SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Tomasz Majewski - Sylwetka

temat działu:

Inne dyscypliny

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 29965

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Tomasz Majewski (AZS AWF Warszawa) przyznał, że jest zadowolony z wyników, jakie osiągnął w tym roku. - Właściwie powtórzyłem osiągnięcia sprzed czterech lat, ale ten sezon był najlepszym w karierze - zaznaczył dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą.


- Statystyki też potwierdzają, że w tym roku szło mi najlepiej. Oby więcej takich sezonów - dodał lekkoatleta, który tegoroczne starty zakończył w sobotę w Krakowie, gdzie jego klub zdobył tytuł mistrza Polski.

- Na razie mam jeszcze masę zajęć, ale już odpoczywam od sportu. Spotkania i wywiady to dla mnie coś normalnego, już to przerabiałem, więc poradzę sobie bez problemu. Mam małe dziecko, dlatego nie planuję dalekich wojaży. Chcę posiedzieć trochę w domu - powiedział Majewski.

Zawodnik AZS AWF Warszawa planuje tym razem dłuższy niż w poprzednich latach rozbrat ze sportem.

- Co prawda jestem zdrowy, mogę chyba nawet stwierdzić, że jeśli chodzi o koniec sezonu, to najzdrowszy w odniesieniu do ostatnich pięciu lat. Jestem jednak coraz starszy i muszę mieć więcej czasu na regenerację oraz nabranie ochoty do treningów - zaznaczył.

Do zajęć Majewski planuje wrócić w listopadzie. - Wtedy zacznę wdrażanie, a od grudnia początek ciężkiej roboty, ponieważ chcę postartować w hali. W sezonie letnim czekają mnie mistrzostwa świata, więc przede mną bardzo dużo pracy - dodał.

We wtorek 31-letni kulomiot był na spotkaniu medalistów olimpiady i paraolimpiady z prezydentem Bronisławem Komorowskim oraz premierem Donaldem Tuskiem. Jak zaznaczył, cieszy go wzrastające zainteresowanie sportem niepełnosprawnych.

- Polacy zdobyli 36 medali i jest to duży sukces. Wcześniej ich osiągnięcia przechodziły bez echa. Mam nadzieję, że ten rozgłos poprawi warunki ich trenowania oraz bytowania. W czasie paraolimpiady jeszcze startowałem, ale w miarę możliwości śledziłem ich wyniki w internecie. Jestem bardzo zadowolony zwłaszcza z osiągnięć lekkoatletów. Dodatkowo aż cztery krążki wywalczyli w pchnięciu kulą - powiedział.

Jego zdaniem, większy rozgłos zawodnicy ci zawdzięczają...polskim piłkarzom, którzy zawiedli kibiców, mających nadzieje na dobry występ w mistrzostwach Europy.

- Jak to ktoś gdzieś napisał, ludzie mieli po Euro kaca. Oczekiwali jakiegoś znaczącego sukcesu i akurat ich oczekiwania spełnili paraolimpijczycy - dodał.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Mistrz olimpijski z Pekinu i Londynu Tomasz Majewski w rozmowie z Janem Otałęgą z "Dziennika Polskiego" krytykuje pomysły niektórych ekspertów, sugerujące dotowanie tylko wybranych dyscyplin olimpijskich. Mówi też wiele o swoich planach tych konkretnych i długofalowaych.

Po słabym wyniku w Londynie pojawiły się opinie twierdzące, że kraju takiego jak Polska nie stać na szkolenie i finansowanie wszystkich dyscyplin sportowych. Niektórzy eksperci sugerują dokonywanie selekcji i liczne obsadzanie tylko wybranych konkurencji. Majewski nie pozostawia suchej nitki na takim pomyśle.

- Śmieszy mnie taka propozycja selekcji. Jak tego dokonywać, kogo wybrać, na jakich zasadach? Jesteśmy dużym krajem, stać nas liczebnie na prowadzenie wielu dyscyplin sportowych - mówi dobitnie polski mistrz.

Majewski mówi też o swoich powakacyjnych planach na przyszły rok. Celem nadrzędnym ma być walka na mistrzostwach świata w Moskwie. - To będzie moja priorytetowa impreza, wszystkie swoje sprawy jej podporządkowuję. Nawet zrezygnuję z mistrzostw Europy pod dachem, aby skoncentrować się tylko na letnich mistrzostwach - zapowiada złoty medalista z Londynu.

