mam problem z wagą a dokładniej z jej stagnacją (1 miesiąc). Od czerwca redukowałem się i spadło mi 10 kg, wszystko ładnie pięknie do listopada a teraz stagnacja. Dorzuciłem jeszcze 1 dzień treningowy ale nic nie dał. Moim wielkim błędem jest to że od razu z zapotrzebowania 3.5 tysiąca kcal dałem się na 2.2 tysiąca (BWT 200/200/50) i tak do listopada. Przez te miesiące ćwiczyłem 6 razy w tygodniu + 30 min cardio po siłowym (listopad 7 razy w tygodniu). Nie powiem spadło mi 9,2 kg tłuszczu przez ten okres i jestem zadowolonego z tego wyniku ale przez ten ostatni miesiąc tłuszcz nie ruszył się (robiłem pomiary). Jest to spowodowane za niskimi kaloriami czy po prostu muszę je bardziej jeszcze przyciąć? Dodam że ostanie 2 tygodnie czuje się jak g**** i nie chce mi się wgl nic robić. Moim planem jest zrobienie 2 dniowego cheat daya a potem przez miesiąc zwiększac kalorie i być na nich tak do połowy stycznia i zacząć dalej się wycinać.
Obecny BF to 12 % na wage 85 kg i wzrost 185.
Suple: Mono, guanina i taurany z kawą przed treningiem.
Czy moje założenie da mi coś czy jakoś innaczej ruszyć tą wage ?
Road to Powerlifting Debut >>
http://www.sfd.pl/[BLOG]_majorovsky__Weightlifter__Powerlifter__New_Generatiron_-t1124585.html