Wesoły wegan :)
...
Napisał(a)
od 17.30 w TVP Sport i od 19.05 w TVP2
W życiu znam się na dwóch rzeczach, na pokerze i na ludziach, dlatego nie przegrywam...
...
Napisał(a)
a skąd mam wiedzieć chyba są
Zmieniony przez - wikt w dniu 2010-02-10 15:14:26
Zmieniony przez - wikt w dniu 2010-02-10 15:14:26
W życiu znam się na dwóch rzeczach, na pokerze i na ludziach, dlatego nie przegrywam...
...
Napisał(a)
Pedro's Cup: Tomasz Majewski nie dał rady "dominatorom" z USA
Mistrz olimpijski, Tomasz Majewski, zajął czwarte miejsce w pchnięciu kulą podczas lekkoatletycznego mityngu Pedro's Cup w bydgoskiej hali Łuczniczka. Patronem medialnym mityngu Pedro's Cup jest Onet.pl.
Majewski w pierwszej próbie osiągnął wynik 20,47 m. Druga próbę polski mistrz olimpijski "spalił" a w trzeciej miał słabszy wynik - tylko 20,31 m. Czwarte i szóste podejście Majewski również "spalił" a miejsce tuż za podium zapewnił sobie w piątej próbie osiągając odległość 20,86 m.
W Bydgoszczy bezkonkurencyjni byli Amerykanie. Zwyciężył mistrz świata Christian Cantwell, który już w pierwszej próbie pokonał granicę 21. metrów - 21,24 m. W szóstej próbie Cantwell zaliczył dającą zwycięstwo odległość 21,36.
Drugie miejsce zajął jego rodak, Reese Hoffa, który najlepszy wynik podczas środowych zawodów osiągnął w pierwszej próbie - 20,97. Trzeci był także reprezentant USA - Adam Nelson (20,91).
Grzegorz Pankau był ósmy z wynikiem 18,92, a Krzysztof Krzywosz uplasował się pozycję niżej (18,64).
Mistrz olimpijski, Tomasz Majewski, zajął czwarte miejsce w pchnięciu kulą podczas lekkoatletycznego mityngu Pedro's Cup w bydgoskiej hali Łuczniczka. Patronem medialnym mityngu Pedro's Cup jest Onet.pl.
Majewski w pierwszej próbie osiągnął wynik 20,47 m. Druga próbę polski mistrz olimpijski "spalił" a w trzeciej miał słabszy wynik - tylko 20,31 m. Czwarte i szóste podejście Majewski również "spalił" a miejsce tuż za podium zapewnił sobie w piątej próbie osiągając odległość 20,86 m.
W Bydgoszczy bezkonkurencyjni byli Amerykanie. Zwyciężył mistrz świata Christian Cantwell, który już w pierwszej próbie pokonał granicę 21. metrów - 21,24 m. W szóstej próbie Cantwell zaliczył dającą zwycięstwo odległość 21,36.
Drugie miejsce zajął jego rodak, Reese Hoffa, który najlepszy wynik podczas środowych zawodów osiągnął w pierwszej próbie - 20,97. Trzeci był także reprezentant USA - Adam Nelson (20,91).
Grzegorz Pankau był ósmy z wynikiem 18,92, a Krzysztof Krzywosz uplasował się pozycję niżej (18,64).
moderator sprinterek
...
Napisał(a)
Troszkę rozczarowujące, ale co zrobić, z kontuzją trudniej walczyć, niż z przeciwnikami.
Wesoły wegan :)
...
Napisał(a)
Może trochę offtopic ale jakość pokazywania kuli oraz komentarzy przy kuli była żenująca
...
Napisał(a)
Mistrzowi olimpijskiemu w pchnięciu kulą Tomaszowi Majewskiemu ubył jeden z kandytów do medalu halowych mistrzostw świata w Dausze. Mistrz świata 2005 Adam Nelson nie wystartuje z powodu kontuzji w mistrzostwach USA i tym samym w stolicy Kataru 12-14 marca.
W ubiegłym tygodniu, podczas wyciskania sztangi leżąc na treningu, Nelson doznał urazu mięśnia piersiowego. Jak poinformował jego menedżer Paul Doyle, początkowo kontuzja wydawała się niegroźna, ale po kilku dniach trzeba było zweryfikować plany zawodnika na najbliższe tygodnie.
