Z jednej strony można spotkać się z opinią, że to właśnie ćwiczenia fizyczne są najlepszym antykatabolikiem i pomagają chronić mięśnie podczas okresów charakteryzujących się deficytem kalorycznym. (Mało popularny pogląd, ale spotkałem się z takim)
Zdroworozsądkowe jest założenie, że nie używanie mięśni prowadzi do ich zaniku. Jest to chyba oczywiste. Co ciekawe proces ten może występować nawet gdy w odżywianiu występuje dodatni bilans kaloryczny. W filmie "Super size me", w którym autor filmu udokumentował okres odżywiania się fast foodami jedna ze zmian jakie zaszły dotyczyła właśnie zmniejszenia ilości tkanki mięśniowej i zwiększenia ilości tkanki tłuszczowej. Zmiana ta była wynikiem zmniejszenia ilości aktywności fizycznej i zwiększenia kaloryczności posiłków. Można by rzec, że zaszła negatywna rekompozycja.
Z drugiej strony tyle można się naczytać o katabolizmie mięśni powstałych w wyniku treningów. O tym jak temu zaradzać stosując antykataboliki.
Czy straszenie katabolizmem mięśni to tylko oddziaływanie marketingowe producentów i sprzedawców suplementów, czy faktycznie jest się czego obawiać ??
Jeśli tak to jakie ćwiczenia fizyczne i w jakich warunkach prowadzą do katabolizmu mięśni, który potem nie jest rekompensowany anabolizmem ?? Na ile unikanie katabolizmu zaburza proces anabolizmu ??
Jestem szczególnie zainteresowany odpowiedziami mającymi rzetelne podstawy teoretyczne (zweryfikowane teorie)lub praktyczne (o ile ktoś np. nie myli wymiarów obwodów z wymiarami mięśni). Mitami krążącymi po forum jestem mało zainteresowany. Dlatego też zapoczątkowałem ten temat w Alternatywnej drodze. Także poprzez sympatie do tego działu :)
Także osoby nie posiadające rzetelnej wiedzy w tej kwestii (np. ja się za taką uważam) a mające jakieś refleksje, dygresje zapraszam do rozważań o wpływie ćwiczeń fizycznych na katabolizm lub ochronę mięśni.