31.12.13
Podsumowanie
Waga na czczo 74,5
Pas 77/78cm
Biceps 36
Udo 61/62
Klatka 99/100
Przedramie 29/30
Od jutra masówka,forma niewiele lepsza niż parę postów wyżej. Nie ma sensu przeciągać jej, zaczynam podjadać etc.
Od połowy września było ucinanie kcal a waga dopiero w październiku ruszyła, źle oszacowany bilans kaloryczny,mało aero+trening był zbyt lekki.Ostatnia masa skończyła się klapą. Odczucia, dobrze czuje się na diecie białko-węgle wysoko, tłuszcze trzymane 0,5-1.0 na kg masy sprawdza się świetnie. Ziemniaki,ryż zaspokajają potrzebę na cheat posiłki. W moim przypadku low carb odpada, mało węgli dużo fatów, zaczyna się podjadanie, w efekcie kończy się na diecie high carb, high fat
Trening pozostaje
push/pull/legs z małym podkręceniem częstotliwości,objętości trenigu.
Wychodzi coś takiego:
Nogi+brzuch/push/pull/wolne/Nogi+brzuch/push/pull/wolne
W zależności jak będę czuł się, lekkie zajechanie dodam wolny dzień.
Brzuch jeśli będzie zajechany zostawie tylko przy jednym treningu nóg.
Wyniki siłowe utrzymane,klatka,martwe,wiosło generalnie bez zmian w porównaniu do wagi 86kg początkiem Września. Drążek,poręcza na + mniej tłuszczu na sobie, więcej kg w plecaku jest.
Aeroby w DNT 20-40min bieg,spacer,rowerek. Po nogach krótkie aero 10-15 dobrze wpływa na obolałość nóg na kolejne dni.
60-120minut aerobów mój tygodniowy limit który postaram się trzymać.
Co do bilansu kcal wyżej niż 2600-2900 w DT raczej nie wykraczam tym bardziej na daną chwile.
Czy dobrym pomysłem będzie ustawić:
Nogi:3000kcal
Pull:3000kcal
Push:2800kcal
DNT:2300kcal
Ostatnie dni redu to leciało 1500-2000kcal, dosyć nisko.
Jak to rozplanować, odrazu skok na 3000kcal czy dodawać po 200kcal tygodniowo. Jakoś jestem za opcja bez bawienia się i skok 3000kcal
i waga lustro,jęśli za duży skok kcal przytne.