Tradycyjnie już lekkoatletyczne mistrzostwa Stanów Zjednoczonych wyłonią reprezentację kraju na halowe mistrzostwa świata.
"Z pewnością brak mojej osoby ułatwi zadanie Christianowi Cantwellowi i Reese Hoffie w rywalizacji o miejsce na wyjazd do Kataru. Ale muszą uważać, bo z drugiej linii mogą zaatakować Dan Taylor, Ryan Whiting, Cory Martin czy Sheldon Battle" - powiedział Nelson, który niedawno był w Bydgoszczy. W mityngu Pedro's Cup zajął trzecie miejsce (20,91), za Cantwellem (21,36) i Hoffą (20,97). Czwarty był Majewski (20,86).
Halowe mistrzostwa USA, rozgrywane od 1888 roku (najstarsze na świecie), odbędą się 27 i 28 lutego w Albuquerque w stanie Nowy Meksyk. Weźmie w nich udział około 700 zawodniczek i zawodników. W tym samym czasie narodowe mistrzostwa organizuje pod dachem kilkanaście federacji, m.in. Polski Związek Lekkiej Atletyki, tracyjnie w Spale.
W ubiegłym tygodniu, podczas wyciskania sztangi leżąc na treningu, Nelson doznał urazu mięśnia piersiowego. Jak poinformował jego menedżer Paul Doyle, początkowo kontuzja wydawała się niegroźna, ale po kilku dniach trzeba było zweryfikować plany zawodnika na najbliższe tygodnie.
Tradycyjnie już lekkoatletyczne mistrzostwa Stanów Zjednoczonych wyłonią reprezentację kraju na halowe mistrzostwa świata.
"Z pewnością brak mojej osoby ułatwi zadanie Christianowi Cantwellowi i Reese Hoffie w rywalizacji o miejsce na wyjazd do Kataru. Ale muszą uważać, bo z drugiej linii mogą zaatakować Dan Taylor, Ryan Whiting, Cory Martin czy Sheldon Battle" - powiedział Nelson, który niedawno był w Bydgoszczy. W mityngu Pedro's Cup zajął trzecie miejsce (20,91), za Cantwellem (21,36) i Hoffą (20,97). Czwarty był Majewski (20,86).
Halowe mistrzostwa USA, rozgrywane od 1888 roku (najstarsze na świecie), odbędą się 27 i 28 lutego w Albuquerque w stanie Nowy Meksyk. Weźmie w nich udział około 700 zawodniczek i zawodników. W tym samym czasie narodowe mistrzostwa organizuje pod dachem kilkanaście federacji, m.in. Polski Związek Lekkiej Atletyki, tracyjnie w Spale.
moderator sprinterek
...
Napisał(a)
- Bryndza - jednym słowem ocenił swój występ w konkursie pchnięcia kulą 54. halowych mistrzostw Polski w lekkiej atletyce Tomasz Majewski (AZS AWF Warszawa). Wprawdzie złoty medalista olimpijski zwyciężył w Spale, ale nie zdołał przekroczyć granicy 20 metrów.
"Co tu mówić? Bryndza. Bardzo słaby występ - 19,99, szósty tytuł w hali, ale po kiepskim technicznie konkursie. Cieszy drugie miejsce Krzysztofa Krzywosza i bardzo dobra życiówka 19,91. Szkoda, że tak niewiele (9 cm) zabrakło do minimum na mistrzostwa świata" - powiedział PAP Tomasz Majewski.
Jak dodał, trudno jest mu znaleźć właściwy ruch. "Gdzieś tam w mięśniach jest on zapisany, ale jak na razie, nie mogę go odszukać. Mam nadzieję, że odnajdę przez te dwa tygodnie, jakie pozostały do mistrzostw świata w Katarze. Nigdzie już nie wystartuję, tylko będę trenował" - zaznaczył.
Jego trener Henryk Olszewski uważa, że problemy z techniką, brak "czucia kuli", to efekt kłopotów zdrowotnych z plecami, jakie miał Majewski podczas styczniowego zgrupowania w RPA. Co teraz robić?
