokowe,
smakowe i zapachowe, dlatego najchętniej sięgamy wówczas po
produkty słodkie i tłuste.
Producenci czekoladowych przekąsek doskonale wiedzą co polecić,
gdy chwyci nas niespodziewanie głód. Wówczas jednak, nawet baton
zwiększony o 25% niewiele jest nam w stanie pomóc, ale za to może
wspaniale wspomagać tycie.
Ludzie, a którzy odwykli od regularnego odżywiania, przyjmują
najczęściej w jednym posiłku 50-70% całodziennej racji pokarmowej
i to najczęściej w godzinach wieczornych.
Trudno, aby organizm mógł sobie nagle poradzić z tak dużą ilością
pokarmu. W związku z tym, pogarsza się wchłanianie i wykorzystanie
wielu składników odżywczych. Wiele ciekawych dowodów dostarczyły
badania na zwierzętach.
Jeżeli szczurom po okresie przegłodzenia dano swobodny dostęp do
pokarmu, zjadały one 3-5 razy więcej pożywienia niż te, które
odżywiane byty regularnie. Wykazywały także szczególne
zainteresowanie produktami z przewagą tłuszczów i cukru, co wydaje
się być bardzo podobne do współczesnego modelu żywienia człowieka.
Jednorazowe przyjmowanie dużej ilości pożywienia nasila
podstawową przemianę materii i ogólny wzrost tempa metabolizmu, co
w konsekwencji zmniejsza zainteresowanie aktywnością fizyczną.
Ludzie tacy stają się mniej ruchliwi i niezwykle łatwo gromadzą
tłuszcz.
Regularne odżywianie wydaje się więc niezwykle ważne.
Pomaga nam utrzymać należną masę ciała i zapobiega występowaniu
groźnych chorób metabolicznych.
Pamiętajmy, że składniki pokarmowe dostarczane w mniejszych
ilościach, ale za to regularnie, są lepiej wchłaniane i
wykorzystywane przez organizm, dzięki czemu może być on zawsze
prawidłowo odżywiony.
Ponadto składniki te lepiej ze sobą współpracują np. witamina C
zwiększa wyraźnie wchłanianie żelaza, a dobre jakościowo białko
sprzyja przemianie beta-karotenu na witaminę A.
W licznych badaniach stwierdzono także, że równomierne rozłożenie
pokarmu w ciągu dnia wpływa na poprawę wielu parametrów krwi,
nawet jeżeli nie zmieniamy radykalnie liczby spożywanych kalorii.
Dochodzi do poprawy gospodarki węglowodanowej, zwiększenia
wrażliwości komórek na insulinę i wzmożonej jej degradacji w
wątrobie. Obniża się poziom trójglicerydów i niekorzystnego
cholesterolu LDL w surowicy krwi. A co najważniejsze, stajemy się
bardziej oporni na tycie.
Ze swojej praktyki wiem jednak, że dla większości osób
utrzymanie regularności odżywiania jest często najtrudniejszym
zadaniem. Sposób naszego odżywiania kształtuje się pod wpływem
wielu czynników zewnętrznych, jak styl życia, otaczające
środowisko, warunki pracy czy nasze przyzwyczajenia, które
najczęściej nie sprzyjają przestrzeganiu zasad prawidłowego
żywienia i tym samym uniemożliwiają odnoszenie wymarzonych
sukcesów. Respektowanie pewnych zasad wymaga ogromnego
samozaparcia i silnej woli, ale sukces jest możliwy ...
Przyzwyczajając powoli organizm do częstszego przyjmowania małych
posiłków, jesteśmy w stanie wyregulować nasz ośrodek głodu i
sytości w mózgu, przez co po pewnym czasie organizm sam
systematycznie będzie domagał się jedzenia bez udziału naszej
świadomości.
Niestety, wyregulowanie tych fizjologicznych mechanizmów wymaga
początkowo od nas uwagi i pewnego wysiłku. Starania jednak z
pewnością zostaną nam wynagrodzone.
Pamiętajmy, że odżywiając się 2 lub 3 razy dziennie nigdy nie
będziemy w stanie pozbyć się namiaru swej tuszy, nawet jeżeli
ilość spożywanego pokarmu będzie niewielka.
Budząc się rano, zazwyczaj nie mamy apetytu, wypijamy jedynie
szklankę mocnej kawy i wychodzimy pośpiesznie do codziennych
obowiązków. Często wielogodzinna i stresująca praca nie pozwala
nam odczuwać głodu, zresztą nie ma w ogóle czasu, żeby myśleć o
jedzeniu, a tym bardziej coś przygotować. Wszelkie hamulce
puszczają po powrocie do domu.
Mija stres, zaczynamy się odprężać i powoli powraca apetyt.
Zmęczeni, siadamy najczęściej wygodnie przed telewizorem, bo
przecież od życia też nam się coś należy,
i rozpoczynamy "odżywianie".
Zazwyczaj na późny obiad jest pomidorowa z kluskami, schabowy z
ziemniakami, a na deser ciastko. Po 20-tej fajny film, wiec
chrupiemy paczkę snacków, popijając colą.
I rzeczywiście, gdybyśmy obliczyli liczbę spożytych kalorii, to
nie odbiegałaby zbyt wiele od ogólnych zaleceń.
Wina tkwi więc nie w liczbie spożywanych kalorii, lecz w
regularności i jakości posiłków.
Dlatego też podejmując się rozważań na temat przyczyn nadwagi,
powinniśmy najpierw zastanowić się, jak wygląda nasz
harmonogram
posiłków w ciągu dnia.
Regularność odżywiania jest istotnym czynnikiem, wpływającym nie
tylko na utrzymanie należytej masy ciała, ale także na ogólny stan
naszego zdrowia.
Zbyt mata liczba posiłków w ciągu dnia oraz zbyt długie przerwy
między nimi mogą znacząco wpływać na rozwój otyłości oraz wiele
innych groźnych chorób, jak miażdżyca, cukrzyca, marskość wątroby
czy silne zaburzenia hormonalne.
W celu zachowania zdrowia oraz utrzymania prawidłowej wagi ciała
powinniśmy spożywać min. od 4 do 5 posiłków w ciągu dnia, w
odstępach nie dłuższych niż 3 godziny i co najważniejsze o
jednakowych porach.
Jeżeli nasze zapotrzebowanie wynosi np. 2000 kcal, to korzystniej
jest rozłożyć to na pięć posiłków, niż np. na trzy.
Na podstawie przeprowadzonych badań stwierdzono, że wydłużanie
przerw między posiłkami do kilku godzin nasila proces odkładania
tkanki tłuszczowej.
Nasz organizm jest bardzo egoistyczny i rządzi się swoimi prawami.
Dla niego nie jest ważne, czy jesteśmy grubi i brzydcy,
czy się komuś podobamy, czy też nie.
Dla niego najważniejsze jest - przetrwać ...
Wielogodzinny post odbiera jako szczególne zagrożenie i w obawie
przed kolejną próbą głodzenia, spożywany pokarm zaczyna kumulować
w postaci tłuszczu zapasowego.