dontknow, zawsze jak jadę do pracy słucham muzyki, czasem muszę się opanować, żeby zbytnio się nie ruszać z podekscytowania na siedzeniu autobusu Hubert, ale co przeżyłeś wspaniałego to Twoje
Hubert, ofc nie bede sie klocic w tym temacie. Zrobilem wlasnie serie, tyle, ze mam ciezkie dojscie do drazka ale mnusze przyznac, ze pamietam wlasnie doms na klatce po podciaganiu. Z tym, ze nigdy jakos sie nad tym nie zastanawialem i w sumie nie wiem jak motorycznie jest to mozliwe?
no ja jak Hubert- ciagle obiecuje, ze rzuce syf- ale mierze sie i mierze i nic...no to dalej...zreszta tak to nie bywam glodna, wiec moze sie rozejdzie