Pippina ucieczka przed zawałem

W czwartek byłem na poprawce o masażysty, w piątek ostrożny trening:

trening:
Pompki z nogami na stole 26, 22, 17, 16
Pompki wąskie: 8, 8, 11, 7
Arnoldki: 10, 10, 8, 8, 9 kg
Przenoszenie sztangielki w leżeniu na piłce: 4x15 (14 kg)
Odwodzenie ramion w opadzie tułowia:: 4x12 (9 kg)
Uginanie przedramion stojąc z supinacją: 11, 9, 10, 9 (12 kg)
Przysiady bułgarskie: 15, 15, 15, 15

Dzisiejsze pomiary po Świętach i Sylwestrze:
Jak sobota to pomiary, redukcja:
Waga: 93 kg , +1,9 kg
Pas: 94,5 cm , bez zmian
Pępek: 97,5 cm +0,5 cm
I na koniec dzisiejsze zdjęcia i te z listopada:
Tu wprowadź tekst linku...
Tu wprowadź tekst linku...
Tu wprowadź tekst linku...

Zmieniony przez - Pippin99 w dniu 2014-01-04 13:03:50

Zmieniony przez - Pippin99 w dniu 2014-01-04 13:09:18

Zmieniony przez - Pippin99 w dniu 2014-01-04 15:09:42

Zmieniony przez - Pippin99 w dniu 2014-01-04 15:21:12

5 stycznia
aeroby 90 minut, rower stacjonarny przed telewizorem. Na ekranie film z cytatem: Hasta la vista, Baby. Każdy powinien znać tytuł tego filmu
Kilka dni wcześniej było: I'll be back.

6 stycznia
Skorzystałem z dnia wolnego i poszedłem pobiegać. Zrobiłem sobie test Coopera, znany mi punkt kontrolny 2600m osiągnąłem z czasem 11:15 - to chyba wynik wytrenowanej wytrzymałości sprzed kilku lat. Dla mojej grupy wiekowej od 2800m osiągniętych w 12 minut rozpoczyna się wynik bardzo dobry. W sumie przebiegłem jakieś 4000 m w 25 minut, przerwałem nie ze względu na brak pary ale zaczął się odzywać bolący kark - tym razem z drugiej strony niż poprzednio. Trzeba uważać.

Modyfikuję trening, ćwiczenia siłowe robię bez nóg za to koniecznie po siłówce wskakuję na rower i kręcę minimum 40 minut. Nogi dobrze czułem po 90 minutach rowerka, 4 km w terenie jeszcze je dobiły.

pierwsze efekty już widać :) elegancko - tak trzymać

Ladnie ...

Gratuluje wyniku w tescie Coopera :)
Tylko pozazdroscic ...

Osiagnales wynik BARDZO DOBRY !!!

Tutaj masz tabele do oceny wynikow:


http://testcoopera.pl/o-tescie/

Trening 7 stycznia:
Pompki z nogami na stole 23, 18, 23, 16
Pompki wąskie: 10, 7, 6, 7
Wyciskanie hantli siedząc: 12,11,10, 9 kg
Przenoszenie sztangielki w leżeniu na piłce: 4x15 (15 kg)
Wiosłowanie hantlą jednorącz w opadzie tułowia:: 4x15 (19 kg)
Uginanie przedramion młotkowo: 12, 10, 9, 10 (12 kg)
Aeroby: rowerek 45 minut

Trening 9 stycznia:
Pompki 28, 19, 20, 17, 21
Unoszenie ramion ze sztangielkami w bok stojąc: 4x10, 9 kg
Pompki odwrotne: 15, 13, 15, 14 (10 kg)
Uginanie przedramion stojąc z supinacją: 12, 9, 9, 8 (12 kg)
Aeroby: 45 minut rower

Trening z pominiętymi seriami na plecy i nogi ale wolałem z nich zrezygnować niż z aerobów.

Do miski dorzuciłem warzyw, od dziś wracam do ZMB bo trzecią noc z rzędu słabo spałem. Wczoraj przegiąłem z owocami, strasznie lubię jabłka i pomarańcze. Jabłuszka gala albo elstar - mógłbym wrąbać z kilogram dziennie ale trzeba się hamować. Ostatnie odkrycie kulinarne to korzeń pietruszki na parze - na jutro uparowałem 3 pietruchy, marchewkę i buraka. Zjadam w pracy około 15 razem z piersią kurczaka.
Piersi zacząłem robić hurtowo i zamrażam już zgrillowsane z usmażoną cebulą, odpada codzienne grillowanie.