Lekkoatleta mówi też o igrzyskach w Rio de Janeiro, które odbędą się w 2016 roku, ale zaznacza, że wszystkie jego olimpijskie plany są bardzo ogólne. - Nie myślę jeszcze o igrzyskach w Brazylii. Chcę pojechać do Rio i tam walczyć o medal. Z każdego kruszcu będzie sukcesem - komentuje Majewski.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Tomasz Majewski liczy, iż w środowych wyborach władz Polskiego Związku Lekkiej Atletyki zwycięży Henryk Olszewski, trener naszego mistrza olimpijskiego - czytamy w "Przeglądzie Sportowym".

Dwukrotny złoty medalista olimpijski zwraca uwagę, iż aktualnej ekipie zabrakło nieco mocniejszej formy rządzenia.

- Prezesowi Skusze i jego ekipie zabrakło twardej ręki i męskich decyzji. Czasami trzeba walnąć pięścią w stół. Bardziej walczyć o trenerów, o zawodników. Nie być zbyt uległym wobec ministerstwa. Do pana Skuchy nic nie mam, uważam jednak, iż pan Olszewski mógłby to wszystko lepiej zorganizować - powiedział Tomasz Majewski.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Tomasz Majewski, mistrz olimpijski z Londynu w pchnięciu kulą stwierdził, że "rok 2013 dobrze byłoby zacząć od mocnego uderzenia. Może od zwycięstwa w Plebiscycie"? - czytamy w "Przeglądzie Sportowym".

Z każdej strony słychać, że jest pan faworytem Plebiscytu...

Tomasz Majewski: - Też słyszę te głosy, nawet tu, na konferencji. Spokojnie - byłem już faworytem, za sezon 2008, a skończyło się na trzecim miejscu.

Do tej pory pan to pamięta?
- Jakoś utkwiło mi to w pamięci. To źle? Przecież mówimy o bardzo prestiżowej imprezie.

Zofia Noceti-Klepacka i Krzysztof Włodarczyk właśnie powiedzieli, że dla nich nie jest ważne, czy zajmą pierwsze, czy 20. miejsce. Najważniejsze, że zostali nominowani, zauważeni i docenieni. Pan chciałby wygrać Plebiscyt?
- Oczywiście. I mam na to chyba ostatnią szansę. Jestem sportowcem, lubię wygrywać, zawsze - na stadionie, ale i w takich sytuacjach.

Pan na kogo stawia, kto powinien być w czołowej piątce?
- Musiałbym usiąść i na spokojnie przeanalizować listę nominowanych. Bardzo trudno porównywać osiągnięcia sportowców, nie mówiąc o porównywaniu dyscyplin. Na pewno w czołówce powinni znaleźć się mistrzowie olimpijscy, w ogóle trzeba docenić tych, którzy w Londynie zdobyli medale.

A co z tymi, którzy nie mają sukcesów olimpijskich, ale błyszczeli w innych zawodach? Co z Agnieszką Radwańską?
- Nominowani są jeszcze Marcin Gortat i Bartosz Kurek, którym też kibicuję. Ich dyscypliny są popularne, co zostanie dostrzeżone przez kibiców. I dobrze, ja szanuję ich wysiłek i osiągnięcia.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą Tomasz Majewski (AZS AWF Warszawa) w poniedziałek wieczorem przeszedł w Poznaniu operację łokcia. Lekarze oceniają, że lekkoatleta będzie musiał pauzować przez około cztery tygodnie.

Majewski wspomniał, że ból w prawym łokciu, a więc w ręce, którą pcha kulę, odczuwał już w trakcie sezonu. Przewidywał, że może się to skończyć operacją.

Zabieg w klinice Rehasport przeprowadzili Przemysław Lubiatowski i Piotr Ogrodowicz. - W wyniku uprawiania sportu powstał przewlekły konflikt miękkotkankowy w obrębie łokcia. Operacja przeszła sprawnie bez żadnych komplikacji - powiedział PAP Lubiatowski, który dwa lata temu operował bark mistrza olimpijskiego z Pekinu i Londynu.

Jego zdaniem lekkoatleta będzie mógł wrócić do treningów po około czterech tygodniach intensywnej rehabilitacji. Czy w tej sytuacji kibice zobaczą Majewskiego w zawodach halowych?

