"Lepiej być sądzonym przez ludzi 12-stu , niż niesionym przez 4-ech na wieki do piasku"
Karramba
...
Napisał(a)
no tak bym chciał zrobić , siłownie 1 / 2 razy w tygodniu. Bo jak na judo chodziłem i całkowicie odstawłem siłownie to pamiętam , że gorzej wyglądałem. Chociaż teraz to i tak poczekam , bo nie wyobrażam soie teraz założyć judogi i ćwiczyć ... troch za gorąco
...
Napisał(a)
Wszystko kwestia gustu... Ja np. stawiam głównie na siłownię, ale jak już dobiję do ok 110 kg pociachanego w miarę mięcha, to wtedy głównie będą SW. Trzeba mieć trochę masy w wadze ciężkiej
Witalij Kliczko na prezydenta Ukrainy !!!
...
Napisał(a)
jezeli ktos pisze ze silka nie pomaga to sie myli , przynajmniej na sile ciosu - ale oczywiscie trzeba miec do tego technike .
Zreszta jak chodzilem na Judo/BJJ to tez robili prawie wszyscy silke
Zreszta jak chodzilem na Judo/BJJ to tez robili prawie wszyscy silke
...
Napisał(a)
Jeśli ktoś trenuje SW pod kątem zawodów musi dostosować siłkę pod SW, to oczywiste. Podobnie jeśli ktoś chce być kafarem, nadmiar treningów aerobowych jest niewskazany.
Jednak jest w tym wszystkim mały myk dla ludzi trenujących SW na ulicę, czyli właściwie większości. Dla tych którzy trenują SW rekreacyjnie i uważają, że siłownia jest niepotrzebna mam jedną odpowiedź - g**** prawda.
Umiejętność skutecznej walki, eksplozywności w sytuacjach zagrożenia to potężna broń, dlatego ja osobiście nie wyobrażam sobie zaniechania treningów SW w liczbie 2-3 w tygodniu. Poza tym SW mają ogromny wpływ na psychikę, nie chodzi tutaj tylko o np. pewność siebie ale nawet tworzenie u trenujących takich cech jak cierpliwość, organizacja itd. itp. co ma później przełożenie na nasze życie.
Niemniej jednak odpowiedni wygląd wypracowany przez siłkę to ogromny atut. Nie tylko pod względem estetycznym czy w ramach pomocy przy przestawianiu mebli w domu, ale przede wszystkim jako element budujący naszą pozycję i szacunek. Mało kto wyskoczy na gościa wyglądającego na dużego i silnego, ponieważ nie wygląda na ofiarę losu. Potężny wygląd to pierwsza linia obrony przed zagrożeniem. Oczywiście wiele zależy od sytuacji, bo inaczej sytuacja wygląda w jakimś w miarę cywilizowanym miejscu z miarę cywilizowanymi ludźmi, a inaczej w ciemnej bramie w towarzystwie 10 naćpanych kolesi.
Piszę to oczywiście z autopsji, sam kiedyś wyglądałem jak kafar (195 wzrostu 125 kg wagi, 5 lat na siłce) i nie było sytuacji kiedy ktoś wyskoczył na mnie z mordą czy pięściami, a już na pewno bez żadnego powodu. Kiedy schudłem do 95 trenując KB mimo, że paradoksalnie potrafiłem skutecznie się bronić czułem się znacznie mniej bezpiecznie, ponieważ wiedziałem, że szansa na to, że będę musiał walczyć zwiększyła się znacznie odkąd nie budzę już takiego respektu jak kiedyś. I rzeczywiście pojawiło się wiele podbramkowych sytuacji.
Reasumując jestem zdania, że jeśli ktoś trenuje sobie rekreacyjnie (nie pod kątem zawodów) to należy zarówno SW i siłkę połączyć. Można robić masę mięśniową i siłę, a przy tym zwiększać umiejętności walki, wiem to po sobie. Kwestia odpowiedniego treningu, regeneracji, doświadczenia i diety.
