JAKIE POWINNY BYĆ, ORAZ ICH WPŁYW NA PRZEBIEG I WYNIK WALKI - WASZE ZDANIE NA TEN TEMAT
Dobrze, ja zacznę. Nie powinno być zasad. No dobra, można by zakazać atakowania oczu, ewentualnie. Dlaczego? Bo to vale tudo, sprawdzenie swoich możliwości w realnej walce, sprawdzenie nie tylko nas, ale i stylu, różnego rodzaju technik. Gadanie, że byłaby to bójka jak na ulicy niemająca nic wspólnego ze sportem może i miałoby sens, gdyby vale tudo miałoby ugrzecznioną, dzisiejszą postać od zawsze. A tak, jak wiemy nie było o czym niestety dużo ludzi zapomina. (Nie mogę zdzierżyć kretynów piszących na jutjubie komentarzy pod walkami z Rioheroes, że to nie MMA... a niby co, bierki extreme? )
Należy stosować to co jest skuteczne byle tylko wygrać. Czemu nie możnaby spróbować ugryźć? Czemu w czasie klinczu nie można uszczypnąć? Pociągnąć za włosy? Tu "argumentem" zwolenników usportowienia jest rzekoma brutalność i szkodliwość dla zdrowia... no cholera jasna. Czy uszczypnięcie jest gorsze od latającego kolana w żuchwę? Kolejną często spotykaną gadką jest, że wszystko przerodziłoby się w "brutalną bijatykę bez techniki".
Heh; brudne sztuczki to też techniki, a po drugie, w czasach kiedy były dozwolone, nie odgrywały aż tak wielkiej roli jak "normalne" techniki, więc nie wiem w czym problem. A gdyby okazały się skuteczniejsze od tych "normalnych", to wtedy trzeba byłoby zacząć pracować nad doskonaleniem ich używania. Bo stosujemy to co skuteczne! Po trzecie: pieprzyć to, że ludzie gadaliby, że to nie sport itp. No i bardzo dobrze, jakby się nie podobało to won, na początku nie był to sport, tak samo jeszcze wcześniej - w starożytnej Grecji. A co do innych zasad, chyba wiadomo jakie mam zdanie na ich temat Soccer kicki, stompy czy kolana w parterze jak najbardziej dozwolone. Miały duży wpływ na przebieg i wynik walki (przynajmniej o wiele częściej niż tzw. brudne sztuczki). Atakowanie małych stawów, łokcie od góry też. No i oczywiście - wszyscy walczą bez rękawic i żadnych innych ochraniaczy, kto chce zakłada ten na szczękę. Tak bym chciał... Jeśli łamaliby sobie kłykcie, to znaczyłoby, że boks jest do dupy, no nie? Nie może być mowy o faworyzowaniu. Kilka razy gadali w starych UFC jak to sobie uszkadzali ręce, bili zarówno nasadą jak i kłykciami zamkniętej pięści... więc co jest lepsze nie wiadomo. Faktem jest, że np. Wanderlei Silva w IVC w walkach na gołe pięści walił praktycznie tylko z pięści. Co jeszcze - kto chce walczy w ubraniu, kto nie to nie. Nie ma mowy o rozdzielaniu zawodników gdy "nic się nie dzieje", czy to w stójce czy parterze. Sędzia przerywa walkę TYLKO wtedy, gdy ktoś się poddaje albo traci przytomność. Nie ma limitu czasowego.
Co jeszcze mogę dodać? Może tylko szkoda, że dość mało przewinęło się przez historię MMA osób trenujących na przykład krav magę. Często słyszy się, że gdyby to a tamto było dozwolone to ktoś tam by wygrał, więc to dodatkowy argument na niekorzyść zasad. Właśnie, mało było takich osób, więc nic nie jest pewne na 100%.
Zaraz dodam ankietę.
Zapraszam do dyskusji
Zmieniony przez - Puar w dniu 2010-12-10 22:32:45
"Dzięki za złoto, mój ty bohaterze" - 100 dan Diego.