Witaj Dorth!
Widzę,że wystąpiłeś z niezłą apologią moich przekonań.Zupełnie niepotrzebnie,ponieważ widzę,że i tak rzeczowe argumenty nie trafiają do przekonania,więc emocjonowanie się przez internet nie ma sensu.Nie będę tutaj nikogo przekonywać,a szczególnie domniemanych "ekspertów" walki wręcz serfujących w sieci,gdyż dyskusja taka jest bezprzedmiotowa.Bardzo łatwo się kreować,niestety nieco trudniej w realistycznym świecie udowodnić swoje przekonania.Życie jednak weryfikuje wszystko i bałwochwalstwo zostaje ujarzmione bardzo szybko przy okazji konfrontacji sił na ulicy.
Jeszcze raz powtórzę,że nie ma czegos takiego jak najlepszy styl na ulicę.Dobrze jest trenować SW i to według mnie nie ma znaczenia jaką sztukę walki się wybierze.Może to być boks,zapasy,
judo,jiu jitsu kick boxing,karate,bij etc.Ważne jest by cokolwiek robić,a nie przechwalać się,że się robi.
Kiedy opanujemy pewne elementy walki należy szukać innych rozwiązań,innych technik z różnorodnych systemów,aby uwszechstronnić swoje umiejętności.Trzeba umieć walczyć zarówno w stójce jak i parterze,z jednym przeciwnikiem i kilkoma itd.Po prostu trzeba samemu dążyć do uniwersalizmu i samodoskonalenia swych umiejętności.
Mnie to zajęło jakieś 17 lat,gdyż od tylu uprawiam SW i cały czas uczę się czegoś nowego.Nasze życie powinno polegac na doskonaleniu się zarówno w sferze psychicznej jak i fizycznej,w których nalezy cały czas dążyć do rozwijania samego siebie.
Jeśli ta wypowiedź jest dla kogoś niezrozumiała i inadekwatna to pozostawię to chyba bez dalszego komentarza.
P.S
Dorth,Będę na sali tylko jeszcze nie wiem czy w klubie czy tez na Retkini.Zadzwonię do ciebie jutro to ci powiem.
" certum est,quia impossible est"