- Raczej nie, jest to mało prawdopodobne. Wszystko zależy od tego, jak się będzie goiło, jak będzie przebiegała rehabilitacja - zaznaczył w rozmowie z PAP trener zawodnika, Henryk Olszewski.

Jak przyznał, przygotowania do startów w zimowym sezonie rozpoczęli 4 listopada. - Po kilkunastu zajęciach uznaliśmy, że trzeba coś zrobić z tym bólem, który dokuczał Tomkowi bodajże od półtora roku. Pojechał więc na konsultację do Poznania i... skończyło się zabiegiem. Rozmawiałem z nim zaraz po wybudzeniu, ale po narkozie czuł się tak, jakby był pijany. We wtorek chce już wracać do Warszawy, więc chyba jest dobrze - dodał szkoleniowiec.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
- Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie zauważalna poprawa. Świeża sprawa, więc miejsce jest jeszcze opuchnięte - opisał w rozmowie z "Polską-The Times" stan swojego łokcia po operacji Tomasz Majewski, mistrz olimpijski w pchnięciu kulą.

"Pracowałem" na taki finał od bardzo dawna. To "coś", co blokowało mój staw, rosło dosyć długo, aż w pewnym momencie zaczęło dość mocno boleć i trzeba było pójść pod nóż - wyznał kulomiot, tłumacząc dlaczego zdecydował się na interwencję chirurgiczną i artroskopię łokcia.

- Nie noszę opatrunku. Mam tylko dwa plastry i aż pięć dziur - opisał stan swojej ręki Majewski.

Nie wezmę udziału w halowych mistrzostwach Europy w marcu. Wolę spokojnie przygotować się do sezonu letniego, który będzie najważniejszy. Zdaję sobie sprawę, że z uwagi na operację, złapanie wysokiej formy pewnie jeszcze bardziej odwlecze się w czasie - dodał Majewski, określając swoje priorytety w najbliższym czasie.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Dzięki Tomaszowi Majewskiemu nad Stadionem Olimpijskim powiewała biało-czerwona flaga. Po raz drugi.

Znowu były emocje, znowu były wzruszenia. I olimpijskie zwycięstwo. Teraz kibice mogą Majewskiemu podziękować za to wszystko – głosując na niego w Plebiscycie.

Jest sportowcem wybitnym – inaczej nie można go określić. Nawet nie wypada. Kiedy przychodzą igrzyska, nasz kulomiot wspina się na wyżyny. Olimpijskie złoto zdobył i w sezonie 2008 w Pekinie, i w tym roku w Londynie. Dokonał wielkiego wyczynu – przed nim tytuł w tej specjalności obroniło tylko dwóch zawodników – pierwszym, w czasach zamierzchłych (1904, 1908), był Ralph Rose, drugim – Parry O'Brien, też dawno, bo 56 lat temu.

Medale w szufladzie

Rywali Polak ma albo mocnych, albo bardzo mocnych. W Londynie tym najgroźniejszym okazał się Niemiec David Storl, z którym Majewski musiał walczyć do końca. A kiedy był już pewny zwycięstwa, pchnął najdalej w konkursie (21,89 m), postawił kropkę na i.

Sukces go nie zmienił. Nic a nic. Prawo jazdy już ma, ale na treningi nadal jeździ metrem. Tak jest szybciej. Można pogadać z nim o filmie, literaturze, muzyce, astronomii, można napić się piwa. Czyta ponad 100 książek rocznie, chodzi na koncerty. Kiedy musiał zaczekać na zabieg kontuzjowanego łokcia, wybrał się do kina. Po sukcesie w Londynie zachował spokój. – To jest superosiągnięcie, ale jakoś się nim nie ekscytuję. Byłem na to przygotowany, wiedziałem, że mogę to zrobić. Medal włożyłem do szuflady, leży obok tego pierwszego – opowiada.

Bez kombinowania

Słowa uznania za to, że wyciągnął lekcję z lania, jakie dostał rok temu w Daegu. Tam skończyło się tylko na dziewiątym miejscu mistrzostw świata – miejscu zawstydzającym, szokującym. Majewski przyjął wtedy krytykę i obiecał, że taka sytuacja więcej się nie powtórzy. Słowa dotrzymał. Już zimą pokazał, że jest wielki – w Stambule pchnął na odległość 21,72 m, poprawił rekord Polski i zgarnął brąz halowych mistrzostw świata. W finale olimpijskim od początku robił to, co sobie założyli z trenerem Henrykiem Olszewskim. Bez kombinowania. I wystarczyło, by wygrać.