Jednak jest w tym wszystkim mały myk dla ludzi trenujących SW na ulicę, czyli właściwie większości. Dla tych którzy trenują SW rekreacyjnie i uważają, że siłownia jest niepotrzebna mam jedną odpowiedź - g**** prawda.
Umiejętność skutecznej walki, eksplozywności w sytuacjach zagrożenia to potężna broń, dlatego ja osobiście nie wyobrażam sobie zaniechania treningów SW w liczbie 2-3 w tygodniu. Poza tym SW mają ogromny wpływ na psychikę, nie chodzi tutaj tylko o np. pewność siebie ale nawet tworzenie u trenujących takich cech jak cierpliwość, organizacja itd. itp. co ma później przełożenie na nasze życie.
Niemniej jednak odpowiedni wygląd wypracowany przez siłkę to ogromny atut. Nie tylko pod względem estetycznym czy w ramach pomocy przy przestawianiu mebli w domu, ale przede wszystkim jako element budujący naszą pozycję i szacunek. Mało kto wyskoczy na gościa wyglądającego na dużego i silnego, ponieważ nie wygląda na ofiarę losu. Potężny wygląd to pierwsza linia obrony przed zagrożeniem. Oczywiście wiele zależy od sytuacji, bo inaczej sytuacja wygląda w jakimś w miarę cywilizowanym miejscu z miarę cywilizowanymi ludźmi, a inaczej w ciemnej bramie w towarzystwie 10 naćpanych kolesi.
Piszę to oczywiście z autopsji, sam kiedyś wyglądałem jak kafar (195 wzrostu 125 kg wagi, 5 lat na siłce) i nie było sytuacji kiedy ktoś wyskoczył na mnie z mordą czy pięściami, a już na pewno bez żadnego powodu. Kiedy schudłem do 95 trenując KB mimo, że paradoksalnie potrafiłem skutecznie się bronić czułem się znacznie mniej bezpiecznie, ponieważ wiedziałem, że szansa na to, że będę musiał walczyć zwiększyła się znacznie odkąd nie budzę już takiego respektu jak kiedyś. I rzeczywiście pojawiło się wiele podbramkowych sytuacji.
Reasumując jestem zdania, że jeśli ktoś trenuje sobie rekreacyjnie (nie pod kątem zawodów) to należy zarówno SW i siłkę połączyć. Można robić masę mięśniową i siłę, a przy tym zwiększać umiejętności walki, wiem to po sobie. Kwestia odpowiedniego treningu, regeneracji, doświadczenia i diety.
Cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość.
...
Napisał(a)
O boże!
OLIMP ENG-PL TRANSLATOR:
2 capsules 3 times daily = 4 kapsułki 3-4 razy dziennie
http://facebook.com/olokk
http://olokk.pl http://bng-studio.pl
...
Napisał(a)
Bardzo dobry artykuł.
Ja puki co trenuje tylko na siłowni, ale nie daje to nie wiadomo jakiej pewności..
Pewność siebie zależy od psychiki, nie jeden byk mimo swojej wielkości nie jest kozaczkiem który by tylko szukał grandy.
Połączenie sw i siłowni to dość spory wydatek bo chcąc utrzymać mięśnie w dobrym stanie, mieć kondycje, technike, potrzeba wielkiego wysiłku tj. dieta z nadwyżką, i suplementy.
Sądze że gdy już zaczne chodzić na kikboxing i pogodze to z siłownią to bedzie gites.
Zmieniony przez - Arnold225 w dniu 2010-07-26 17:22:15
Ja puki co trenuje tylko na siłowni, ale nie daje to nie wiadomo jakiej pewności..
Pewność siebie zależy od psychiki, nie jeden byk mimo swojej wielkości nie jest kozaczkiem który by tylko szukał grandy.
Połączenie sw i siłowni to dość spory wydatek bo chcąc utrzymać mięśnie w dobrym stanie, mieć kondycje, technike, potrzeba wielkiego wysiłku tj. dieta z nadwyżką, i suplementy.
