DZIEŃ 70 - NIEDZIELA, 20 CZERWCA 2010
SAMOPOCZUCIE FIZYCZNE: Bardzo dobre
SAMOPOCZUCIE PSYCHICZNE: Bardzo dobre
POZIOM MOTYWACJI: Wysoki
# DZIEŃ 7 (70) - DNT
Dieta na str. 21, post 5.
8:10 - jajecznica (360g), oliwa z oliwek (35ml), WPC 80% (10g), ogórek zielony
11:10 - orzechy arachidowe (85g), fasola szparagowa (250g)
14:10 - tuńczyk z wody (130g), orzechy arachidowe (10g), ogórek zielony (100g), fasola szparagowa (200g)
17:05 - pierś z kuraka (190g)
20:10 - pierś z kuraka (149g), oliwa z oliwek (15ml), WPC 80% (10g), brokuł, kalafior, marchew, ogórek zielony
23:10 - pierś z kuraka (100g), ser twarogowy chudy (100g), oliwa z oliwek (25ml), kalafior, brokuł, marchew, ogórek zielony
8:10, 20:10 - 2x 10g
Whey Protein Concentrate 80% VitaFit
11:10, 14:00 - 2x 1 caps.
TRAN w kapsułkach Multi-Tabs
7:40 - 2 caps.
Thermo Speed Extreme Olimp
7:40 - 1 caps.
Chela-CHROM Olimp
17:40 - 2 caps.
Thermo Stim Olimp
19:10 - 9g
BCAA Xtra ActivLab
23:50 - 4 caps.
FILOMAG B6 Filofarm
23:50 - 1 caps.
Chela-CYNK Olimp
# SIŁOWNIA:
Dzień bez treningu na siłowni.
# MIĘŚNIE BRZUCHA:
Dzień bez treningu mięśni brzucha.
# TRENING NR 47
Bieganie, trening nr 41
CZAS ROZPOCZĘCIA: 18:10
CZAS: 00:44:44
DYSTANS: 7.2 km
ŚREDNIE TĘTNO: 131* bmp (64.53% HRmax)
CEL: Utrzymanie się w zakresie tętna aerobowego
WARUNKI ATMOSFERYCZNE: 15*C, pochmurno, momentami porywysty wiatr, lekki i sporadyczny opad
CZAS BIEGU POWYŻEJ ZAKRESU: 00:02:04
CZAS BIEGU W ZAKRESIE: 00:42:40
CZAS BIEGU PONIŻEJ ZAKRESU: 00:00:00
* - wartość zamazana, przez pierwsze 4 minuty nie miałem pomiaru (pulsometr nie łapał)
"Artem"
# DIETA
Kolejny udany dzień pod względem utrzymanej michy. Równe odstępy, wszystko zgodnie z rozpiską, wyliczone co do grama na nowej, ale już nie lśniącej wadze kuchennej za 26 zł
. Więc jak to się mówi - na dzisiaj dieta si
.
# TRENING
Może lekkie czucie wczorajszego treningu w nogach, ale nie że jakieś zakwasy - po prostu czułem nogi (może to i dobrze, gorzej, gdybym się obudził bez czucia w kończynach dolnych
). Wybrałem się na aero o tej godzinie co zwykle, pogoda zayebista nie była, więc wziąłem ze sobą cienką czapkę, aby mi po zatokach nie pizgauo - tak jak kiedyś wspominałem, zatoki lubiły mi w przeszłości dokuczać.
Tempo wrzuciłem raczej średnie, ale nie miałem dużych problemów z utrzymaniem odpowiedniej granicy tętna. Na ostatnie 15 minut wysiadła mi mp3'ka i musiałem biec, wsłuc***ąc się z pełnym zaciekawieniem w dźwięk swojego regularnego oddechu. Już się przyzwyczaiłem do tych aero bez węgli, ale pierwsze 2-3 treningi to była masakra. Teraz jest już o niebo lepiej, może to zasługa Thermo Stima - dunno, ale niech tak zostanie już na zawsze.
Wróciłem trochę zmęczony (nie jakoś masakrycznie), czułem że zrobiłem dobry trening - to przecież się liczy. W czas trafiłem idealnie, ostatnie 5 minut to było takie przygotowanie organizmu do zakończenia biegu poprzez zwolnienie tempa biegowego. Czytałem że niby powinno się tak robić, nie znam się na tym aż tak dokładnie, więc nie umiem ocenić przydatności tejże wskazówki. Po prostu chciałem pobiegać dłużej, ot co
.
# SUPLEMENTY
Wstałem - zjadłem, zjadłem, zjadłem, zjadłem, zjadłem, zjem - tyle o suplach na dziś, jak jest każdy widzi, Thermo Stim daje kopa na aero. Chrom wg. mnie działa, zero ciśnienia na słodkości - miałem dziś w rękach świeżutkie pierniczki czekoladowe z nadzieniem truskawkowym i co ? Jajco, nie zjadłem
. Odłożyłem grzecznie do szafki i zabrałem się za swoją fasolę szparagową.
# POZOSTAŁE
Chciałbym coś ciekawego napisać o dzisiejszym dniu ale nie mogę - nic takowego się nie stało. Wstałem, zjadłem, poczytałem książkę (straaasznie wciąga), zjadłem, obejrzałem mecz, drugi mecz, zjadłem, dokończyłem oglądać drugi mecz, pognałem biegać, wróciłem, zjadłem, obejrzałem mecz i zaraz będę czytał książkę, jak tylko ostatnia szama i pakiet supli wpadnie do środka.
Jutro czas na ważenie i mierzenie obwodów - nie wiem jak z wagą będzie, mam nadzieję że spadnie ładnie, ale i tak od ostatniego tygodnia wyznacznikiem stało się lustro
. Niby problemów z załatwianiem spraw w sali tronowej przed ostatnie 3 dni nie miałem, ale licho wie co tam w kichach siedzi - może jakiś Yeti, albo przynajmniej tasiemiec ?
.
Na pewno też będę szedł hasać po 2 meczu, ale przed trzecim (
) i chyba nawet zahaczę o szkołę - na matematykę wpaść można. Po szkole kupię trochę tej fasoli szparagowej z LIDLa, smaczna i tania podobno, a na dwa posiłki starcza mi opakowanie - pochłaniam warzywa w ilościach hurtowych
. Oczywiście te dobre, bo kukurydza to już niezbyt si
.
Podsumowanie też skrobnę na pewno i chyba brzuch będzie trzeba ćwiczyć - poziom 3, jak nie dam jutro rozpiski - znaczy że albo umarłem, albo nie zrobiłem i mi wstyd
.
Nie, jednak z tą szkołą to żartowałem - w domu zostaję i już
. Jeden dzień beze mnie przeżyją, tak sądzę.
Zastanawiam się jeszcze nad wrzuceniem w środę zamiast 30 minut biegu konkretnego HITT'a - sprawa do przemyślenia na pewno dla mnie.
1) Zjeść wszystko zgodnie z rozpiską na DNT
2) BIEGANIE - 40-45 minut w sesji popołudniowo-wieczornej
3) MIĘŚNIE BRZUCHA - trening nr 13/20, P3T1 - hardcore kurva
4) Fasola szparagowa w LIDLu - kupić kilka paczuch
Zmieniony przez - Kriksos w dniu 2010-06-20 23:54:24