Trening w sobotę 11 stycznia:
Pompki z nogami na stole 26, 22, 20, 17
Pompki wąskie: 8, 9, 9, 7
Arnoldki: 12, 12, 12, 10 kg
Przenoszenie sztangielki w leżeniu na piłce: 4x15 (15 kg)
Odwodzenie ramion w opadzie tułowia:: 14, 14, 13, 13 (9 kg)
Uginanie przedramion stojąc z supinacją: 14, 14, 12,11 (12 kg)
Przysiady bułgarskie: 4x12

Od następnego treningu wrzucam hantle 12 kg na barki i 15 na bicki, trzeba iść do przodu. Z głupia frant wskoczyłam na drążek i podciągnąłem się 3 razy nachwytem, potem nawet w szerokim uchwycie, siła wzrasta.

Aeroby zrobiłem w niedzielę rano na czczo, 45 minut na rowerze.

Sobotnie pomiary:
waga 92,2 kg minus 0,8kg,obwody bez zmian
Dziś mała porażka pokarmowa bo nie oparłem się domowym powidłom. Chlebek komyśniak, masełko i domowe powidła - wyczyściłem słoik
Doszła nowa rozpiska treningowa, oczywiście znowu split na siłowni chociaż pisałem, że ćwiczę w domu.

Trening 13 stycznia:
Pompki z nogami na stole 28, 25, 20, 14
Pompki wąskie: 10, 8, 8, 8
Wyciskanie hantli siedząc: 11, 7, 6, 7 (12 kg)
Wiosłowanie hantlą jednorącz w opadzie tułowia:: 14, 12, 13, 8 (22 kg)
Uginanie przedramion młotkowo: 10, 8, 8, 8 (15 kg)
Martwy ciąg o prostych nogach 4x20 (2x15 kg)
Aeroby: rowerek 45 minut

Na barki, bicepsy i wiosło dołożyłem kg, wyciskanie hantli 12 kg na krześle trochę mną sponiewierało ale to dobrze. MCOPN zrobiłem chyba po 2-tygodniowej przerwie ale dobrze poszedł.
Mój rowerek niestety na aeroby średnio się nadaje. Odgrzebałem stary pulsometr i aby wejść w 2 strefę muszę kręcić z dużą kadencją a i tak puls potem spada i trzeba go pilnować. Taki urok rowerka – tylko nogi pracują a cała reszta mięśni nie generuje żadnego obciążenia dla serca. Rowerek kupiłem impulsywnie w zeszłym roku w jakimś kauflandowskim outlecie po dwukrotnej przecenie za 20 EUR więc cudów się nie spodziewałem. Zresztą dla osoby z moim wzrostem jest trochę za mały. Może z czasem nabędę orbitreka albo wioślarza aby angażować więcej grup mięśniowych w domowych aerobach. Wioślarz bardziej mi się podoba ale na orbitreku na pewno lepiej się ogląda filmy aby ciało się ćwiczyło a dusza też coś z tego miała. Bieganie niestety z różnych względów odpada.
W tym tygodniu ze względu na wyjazd wypadnie mi 1 trening (chyba że w hotelu porobię pompki, przysiady itp) i w przyszłym tygodniu robię sobie roztrenowanie aby bez żadnych domsów pobrykać w górach. Może jakieś tabaty z pajacykami albo coś innego ale bez obciążania nóg. Trenuję 3 razy w tygodniu od sierpnia z małym zachwianiem świąteczno-sylwestrowym więc pewnie tydzień odpoczynku dobrze mi zrobi. W górach znowu 1-2 kg wpadną jak co roku ale bez tragedii – to skutek wieczornego piwka, winka, wspólnego kotła i łaknienia zwiększonego ruchem na świeżym powietrzu. Ważę 7 kg mniej niż w zeszłym roku i na pewno mam lepsza kondycję więc wyjazd zapowiada się ciekawie.
W lutym powrót do domowego FBW a od marca planuję wykupić pierwszy w życiu karnet na siłownię. Chęci na razie są, trzeba jeszcze logistycznie się zorganizować.

Zaległe pomiary:

Sobota 18 stycznia
waga 91,5 kg minus 0,7kg,obwody bez zmian

Po pomiarach przez cały tydzień roztrenowanie, jedna tabata tylko wieczorkiem. Miska trzymana.

Dziś 24 stycznia:
waga 91,6 kg plus 0,1 kg.

Od jutra tydzień urlopu i nieuchronny wzrost wagi. Dziś piekę flapjacka na przekąski do kieszeni. Będzie tłusty i słodki, w sam raz na przemarznięcie.
Kamerki na stokach pokazują śnieg, mróz, rano mgłę a po południu słońce, w niedzielę zweryfikuję

Wzrost prawie ten sam waga ta sama, wiek podobny będę obserwował, gratuluję pierwszych wyników.