Witam wszystkich forumowiczów.
Wielokrotnie przeglądałam podobne tematy na forum i postanowiłam wziąć się za siebie.Ale może zaczne od poczatku.
Gdy zaczynalam studia schudłam 15 kg, biegalam codziennie do tego troche cwiczylam, i mało jadłam. Udało się. Schudłam i trzymam wagę już trzy lata. Jednak moim problemem pozostają mało ciekawe uda. Przy wzroście 178cm i wadze 64kg, udko ma 59 cm :( próbowałam wielu rzeczy:
- rok treningu na siłowni pod okiem trenera z dietą itp- jeszcze wiekszy rozrost uda
- zajęcia fitness- zero rezultatu
- endermologia- strata pieniędzy
- chirurg plastyczny polecił masaże- kolejne pieniądze wyrzucone w błoto.
Półtora miesiąca temu zawzięłam się i chodzę codziennie na siłownie, codziennie ćwiczę aeroby min 45 min, dodatkowo na nogi wykonuję po 300 powtórzeń na przywodziciele i odwodziciele, na suwnicy 3x25, i jeszcze takie jedno ćwiczenie na dwugłowy uda 3x25 na każdą nogę, wszystko na niewielkim obciążeniu. Efekt?? Mam nadzieje ze zdjęcia się dołączą, ale ja nie to opisze. Kształt pośladków się bardzo zmienił, ciało się zrobiło twardsze, ale udo w najszerszym miejscu nawet nie drgnęło. Jeśli chodzi o diete to cięzko mi połączyć ja z ćwiczeniami, gdy ćwicze robię sie masakrycznie głodna, gdy nie ćwicze to mogę stosować się do wszystkich zaleceń :) poza tym na diecie spada mi wszystko z górnej partii ciała.
To teraz czas na pytanie, co zmienić w treningu zeby był bardziej efektywny?? jak się pozbyć tych bocznych części uda które się rzucają w oczy na zdjęciu, i jak poprawić stan wewnętrznych części uda (te partie są najgorsze mam wrażenie ze nie da się ich zmienic). Dodatkowo problem jest w tym ze mi łatwo "rosną" uda. Miarka niestety nie kłamie. Mam nadzieje ze nie namieszałam, że się nie powtórzyłam bardzo z tematem i że ktoś mi pomoże bo zaczynam sie poddawać, a muszę przyznać ze ten problem bardzo wplywa na moją samoocenę, samopoczucie a nawet relacje z innymi