Byłem sceptycznie nastawiony do tego produktu. Żeby było jasne - nie jestem z tych, co to krytykują Megabola bo tak się utarło. Mam doświadczenie z produktami tej firmy i wydawało mi się, że wiem czego się mogę po nich spodziewać... Ten specyfik kupiłem dla spróbowania smaku.
Powiem Wam szczerze, że tak jak mnie teraz klepie ta śmieszna crea cola, tak mnie dawno żadna kretka nie klepała. Brałem już mono treca, brałem cell pump, mono vitalmaxa, jabłczan z treca... Mało tego, robiłem połączenia: mono + CP; mono + jabłczan. I nie powiem, efekty były mniej lub bardziej zadowalające, ale zawsze pozytywne i w miarę wyraźne - poza pierwszymi trzema cyklami bez fajerwerków.
Natomiast teraz biorę zieloną creatin vitalmaxa właśnie z crea colą. Biorę bardzo różnie, wręcz niedbale - na oko, jak się wsypie. Zazwyczaj rano ok. 7g mono i ok. 8g (mega kopiasta łyżeczka) crea coli po treningu (wieczorem w DNT), lub na odwrót. Bywa że mieszam ok. 4g mono z ok. 4g crea coli. Czasami wrzucę też
przed treningiem saszetkę nitroxa.
Efekt jest taki, że mogę go porównać do pierwszych doświadczeń z kreatyną sprzed lat. Jak wcześniej wspomniałem, brałem już mono vitalmaxa i było ok, ale z dodatkiem crea coli, jest o wiele lepiej.
Zacząłem masować ok. 15 maja. Do tej pory przybrałem ok. 4 kg. Duże przyrosty i skok siły na pewno spowodowane są również faktem, że to jest mój "powrót" do formy po kilkumiesięcznej przerwie, więc pamięć mięśniowa jest tu ważnym czynnikiem. Ale już wiele razy wracałem do zgubionej formy i aż tak szybko nigdy się to nie działo.
Smakowo jest fajnie, ale po kilku dniach się nudzi. Najlepiej mieszać z wodą gazowaną.
Tak jak któryś z szanownych Przedmówców, włączam ten produkt do mojej szafki z odżywkami na stałe :) I oczywiście polecam nawet (a może przede wszystkim) tym, którzy są mocno doświadczeni i "oswojeni" z kreatyną.