Po 3 tygodniach przerwy w diecie low-carb (co mi zalecano aby organizm trochę odreagował małą ilość węgli), wróciłem do żonglerki jajkami, serami, mięsem i rybami.
Niepokoi mnie jedno. Od początku stycznia straciłem 6 kilo, brzuch zmalał w sposób widoczny.
W tym momencie przy wzroście 180cm mam wagę 77kg. I nadal spory kawałek brzucha którego muszę się pozbyć. Tylko że jeśli brzuch leci w tak powolnym tempie, muszę schudnąć do 60kg żeby się go całkiem pozbyć? BMI jest już w normie (24), ale czy muszę schodzić do 65kg żeby się całkowicie pozbyć brzucha?
A może jest sposób w jaki mogę to kontrolować? Ew jaka aktywność fizyczna by mi pomogła pozbyć się oponki?