Rzecz sie dzieje w autobusie
Wsiada taka laska z wyglądu szmaciara jej 2 koledzy z wyglądu mafia i taki dziadzio
laska ustępuje miejsca dziadziowi i spokój
Aż jeden z tych kumpli mowi że okno otworzy (To na dachu) ale ni chvja sie nie da i kvrwic na kierowce zaczyna
Chciał wyjepac młotkiem szybe Dziadzio mu uwage zwraca i sie diss zaczał
Było np.
Synuś to nie twoje jest
Ty nie mów do niego synuś bo on ma ojca
Albo sie astmą tłumaczyła
i jeszcze "Bo ci dziadzio kapelutek zwieje"
Pompa była
chciał