To nie jest koniec – Majewski odpoczął i już trenuje na obozie w Szczyrku. Wyznaczył sobie nowe cele, bardzo ambitne – on, mistrz nad mistrzami. Wreszcie chce pchnąć poza granicę 22 m. Chce zdobyć złoto mistrzostw świata i mistrzostw Europy. Sięgnąć po to, czego jeszcze brakuje w kolekcji. Najważniejsze, że ma w niej olimpijskie złoto, a nawet dwa.

Chyba należy mu się zwycięstwo w Plebiscycie za to, co zrobił w sezonie 2012.

Autor: Rafał Kazimierczak

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Złoci medaliści igrzysk w Londynie Tomasz Majewski (pchnięcie kulą) i Adrian Zieliński (podnoszenie ciężarów, kat. 85 kg) zostali uznani "Sportowcami Roku" przez Polski Komitet Olimpijski. Wręczenie nagród odbędzie się w poniedziałek w Warszawie.


Wyboru dokonała kapituła Wielkiej Honorowej Nagrody Sportowej PKOl, obradująca pod przewodnictwem prezesa komitetu Andrzeja Kraśnickiego.

W kategorii "Trener Roku" wyróżniono Henryka Olszewskiego, współpracującego z Majewskim, dwukrotnym mistrzem olimpijskim (2008, 2012), zaś "Drużyną Roku" uznano sztafetę panczenistek w składzie: Natalia Czerwonka, Katarzyna Woźniak i Luiza Złotkowska, która zdobyła brązowy medal mistrzostw świata w holenderskim Heerenveen.

Poprzednio łyżwiarki szybkie triumfowały przed dwoma laty, gdy stanęły na najniższym stopniu olimpijskiego podium w Vancouver.

Uroczyste wręczenie nagród odbędzie się 7 stycznia w Warszawie, podczas tradycyjnego noworocznego spotkania Rodziny Olimpijskiej.

Ustanowiona w kwietniu 2009 roku Wielka Honorowa Nagroda Sportowa PKOl nawiązuje do przyznawanej w latach 1927-38 Nagrody Państwowego Urzędu Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego. Od roku 2010 nosi imię Piotra Nurowskiego. Prezes PKOl zginął 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem.

Za rok 2011 laureatami zostali: mistrz świata w skoku o tyczce Paweł Wojciechowski, jego szkoleniowiec Włodzimierz Michalski oraz reprezentacja Polski w siatkówce mężczyzn, która wtedy zajęła drugie miejsce w Pucharze Świata oraz trzecie w mistrzostwach Europy i Lidze Światowej.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Mistrz olimpijski w pchnięciu kulą Tomasz Majewski zajął drugie miejsce w Plebiscycie "Przeglądu Sportowego" na najlepszego sportowca 2012 roku. Przegrał tylko z Justyną Kowalczyk. W rozmowie z Rafałem Kazimierczakiem przekonywał, że nie obraża się na wyniki.

To zabawa. Kibice zadecydowali. To nie jest nagroda branżowa. Naprawdę nie będę się obrażał - mówił Tomasz Majewski.

Zwycięstwo w Plebiscycie nie jest motywacją do treningów. Jeżeli w jakikolwiek sposób udałoby mi się wygrać w Rio, w co za bardzo nie wierzę, to w Plebiscycie pewnie i tak przegram z kimś, kogo telewizja non stop pokazuje. Mam inne motywacje do pracy - tłumaczył Majewski.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
- Dnia 29 stycznia 2013 roku w polskim sporcie skończył się komunizm – takimi słowami minister sportu Joanna Mucha rozpoczęła konferencję prasową, na której przedstawione zostały nowe zasady finansowania polskiego sportu.

Akurat koniec komunizmu to dla polskiego sportu był straszny czas. Kluby odcięto od opieki wojska, policji czy innych instytucji, nie dając nic w zamian. Na początku lat 90 nastąpił rozkład polskich klubów sportowych i my się z tego nie wygrzebaliśmy do dziś. To jest największy problem polskiego sportu, słabe, biedne i zadłużone kluby sportowe – zauważa w rozmowie z Eurosport.Onet.pl podwójny złoty medalista igrzysk olimpijskich w pchnięciu kulą Tomasz Majewski.