"Pracować, pracować i jeszcze raz pracować" - odpowiedział. "To już jest nudne wyjaśnianie, ale innej drogi nie widzę" - dodał.
Szkoleniowiec był zadowolony z występów dwóch innych podopiecznych - Krzysztofa Krzywosza oraz niespełna 23-letniego Mateusza Mikosa, który wynikiem 18,60 poprawił rekord życiowy.
Medaliści 54. HMP w pchnięciu kulą:
1. Tomasz Majewski (AZS AWF Warszawa) 19,99
2. Krzysztof Krzywosz (KS Podlasie Białystok) 19,19
3. Mateusz Mikos (AZS AWF Kraków) 18,60
"Co tu mówić? Bryndza. Bardzo słaby występ - 19,99, szósty tytuł w hali, ale po kiepskim technicznie konkursie. Cieszy drugie miejsce Krzysztofa Krzywosza i bardzo dobra życiówka 19,91. Szkoda, że tak niewiele (9 cm) zabrakło do minimum na mistrzostwa świata" - powiedział PAP Tomasz Majewski.
Jak dodał, trudno jest mu znaleźć właściwy ruch. "Gdzieś tam w mięśniach jest on zapisany, ale jak na razie, nie mogę go odszukać. Mam nadzieję, że odnajdę przez te dwa tygodnie, jakie pozostały do mistrzostw świata w Katarze. Nigdzie już nie wystartuję, tylko będę trenował" - zaznaczył.
Jego trener Henryk Olszewski uważa, że problemy z techniką, brak "czucia kuli", to efekt kłopotów zdrowotnych z plecami, jakie miał Majewski podczas styczniowego zgrupowania w RPA. Co teraz robić?
"Pracować, pracować i jeszcze raz pracować" - odpowiedział. "To już jest nudne wyjaśnianie, ale innej drogi nie widzę" - dodał.
Szkoleniowiec był zadowolony z występów dwóch innych podopiecznych - Krzysztofa Krzywosza oraz niespełna 23-letniego Mateusza Mikosa, który wynikiem 18,60 poprawił rekord życiowy.
Medaliści 54. HMP w pchnięciu kulą:
1. Tomasz Majewski (AZS AWF Warszawa) 19,99
2. Krzysztof Krzywosz (KS Podlasie Białystok) 19,19
3. Mateusz Mikos (AZS AWF Kraków) 18,60
moderator sprinterek
...
Napisał(a)
Tomasz Majewski na treningach w stolicy Kataru Dausze pcha kulę coraz dalej. Mistrz olimpijski i wicemistrz świata zamierza w ten weekend powiększyć swój dorobek o trofeum 13. halowych mistrzostw świata. "Przyjechałem tu po medal" - mówi otwarcie.
Pogoda w Dausze (ok. 25-30 stopni Celsjusza) sprawia, że lekkoatleci czują się jak na zgrupowaniu klimatycznym. Polska ekipa, jeszcze w niepełnym, 11-osobowym składzie (w środę dołączą: Anna Rogowska, Renata Pliś, Marika Popowicz, Dominik Bochenek i Łukasz Michalski), przeprowadza zajęcia na stadionie.
"Do hali będziemy mogli wejść dopiero w czwartek. Ale mnie to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, dużo lepiej trenuje się w cieple" - zaznaczył Majewski.
Polacy mieszkają w Dausze w tym samym hotelu, w którym zostali zakwaterowani Amerykanie. Spotykają się również na stadionie podczas treningów, ale mistrz olimpijski nie widział jeszcze Christiana Cantwella. Ukrywa się? "Chyba nie ma powodów, pewnie lada chwila się zjawi" - mówi Majewski, który jest w coraz lepszym nastroju.
Po mistrzostwach Polski w Spale (27-28 lutego) nie krył rozczarowania tym, że nie udało mu się przekroczyć granicy 20 m (wygrał wynikiem 19,99). Swoją formę określił po konkursie bardzo dosadnie: "bryndza". Po kilku treningach w Dausze uważa, że nastąpiła poprawa.
"Codziennie szlifuję technikę, wygląda to coraz lepiej. Mam nadzieję, że do piątku zdążę na tyle wszystko poprawić, bym mógł pchać daleko. Przyjechałem tu po medal. Będę zadowolony z każdego, bez względu na to, jakiego będzie koloru" - powiedział Majewski (AZS AWF Warszawa).
