Też niepodobna mi się manifestowanie bezpośrednio po gongu kończącym walkę radości Niemców, jak by z góry wiedzieli, że już wygrali, ale to akurat u nich standard.
Natomiast sam pojedynek obiektywnie oceniając wydaje mi się bardzo wyrównany. Pewnie na ringu neutralnym padł by remis lub wynik mógłby być w obie strony, w Niemczech każdy wie jak jest, nie wygrywasz przez
KO nie wygrywasz walki.
Denis też o tym wiedział, słuchałem wywiadu z nim po walce i dobrze wypunktował swoje braki.
Mówił ze odpuścił ostatnie rundy bo myślał, że ma już wystarczającą przewagę i wystarczy mu zremisować te rundy. Tu chyba trochę wyszedł brak doświadczenia, w walce o mistrzostwo trzeba walczyć na 100 % niema miejsca na słabsze rundy, szczególnie dla pretendenta.
Stwierdził też że od 7 rundy niepotrzebnie polował na silne kończące uderzenie, kto wie może jak by bił seriami KO samo w końcu by przyszło.
Pojedynek ciekawy, Lebiediew w natarciu dobra praca na nogach, fajne uniki szkoda, że jeszcze bardziej nie przycisnął. Przyznam, że spodziewałem się bardziej otwartej wojny.
Zmieniony przez - Woj17 w dniu 2010-12-19 13:28:12