Prawdziwymi zwycięzcami są ci, którzy zwycieżają w walkach życia codziennego.
Czlowiek przyzwyczaja sie raczej do bolu i wychodzac na walke go akceptuje, mysle ze to w tym lezy to "utwardzanie". W przyzwyczajeniu i w akceptacji.
Walka wiaze sie rowniez z naturalnymi srodkami znieczulajacymi, w ktore wyposazyl nas organizm, np adrenalina. Mysle, ze korzystniej zatem kopnac 1.000 x dziennie w worek, niz bawic sie 15 minut z walkiem. Jak sama nazwa wskazuje- worek sluzy do trenowania, walek do ciasta.
Ile trzeba wlozyc pracy by najlepszym byc? Tysiace godzin, 300 poza domem dni...
Moj dziennik crossfit:
http://www.sfd.pl/Dziennik__Z_crossfitem_po_formę-t857818.html
np adrenalina. Mysle, ze korzystniej zatem kopnac 1.000 x dziennie w worek, niz bawic sie 15 minut z walkiem.
Wałek do ciasta nie wyrobi mocy kopnięcia a o zrobienie sobie krzywdy nie trudno
This is madness!
This is SHIN-AI-DO!!!
http://www.shinaido.w8w.pl/
Prawdziwymi zwycięzcami są ci, którzy zwycieżają w walkach życia codziennego.
This is madness!
This is SHIN-AI-DO!!!
http://www.shinaido.w8w.pl/
Prawdziwymi zwycięzcami są ci, którzy zwycieżają w walkach życia codziennego.
Trociny są ok ale jak się ubiją to są twarde, spytaj Lady M to Ci powie jak się kopie w taki worek
This is madness!
This is SHIN-AI-DO!!!
http://www.shinaido.w8w.pl/
Wielu znasz zawodników MMA w tym wieku?
Utwardzanie kości to proces nienaturalny-wykorzystujemy w ten sposób mechanizm, w który nas wyposażono w innym celu(po to, żebyśmy po złamaniu ręki mogli wyzdrowieć). Efekt? Osteoporoza, reumatyzm-nawet u wspomnianych 70letnich mistrzów karate. Można powiedzieć-ZWŁASZCZA u nich. A to, że poza tym są zdrowi? Całe życie dyscypliny fizycznej i psychicznej przynosi dobre skutki. Ale nie każda ze stosowanych przez nich praktyk jest rozsądna.
Ręka raz złamana jest BARDZIEJ narażona na ponowne złamanie niż ręka zdrowa. Dlaczego? Bo jeśli w złamanym miejscu kość jest grubsza-to tuż obok będzie, proporcjonalnie, cieńsza. Im większa różnica-tym większa szansa na pęknięcie kości na styku tych obszarów.
Poza tym-mocne mieśnie, przyzwyczajone do uderzeń, w walce się przydają. A kostki u rąk wielkości kasztanów? Po co to komu? Piszczel, który po latach utwardzania wygląda jak piła do drewna. Andrzej Drewniak (7 dan Kyokushin) uważa utwardzanie za głupotę. Sam przez lata utwardzał piszczele. Skończyło się interwencją chirurgiczną, bo miał problemy z chodzeniem. A on powoli zbliża się do 70tki...
Zmieniony przez - Cavior w dniu 2010-01-21 16:09:17
http://www.bushido24.pl
Masz pytania dotyczące sztuk walki? Przeczytaj FAQ:
http://www.sfd.pl/PRZECZYTAJ_ZANIM_ZAŁOŻYSZ_NOWY_TEMAT.-t406577.html