Jak pan ocenia reformę minister Muchy i fakt, że lekkoatletyce odebrano trochę środków?
- To dziwnie brzmi, że jesteśmy strategicznym sportem, a odebrano nam pieniądze. Generalnie projekt ministerstwa to żadna rewolucja, to zwykłe cięcia. Sportowcy znają ten proces dobrze, bo po każdych igrzyskach dzieje się tak, że związki z najlepszymi wynikami otrzymują budżety na tym samym poziomie lub odrobinę lepsze. A związkom ze słabszymi wynikami odbiera się pieniądze.

Czyli źle pan ocenia tę reformę?
- Ja tak nie powiedziałem. Nie chcę wyjść na krytyka pomysłów ministerstwa, bo nie ma nic złego w tym, że chcemy wydawać pieniądze mądrzej i pod większą kontrolą. Ale wolałbym, żeby rządzący wymyślili coś nowego dla polskiego sportu. Potrzebny jest zastrzyk pieniędzy, bo nasze środki w porównaniu do oczekiwań społeczeństwa są jak niebo i ziemia. Podam przykład Grecji. Dwa lata temu, gdy kraj ten był już pogrążony w kryzysie, Grecki Związek Lekkiej Atletyki miał budżet pięć razy większy od naszego. Z większością państw w Europie nie mamy się co porównywać, a oczekuje się od nas worka medali.

Po reformie odczuje pan jakąś różnicę w przygotowaniach do mistrzostw świata w Moskwie?
- Nie. Wydaje mi się, że PZLA jest dużym i dobrze poukładanym związkiem, więc wszystko potoczy się zgodnie z wcześniejszym planem. Mogę tylko zwrócić uwagę na taki fakt, że choć mamy już praktycznie luty, to dopiero rozmawiamy o budżecie. Pieniądze z ministerstwa wpłynął do związków pewnie gdzieś na początku marca. A więc przez dwa miesiące wszyscy funkcjonują na kredyt. Ministerstwo pieniądze trzyma już od stycznia i nie rozumiem, dlaczego nie można zrobić tak, by zaplanować ten podział trochę wcześniej.

Mimo obrony olimpijskiego złota, nie wygrał pan plebiscytu "Przeglądu Sportowego" na najlepszego sportowca Polski. Marcin Najman napisał na blogu, że po tej decyzji stroił pan focha.
- Ja jestem poważnym sportowcem i takich głupot nie wypada mi komentować. Plebiscyt to zabawa, ja się pobawiłem i nie wygrałem. Trudno, wracam na trening. Nie patrzę wstecz, patrzę do przodu. Najważniejsze są dla mnie wygrane w sporcie, a nie w plebiscytach.

Jeśli zdobędzie pan złoty medal na mistrzostwach świata w Moskwie, to kibice wreszcie pana docenią?
- Jeśli bym został mistrzem świata, plebiscyt będzie ostatnią rzeczą, o jakiej pomyślę. To byłaby super sprawa, wielka rzecz. Nikomu nie udało się zostać mistrzem olimpijskim i mistrzem świata. To znaczy udało się Adamowi Nelsonowi, ale w takich dziwnych okolicznościach [na igrzyskach w Atenach w 2004 roku Amerykanin był drugi, ale w 2012 roku u zwycięzcy Jurija Biłonoha stwierdzono doping – red.]. Ja byłem już bliski takiego wyczynu, mam złoto igrzysk i srebro mistrzostw świata. Złoty krążek w Moskwie to byłoby coś wspaniałego.

Dlaczego nie wystartuje pan w mityngu Pedros Cup, który odbędzie się 12 lutego w Bydgoszczy?
- Nie jestem jeszcze w dobrej formie po operacji. Od dwóch tygodni normalnie trenuję, ale moja dyspozycja nie umożliwiłaby uzyskanie dobrego wyniku. Ale Pedros Cup zapowiada się jak zwykle fajnie. Będą trzy konkurencje – kula mężczyzn w dwóch odmianach, sportowców pełnosprawnych i niepełnosprawnych. Do tego tyczka kobiet i tyczka mężczyzn. Wiele gwiazd, m.in. halowy mistrz świata w kuli Ryan Whiting. W tyczce pojedynek Ani Rogowskiej z Fabianą Murer. Zapowiada się świetnie, zachęcam wszystkich do oglądania.

moderator sprinterek

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

F1 - świat f1 dla ciebie

Następny temat

Przygotowanie fizyczne do wojska (WSO, WAT)

WHEY premium