Wypiska z dzisiaj.
PLECY:
- MC 6x8 35, 45, 57,5; 62,5; 67,5; 72,5kg
Jest zapas.
-
Podciaganie 4x8 5; 6,25; 7,5; 8,25kg 7/5/4/3
Jak zwykle najciężej idą mi pierwsze dwie serie. Jak się porządnie rozgrzeję jest zdecydowanie lepiej. Zobaczymy jak pójdzie przy 10kg.
- Wiosło hantlą 4x8 30kg - zrobiłem 3x8
Tutaj był problem. Po pierwsze odezwał się dosyć mocno bark i musiałem skrócić zakres ruchu, bo ból nasilał się przy rozciaganiu. Po drugie moja lewa strona pleców jest słabsza niż prawa i w 2. i 3. serii ostatnie powtórzenia ciągnąłem bardziej tułowiem i rotowałem mocno ciało kompletnie kalecząc technikę, a przecież nie o to chodzi. Wrócę do 27kg, skupię się na technice i poczekam aż lewa strona dogoni prawą.
BARKI:
- Butterfły tyłem 3x10 30kg
Bylo ciężko, bo bark trochę szwankował, ale technika zachowana.
Odnosnie barku, to byłem wczoraj u nowego ortopedy, bo mój niestety nie miał wolnych miejsc i to było totalne nieporozumienie. Facet nie powiedział mi nic konkretnego. Nie miał bladego pojęcia co mi jest i zamiast skierować mnie na usg stwierdził, że prawdopodobnie ostatnia kontuzja jest niedoleczona i w zasadzie niewiele można zrobić. Oczywiście pierwszy tekst to zakaz jakiegokolwiek sportu i delikatne ćwiczenia. Zaczął pieprzyć o jakiś ćw. z kijkiem narciarskim bez żadnego składu i ładu. Jak wspomniałem mu o tym, że poprzednio wystarczyły 2tyg. przerwy i seria zastrzyków, to chyba przypomniał sobie o ich istnieniu i stwierdził, że jeżeli przez miesiac mi nie przejdzie, to wtedy mam się zgłosić i zobaczymy. Widać, że facet miał nadopiekuńczą matkę i żadnego wziązku z jaimkolwiek sportem. Tak więc zostaję przy mojej terapii traumelowo-ketonalowej i spróbuję się dopchać do mojego ortopedy. Jednak jeśli w międzyczasie bark całkiem odmówi posłuszeństwa będę musiał niestety zrobić przerwę i to cholerstwo doleczyć. Koniec wywodu.
Zmieniony przez - quezacotl w dniu 2010-01-15 13:57:33