Sniadanie - platki bran flakes z mlekiem
- 2 sniadanie - jogurt
- obiad - gotowana brokula
- podwieczorek - jablko
- kolacja - losos z puszki, dwie kromki
pomiedzy 2 kawy i 2 herbaty z mlekiem
a i jeszcze banan
Zaraz zaraz co ty piszesz? miesa??? ja tam w twoich raportach z ostatnich dwoch dni jakoś tych odpowiednich ilości mięsa nie zauważam
śniadanie no ile? 300kcal, moze byc????
jogurt????? 70kcal
obiad, sorry ale warzywa nie policze bo warzywa maja tak mała ilosc kalorii i jeszcze 30% z nich idzie na ich trawienie, ale niech bedzie 100kcal dla tluszczu
jablko???? O BOZE!!! przejadlas sie tu juz zupelnie, niech bedzie 50kcal
no kolacja 2 kromki plus losos cala puszka? 300kcal moze byc???
No i teraz dodajmy i zaokrąglimy w gore, a co tam
,
900kcal . Niewątpliwie jest to dieta uwzgledniajaca twoje zapotrzebowanie, na kalorie, składniki odżywcze i makroskładniki.
Nie mów o różnicach w zapotrzebowaniu,
Bzdura, mam dwoje dzieci, siedzący tryb życia, prawie 40 lat i jem ponad 2000kcal i chudne.
Roznice miedzy ludźmi sa, ale nie tak drastyczne, naukowcy sa zgodni co do tego, ze dla przeciętnej kobiety
1200kcal to ilość potrzebna na podstawowe funkcje życiowe bez jakiegokolwiek ruchu na co dzien, nie mowie juz o sporcie. Wiec to co ty robisz to
GLODOWKA, jakkolwiek sobie byś tego nie tlumaczyla i jezeli nie okażesz się być w malej grupie kobiet mających tendencje do zasuszania sie, lub nie nastąpi nagła zmiana gospodarki hormonalnej w twoim organizmie, to wyjdziesz na tym jak "Zabłocki na mydle", bo wrócisz do wagi szybciej niz ci sie wydaje, będziesz miała jeszcze więcej tłuszczu niż teraz i jeszcze dopaść cie mogą kłopoty hormonalne