Po pierwsze żałuję, że nie pojechałem do Łodzi mimo, że początkowo miałem taki plan bo na pewno atmosfera była niezwykła i mam nadzieję, że KSW 15 obejrzę na żywo.
Bardzo spodobał mi się turniej wagi lekkiej. Spodziewałem się, że będzie ciekawie i poza ostatnią walką półfinałową (która była bez większego polotu, raczej rozgrywana taktycznie) wszystkie budziły u mnie emocje. Głównie kibicowałem Mańkowskiemu, którego uważam za przyszłego mistrza i oczywiście Góralowi, który zaskoczył wszystkich efektownym KO.
Najbardziej emocjonalnie podszedłem jednak do pojedynku Saleta - Najman, kibicując temu drugiemu. Szkoda, że Najman przegrał tym bardziej biorąc pod uwagę, że wyraźnie poprawił swoje umiejętności i gdyby nie spanikował przy podduszaniu to myślę, ze wygrałby spokojnie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że teoretycznie jest o dwie klasy czy nawet trzy niżej pod względem osiągnięć w boksie i kick-boxingu od Salety a w stójce był stroną wyraźnie dominującą. I trochę mi się go szkoda zrobiło po tym, jak publiczność go wygwizdała, komentatorzy ośmieszyli a Saleta nie dość, że trafił po zakończeniu walki to jeszcze szydził z niego po pojedynku samemu nic nie pokazując. Mam nadzieję, ze zobaczymy jeszcze Marcina niedługo jako zwycięzcę jakiejś walki.
Odnośnie starcia Kułaka z Dowdą to od początku przekonany byłem, ze zwycięży ten pierwszy. Trochę zdziwiła mnie dogrywka ale po kondycji Daniela widać było, jak to się skończy. Kułak trochę niepotrzebnie dawał się prowokować do walki w parterze, bo w stójce myślę, że wyraźniej zaznaczyłby swoje zwycięstwo przed dogrywką. I wjazdu ambulansem czy czymś podobnym się spodziewałem. Ciekawe co będzie następne?
W walce Błachowicz - Tabera zwycięzca również nie był dla mnie zaskoczeniem. Zobaczymy, jak dalej potoczy się kariera Janka i czy zobaczymy go np. w UFC, gdzie zapewne jeszcze bardziej się rozwinie.
No i Pudzianowski - Butterbean. Spodziewałem się wygranej Escha, dopóki nie zobaczyłem jego treningu. Widać było brak przygotowania, zwłaszcza wydolnościowego, co przekonało mnie, że Eric rzeczywiście może nie chcieć wygrać tej walki. Poza tym styl Butterbeana jakiś strasznie pasywny. Mimo dziurawej gardy Pudziana Esch nie śpieszył się, żeby zakończyć walkę przez KO i nie za bardzo mi się to podoba. Generalnie na tej walce się najbardziej zawiodłem.