Bruce Lee porcja motywacji

Nie chodzi o naukowe podejście, ale o filozofię bliską mma

Zestawienie dwóch pojęć : MMA i filozofia, powoduje u mnie dreszcze.

Ale jeśli chodzi o koncepcję, to nic nowego przecież. Ponadto, homo sapiens od starożytności generowało szkoły i style, gdzie były wszystkie strefy walki brane pod uwagę. Różnica jest taka, że SW robiono do walki na serio, a także taka, że niektórzy coś tam wplatali światopoglądowego do tych styli, co zwane jest szumnie filozofią sztuk walki wschodu. A dziś chodzi o kasę, sławę i poczucie jaki to jestem zwierzak w klatce i na ulicy. Ideologia czy światopogląd schodzi na plan zdecydowanie dalszy, ujmując to łagodnie, są jednak dwa kwiatki do kużucha, jak jeden fin podziarany w swastyki, i drugi jakiś kafar z sierpami i młotami na skórze. :)

Zmieniony przez - Urke w dniu 2010-11-23 19:30:38

Niby czemu dreszcze? Otwarcie na inne szkoły i uczenie się tego co przydatne, ciągły rozwój, to filozofia walki przyprawiająca o dreszcze?

Olo, filozofia to była w starożytnej Grecji i u Kołakowskiego, a nie w oktagonie.
Ciągły rozwój, hmmm...O jaki rozwój chodzi? Bo rolka papieru toaletowego też jest zdolna do rozwoju. Jeśli chodzi o rozwój w temacie, jak wyglądać coraz bardziej jak mutant, zdobyć więcej kasy wszelkimi możliwymi sposobami, jak zadowolić większe gromady żądnej krwi tłuszczy, to ja chromolę taki "rozwój".
I jak już pisałem, to nie jest rozwój jakiś na skale kosmiczną, tylko to już wszystko było. W Angkhor, w Chinach, w Grecji.

Zmieniony przez - Urke w dniu 2010-11-23 20:00:57

Bruce Le faktycznie rozpropagował Azjatyckie SW w szczególności Karate i Kung Fu. Za jego popularności to sprawą ćwiczenie stało się w tamtym czasie modą, i naprawdę dzięki filmom z nim wielu dzisiejszych dobrych zawodników i trenerów w ogóle zaczęło trenować.
I to jest niewątpliwą jego i jego charyzmy zasługą.

Kwestie koncepcji, itd - nic nowego nie wymyślił, i za wiele też nie umiał.

Wszystko kiedyś było, zależy na ile daleko posuniesz się w porównaniach.

Dokładnie Olokk :)

Wrzuciłem kilka tekstów by posłużyły innym jako przypływ motywacji i troche informacji z innej beczki o BL, no ale jak widać z różnym podejściem do tematu można się spotkać

Po akcjach z jedynym słusznym reprezentantem smoka na Polskę, wszyscy są cięci na tematy o Lee.

Bzdura?
Prosze o argumentacje.

A nie wystarczy, jak napiszę, że to bjj trenuje się dziś masowo do vale tudo? Już chyba się domyślasz.

Olo, filozofia to była w starożytnej Grecji i u Kołakowskiego, a nie w oktagonie.
Ciągły rozwój, hmmm...O jaki rozwój chodzi? Bo rolka papieru toaletowego też jest zdolna do rozwoju. Jeśli chodzi o rozwój w temacie, jak wyglądać coraz bardziej jak mutant, zdobyć więcej kasy wszelkimi możliwymi sposobami, jak zadowolić większe gromady żądnej krwi tłuszczy, to ja chromolę taki "rozwój".

Ciekawe, że sami zawodnicy często mają inne zdanie od Ciebie. Jeśli zależałoby im tylko na kasie itp., a nie mieliby pasji, chęci do pokonywania słabości, to do gówna by doszli. A z filozofią chodziło w tym przypadku o to, że Bruce chciał być wszechstronny w każdej płaszczyźnie. COŚ mi to przypomina

Zmieniony przez - Puar w dniu 2010-11-23 22:03:26

Jeśli chodzi o rozwój w temacie, jak wyglądać coraz bardziej jak mutant, zdobyć więcej kasy wszelkimi możliwymi sposobami, jak zadowolić większe gromady żądnej krwi tłuszczy, to ja chromolę taki "rozwój"

Jeśli odnosisz to do postawy BL to jesteś w wielkim błędzie, no ale na pewnym etapie nie można zobaczyć więcej niż pozwala na to aktualny stan świadomości :)