wywiad ze Stallonem
Sylvester masz 64 lata ale jak widać na najnowszych fotkach wyglądasz super, wszystkie żyły na rękach masz wyeksponowane na zewnątrz. Czy jesteś świadomy swojego wieku?
Tak, zdaje sobie z tego sprawę ale mimo to czuje się jak czterdziestolatek. Kiedy pomyśle sobie o swoim prawdziwym wieku to robi mi się źle. Tak na serio to odczuwam już swój wiek. Doznaje szybciej kontuzji i są one gorsze niż było to dawniej kiedy byłem młodszy. Moja głowa i mój duch funkcjonują nadal dokładnie tak samo jak przed laty.
Nadal trenujesz codziennie?
Nie. Zazwyczaj organizuje sobie najwyżej 3 treningi w tygodniu. Od pierwszego filmu z serii „Rocky” przez całe moje życie byłem o 18 kilogramów cięższy. Teraz na szczęście mogę trzymać taką wagę jaką miałem kiedyś. Teraz nie wysilam się tak jak dawniej. Dobrze odżywiam się od poniedziałku do piątku a w weekendy pozwalam sobie na chipsy, pizzę, sernik czy pączki. Właściwie to w poniedziałek ważę o 3 kilogramy więcej niż w piątek. Na szczęście przez pięć nadchodzących dni tracę zbędne kilogramy.
Dlaczego nakręciłeś kolejne filmy „Rambo” i „Rocky”?
Nie chciałem żeby moje marzenia tak z dnia na dzień się skończyły. Czegoś mi brakowało w życiu. „Rocky” jest częścią mnie. Nie wiem czy wszyscy o tym wiedzą ale był to mój pierwszy scenariusz i do dziś zajmuje on dużo miejsca w moim sercu. Nie chce zaprzestawać kontynuacji moich marzeń tylko dlatego, że się postarzałem. Ostatnie co starzeje się w człowieku to serce a moje nadal bardzo mocno bije. Tymi filmami chciałem pokazać, że mając ponad 60 lat człowiek może być nadal aktywny zawodowo. Chciałem nakręcić film który by przedstawiał moje pokolenie. Pokolenie które ma aspiracje do działania a nie do stania w miejscu i stagnacji.
Czy po „Rocky 5” chciałeś zaraz kręcić 6 część serii?
Nie. Po 5 części filmu byłem bardzo zawiedziony. Produkcja nie sprzedała się dobrze a wielu ludzi dało mi to jeszcze bardzo dobrze do zrozumienia. Życzyłem sobie wielkiego finału. Chciałem całą serię Rockiego zakończyć bardzo dobrym filmem. Niestety nie udało mi się to i przez wiele lat nad tym myślałem aż do czasu gdy w głowie ułożyłem sobie scenariusz od 6 części filmu. Właściwie całą tą historię chciałem nagrać wiele lat temu kiedy jeszcze miałem 55 lat ale jednak jestem szczęśliwy, że do tego nie doszło. Ten czas który upłynął od 5 części „Rockiego” pozwolił mi na to abym stał się lepszym scenarzystą.
Skąd ta decyzja aby usunąć żonę Rockiego Adrien z filmu?
W moim pierwszym scenariuszu ona jeszcze żyła ale nie pasowało mi to do całości filmu. Potrzebowałem jakiegoś mocnego kryzysu dla Rockiego który musiał znieść a śmierć Adrien pasowała do tego doskonale. Nie ma nic gorszego dla człowieka niż stracić swoją wielką miłość. Śmierć żony Rockiego miała być początkiem 6 części filmu. Czy Rocky miał siłę zacząć życie od początku i czy wierzył jeszcze w siebie po tej tragedii? Odebranie życia Adrien było dla mnie bardzo ciężkim krokiem ponieważ była ona ważną postacią w całej serii filmu. Spróbowałem wybudować trochę wizualnych wspomnień.
Wiem, że kilka razy dostałeś ostro w twarz podczas kręcenia filmu. Jak w Twoim wieku można wytrzymać takie ciosy?
Był to trick stworzony na potrzeby filmu. Zbudowaliśmy rękawice bokserskie którymi można komuś dać w twarz ale bez sprawiania mu przy tym dużego bólu. Bez tych rękawiczek nie wytrzymałbym tych ciosów na pewno i co minutę wypadałbym z ringu. Doznałem tylko kilku zranień skóry co mi z zupełności wystarczyło. Poza tym nie lubię widoku ludzkiej krwi a zwłaszcza własnej.
Niektórzy ludzie naśmiewają się z tego, że Rocky w tym wieku wchodzi na ring.
Liczyłem się z tym, że tak może być. W talk show Jaya Lenona i Davida Lettermana obaj prowadzący fajnie się ze mnie naśmiewali z tego powodu. Prawdopodobnie sam bym się z tego śmiał gdybym widział, że ktoś kręci 10 część Różowej Pantery. Cóż , takie jest życie. Wierzymy, że ludzie już od pewnego wieku nie powinni robić pewnych rzeczy a kiedy to robią to się z nich śmiejemy. Myślę, że jeżeli ktoś robi coś ze sercem to powinno mu się dać szansę.