Sądze że gdy już zaczne chodzić na kikboxing i pogodze to z siłownią to bedzie gites.
Zmieniony przez - Arnold225 w dniu 2010-07-26 17:22:15
.
...
Napisał(a)
Scorpion17 wiem o tym dobrze, zgadzam się z tobą w 100 %. Powinieneś tylko dodać , że jak trenujesz tylko siłownie to fakt jesteś większy wygladasz groźniej, i mniej osób cie zaczepi. Ale jak już dochodzi do podbramkowych sytuacji to bardziej zwantpiasz sam w siebie.
Przynajmniej ja tak miałem.
A przy sw już inaczej było.
Arnold dołóż do tego jeszcze prace i już sie robi spory problem a, a gdzie tu jeszcze czas na inne rzeczy
Przynajmniej ja tak miałem.
A przy sw już inaczej było.
Arnold dołóż do tego jeszcze prace i już sie robi spory problem a, a gdzie tu jeszcze czas na inne rzeczy
"Lepiej być sądzonym przez ludzi 12-stu , niż niesionym przez 4-ech na wieki do piasku"
Karramba
...
Napisał(a)
Czytając niektóre wypowiedzi muszę przyznać że spora grupa użytkowników nie myśli co pisze.... lub nie myśli w ogóle.
Szczególnie ta uwaga o beczce z gownem w środku odnosząca się do kulturystyki..hmm śmię twierdzić że jesteś prymitywny.
Nie wiem co Wy nazywacie kulturystyką, ale idąc Waszym tropem mógłbym rozpisywac się o fighterach, pozowaniu przy lustrach z rączkami "w gardzie", czy wyprowadząjacych ciosy do aparatu a potem szybka wrzutka na nk. Te groźne spojrzenia po kilku treningach, a po pierwszym miesiącu równiez pierwsza koszulka z napisem jaki to jestem groźny uliczny fighter? Znawcy całej historii sztuk walki, i godzinne opowiadania laskom na imprezie o wyczerpujących treningach. A więc chcesz być fighterem?
Myśle że niektórzy odczytują temat jak chcą, a nie tak jak jest napisane, tzn "Kto komu wpier5^&*?"
Kulturystyke zostaw osobom którzy ją kochają, bo to nie tylko siłownia, to styl życia. A to czy ktoś ma na srane pod czajnikiem, nie zależy od tego czy przerzuca żelastwo czy macha nogami.
Tak więc bądźmy bardzie precyzyji, i rozróżniajmy pojęcia kulturysty i gościa który chce się napompować przed wakacjami, lub nie ma pojęcia co robi na siłowni, nie zna chociaż podstaw biochemii, anatomii, fozjologii, dietetyki. Jak i pojęcia fightera i napinacza lub lansera.
Powinno się robić to co sie lubi, i nikt nie ma prawa za nas decydować.
Do Autora:
" To miejsce, w którym możesz oczyścić swe wewnętrzne demony i wykorzystać wysiłek i wyczerpanie do osiągnięcia oświecenia." sam zdecyduj gdzie dla Ciebie jest to miejsce.
pozdrawiam!
Szczególnie ta uwaga o beczce z gownem w środku odnosząca się do kulturystyki..hmm śmię twierdzić że jesteś prymitywny.
Nie wiem co Wy nazywacie kulturystyką, ale idąc Waszym tropem mógłbym rozpisywac się o fighterach, pozowaniu przy lustrach z rączkami "w gardzie", czy wyprowadząjacych ciosy do aparatu a potem szybka wrzutka na nk. Te groźne spojrzenia po kilku treningach, a po pierwszym miesiącu równiez pierwsza koszulka z napisem jaki to jestem groźny uliczny fighter? Znawcy całej historii sztuk walki, i godzinne opowiadania laskom na imprezie o wyczerpujących treningach. A więc chcesz być fighterem?
Myśle że niektórzy odczytują temat jak chcą, a nie tak jak jest napisane, tzn "Kto komu wpier5^&*?"