7 marca minęły dwa lata od dnia, w którym zdobył swój pierwszy medal halowych mistrzostw świata. W Walencji, rezultatem 20,93 m, wywalczył brąz. Na podium stanął z Amerykanami: Christianem Cantwellem (21,77) i Reese Hoffą (21,20).
8 marca, Dzień Kobiet, obchodzono również uroczyście w Dausze. Angelika Cichocka, Lidia Chojecka, Karolina Tymińska i Sylwia Ejdys dostały kwiaty od kierownictwa ekipy i PZLA - prezesa Jerzego Skuchy i dyrektora sportowego Piotra Haczka, któremu udało się zobaczyć obiekt od wewnątrz.
"Byłem już w środku, hala sprawia naprawdę imponujące wrażenie. Organizatorzy są w trakcie jej przygotowywania na potrzeby zawodów. Pierwszą i jedyną możliwość przetestowania bieżni, skoczni i rzutni lekkoatleci będą mieli dopiero w przeddzień rozpoczęcia mistrzostw, 11 marca, i to tylko przez półtorej godziny" - powiedział Haczek.
Pogoda w Dausze (ok. 25-30 stopni Celsjusza) sprawia, że lekkoatleci czują się jak na zgrupowaniu klimatycznym. Polska ekipa, jeszcze w niepełnym, 11-osobowym składzie (w środę dołączą: Anna Rogowska, Renata Pliś, Marika Popowicz, Dominik Bochenek i Łukasz Michalski), przeprowadza zajęcia na stadionie.
"Do hali będziemy mogli wejść dopiero w czwartek. Ale mnie to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, dużo lepiej trenuje się w cieple" - zaznaczył Majewski.
Polacy mieszkają w Dausze w tym samym hotelu, w którym zostali zakwaterowani Amerykanie. Spotykają się również na stadionie podczas treningów, ale mistrz olimpijski nie widział jeszcze Christiana Cantwella. Ukrywa się? "Chyba nie ma powodów, pewnie lada chwila się zjawi" - mówi Majewski, który jest w coraz lepszym nastroju.
Po mistrzostwach Polski w Spale (27-28 lutego) nie krył rozczarowania tym, że nie udało mu się przekroczyć granicy 20 m (wygrał wynikiem 19,99). Swoją formę określił po konkursie bardzo dosadnie: "bryndza". Po kilku treningach w Dausze uważa, że nastąpiła poprawa.
"Codziennie szlifuję technikę, wygląda to coraz lepiej. Mam nadzieję, że do piątku zdążę na tyle wszystko poprawić, bym mógł pchać daleko. Przyjechałem tu po medal. Będę zadowolony z każdego, bez względu na to, jakiego będzie koloru" - powiedział Majewski (AZS AWF Warszawa).
7 marca minęły dwa lata od dnia, w którym zdobył swój pierwszy medal halowych mistrzostw świata. W Walencji, rezultatem 20,93 m, wywalczył brąz. Na podium stanął z Amerykanami: Christianem Cantwellem (21,77) i Reese Hoffą (21,20).
8 marca, Dzień Kobiet, obchodzono również uroczyście w Dausze. Angelika Cichocka, Lidia Chojecka, Karolina Tymińska i Sylwia Ejdys dostały kwiaty od kierownictwa ekipy i PZLA - prezesa Jerzego Skuchy i dyrektora sportowego Piotra Haczka, któremu udało się zobaczyć obiekt od wewnątrz.
"Byłem już w środku, hala sprawia naprawdę imponujące wrażenie. Organizatorzy są w trakcie jej przygotowywania na potrzeby zawodów. Pierwszą i jedyną możliwość przetestowania bieżni, skoczni i rzutni lekkoatleci będą mieli dopiero w przeddzień rozpoczęcia mistrzostw, 11 marca, i to tylko przez półtorej godziny" - powiedział Haczek.
moderator sprinterek
Poprzedni temat
F1 - świat f1 dla ciebie
Następny temat
Przygotowanie fizyczne do wojska (WSO, WAT)
Polecane artykuły