Czy masz jakiś idoli?
Tak. Moim wielkim idolem jest gubernator Schwarzenegger. To fantastyczne co osiągnął w życiu, co mu się udało. Podziwiam jego nastawienie do życia i świata. Arnold stawia sobie nowe cele i pokazuje ile jeszcze można osiągnąć będąc w jego wieku. Nie zdziwiłbym się gdyby jednego dnia był prezydentem i zmieniłby konstytucję.
Wygląda na to, że w Twoim życiu prywatnym jest wszystko w porządku. Czy jest tak naprawdę?
Absolutnie tak. Jestem szczęśliwy. Mam kochającą żonę. Uważam, że tak długo jak moja żona będzie szczęśliwa to ja też będę szczęśliwy. Jennifer podejmuje wiele naszych wspólnych decyzji i robi to wspaniale. Ma instynkt któremu ja też ufam. W moich pierwszych dwóch małżeństwach nikomu nie ufałem a to miało negatywny wpływ na moje życie. Często się denerwowałem i byłem smutny. Jennifer wyciągnęła ze mnie tą bestie i dała mi dużo miłości. Dzięki niej mam całkiem inne nastawienie do wielu spraw.
Na przykład?
Obecnie najważniejsza jest dla mnie moja rodzina. Moja żona i dzieci są dla mnie wszystkim. Wcześniej tak nie było. Na pierwszym miejscu stawiałem karierę. Ciągle podróżowałem i byłem często poza domem. Dziewięć miesięcy w roku nie było mnie w domu. Nie byłem dobrym mężem i ojcem. Wszystko kręciło się wokół pracy. Dzisiaj moje życie toczy się w domu. Kariera jest tylko dodatkiem do życia.
Jak zareagowała Twoja żona na wieść o 6 części Rockiego?
Na początku błagała mnie o to żebym z tego zrezygnował. Nie chodziło jej tylko o moje zdrowie ale i pracę. Nie chciała, żeby wszyscy się ze mnie naśmiewali. Kiedy powiedziałem jej, że moje serce każe mi to zrobić wtedy mnie zrozumiała. To co Rocky mówi w filmie to tak naprawdę moje myśli i słowa. Wolę zrobić coś źle co kocham niż w ogóle tego nie zrobić.
Jakim byłeś dzieckiem?
Jako dziecko miałem tylko bzdury w głowie i terroryzowałem swoich rodziców. Niestety przeszło to genetycznie na moje córki które niekiedy doprowadzają mnie do szaleństwa. Obojętnie co da im się w ręce one wykorzystają to tak, że wszyscy wokoło będą to słyszeć. Nie mogę być na nie zły z tego powodu ponieważ w tym wieku byłem taki sam jak one.
Czy kiedykolwiek chciałeś pójść w ślady ojca i planowałeś zostać fryzjerem?
Tak. Spróbowałem nawet fryzjerstwa ale bardzo szybko okazało się, że nie mam w ogóle do tego talentu. Dobry fryzjer musi bardzo dobrze rozumieć swoich klientów a ja nigdy nie miałem pojęcia o co im chodzi.
Byłeś dobrym uczniem?
Zupełnie nie. Nie mogłem się skupić na nauce i byłem ciągle w ruchu. W tamtych czasach ADHD nie było jeszcze znane więc wiele godzin spędziłem w kącie. W miarę upływ lat było coraz lepiej ale nigdy nie czułem się dobrze w szkole.
Jak zaczęła się Twoja kariera z aktorstwem?
To był właściwie przypadek. Byłem wtedy w szkole. W drodze na zajęcia sportowe przeszedłem obok sali w której odbywały się przesłuchania do przedstawienia. Wszedłem do środka i pomyślałem, że spróbuję. I tak dostałem moją pierwszą rolę. Nigdy nie zapomnę tego momentu. Dzięki tamtym chwilom dziś stoję tutaj gdzie jestem.
Czy to prawda, że ma malujesz i kupujesz obrazy?
Tak. Nie potrafię pójść do galerii i wyjść z pustymi rękami. Sztuka bardzo mnie inspiruje. Ożywia duszę. Sam maluje ale nie powiedziałbym, że jestem doświadczonym i utalentowanym malarzem. I tak to kocham i radzę każdemu aby zaczął malować. Po kilku obrazach każdy rozwija swój własny styl a to co wychodzi spod pędzla takiego początkującego malarza jest bardzo kreatywne. Próbuje tego nauczyć moje dzieci.
Co myślisz o współczesnych gwiazdach kina akcji?
A istnieją jeszcze takie gwiazdy? Myślę, że gwiazdy jak Bruce Willis, Arnold Schwarzenegger i ja już dawno temu wymarły. Są też dobrzy aktorzy takiego kina ale różnią się od gwiazd kina akcji w czasach kiedy grałem. Do takich aktorów mogę zaliczyć Mata Damona i jego role w takich filmach jak „The Bourne Identity” itd.
Bardzo dziękuje za wywiad.
Proszę bardzo.
Axl2000
Zagi młody
:-%
srex3
ASNF
BAN_gring0
splitx
beria66100
z tym tatuazem jakby powtorzyl wystep to by wygral avn'y
ResoviakRR