Kulturystyke zostaw osobom którzy ją kochają, bo to nie tylko siłownia, to styl życia. A to czy ktoś ma na srane pod czajnikiem, nie zależy od tego czy przerzuca żelastwo czy macha nogami.
Tak więc bądźmy bardzie precyzyji, i rozróżniajmy pojęcia kulturysty i gościa który chce się napompować przed wakacjami, lub nie ma pojęcia co robi na siłowni, nie zna chociaż podstaw biochemii, anatomii, fozjologii, dietetyki. Jak i pojęcia fightera i napinacza lub lansera.
Powinno się robić to co sie lubi, i nikt nie ma prawa za nas decydować.
Do Autora:
" To miejsce, w którym możesz oczyścić swe wewnętrzne demony i wykorzystać wysiłek i wyczerpanie do osiągnięcia oświecenia." sam zdecyduj gdzie dla Ciebie jest to miejsce.
pozdrawiam!
"Give me six hours to chop down a tree and I will spend the first four sharpening the axe."
A.L.
...
Napisał(a)
Beny 179 - masz rację, sama siłownia nie wystarczy, sam się o tym kiedyś przekonałem po zapisaniu sie do sekcji KK kiedy miałem spore problemy z ludźmi dużo mniejszymi od siebie. Tak sie stało, że rzuciłem wtedy siłkę i zacząłem się przygotowywać pod kątem zawodów w BKSie, ale teraz zdecydowanie łączę te dwie rzeczy i uważam, że jeśli ktoś chce czuć się bezpiecznie na ulicy połączenie odpowiedniej postury, siły oraz kwestii związanych stricte ze SW jest wskazane. Wiadomo, że zawsze znajdzie siś jakiś internetowy pseudotwardziej z monopolem na rację, który będzie twierdził, że rozwali każdego kabana albo inny koks bez godnych siebie rywali, ale nie warto się tym sugerować.
MMA - nie rozumiem zdziwnienia. Jest grupa osób trenujących pod kątem zawodów, ale generalnie ludzie idą tam nauczyć się walczyć, żeby byc skutecznym w krytycznych sytuacjach życia codziennego, w ramach hobby itd. Jeśli zrozumiałeś moją wypowiedź w ten sposób, że ludzie chodzą na SW, żeby później bić wszystkich i wszędzie na ulicy to jesteś w błędzie.
Reasumując na bezpieczeństwo na ulicy ma pwływ ogromna ilość czynników, rozprawianie tutaj o nich to woda na młyn dla wszelkiej maści teoretyków. Można jednak stwierdzić, że jeśli ktoś wygląda jak pipa to wszelkiej maści bydło nie będzie miało dla niego szacunku choćby posiadał duże umiejetności w kwestii samoobrony. W drugą stronę, tak jak wspomniał Beny 179, też nie można przesadzać, bo sama postura i siła w sytuacji kiedy dojdzie do jakiejkolwiek walki niewiele pomoże.
MMA - nie rozumiem zdziwnienia. Jest grupa osób trenujących pod kątem zawodów, ale generalnie ludzie idą tam nauczyć się walczyć, żeby byc skutecznym w krytycznych sytuacjach życia codziennego, w ramach hobby itd. Jeśli zrozumiałeś moją wypowiedź w ten sposób, że ludzie chodzą na SW, żeby później bić wszystkich i wszędzie na ulicy to jesteś w błędzie.
Reasumując na bezpieczeństwo na ulicy ma pwływ ogromna ilość czynników, rozprawianie tutaj o nich to woda na młyn dla wszelkiej maści teoretyków. Można jednak stwierdzić, że jeśli ktoś wygląda jak pipa to wszelkiej maści bydło nie będzie miało dla niego szacunku choćby posiadał duże umiejetności w kwestii samoobrony. W drugą stronę, tak jak wspomniał Beny 179, też nie można przesadzać, bo sama postura i siła w sytuacji kiedy dojdzie do jakiejkolwiek walki niewiele pomoże.
Cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość.
Polecane artykuły